Hospicjum przed narodzinami

Hospicjum przed narodzinami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hospicja perinatalne opiekują się kobietami czekającymi na poród śmiertelnie chorego dziecka. Potem pacjentami są noworodki, które żyją kilka godzin lub dni.

Mieszko żył 23 godziny. Jego mama Joanna zdążyła pożegnać się z synem

Gdy mama Karola po raz pierwszy wzięła go na ręce, powiedziała do niego: „Synku, co ze mnie za matka? Ja się bałam na ciebie spojrzeć, ja się ciebie bałam. Przepraszam”. Po chwili zaczęła mu nucić kołysanki, melodie, te same, które nuciła mu przez całą ciążę. Wtedy dziecko się uspokoiło. Zaczęło normalnie oddychać. Karol oddychał przez 300 minut. Każdą z tych minut spędzonych razem jego rodzice celebrowali. Cieszyli się z każdej sekundy. Weronika żyła 34 dni. Rodzice zdążyli ją ochrzcić 30 listopada, tak normalnie, w kościele. Z kwartetem skrzypcowym wynajętym z filharmonii, sesją fotograficzną i operatorem kamery, który uwieczniał ostatnie radosne chwile. Gdy 8 grudnia miesięczna dziewczynka umierała w hospicjum, w ostatnich godzinach życia towarzyszyli jej rodzice, dziadkowie i wujkowie. Wszyscy w jednym pokoju, na 15 hospicyjnych metrach kwadratowych cieszyli się z ostatnich chwil spędzanych razem. – Podawaliśmy sobie córkę z rąk do rąk, kołysaliśmy, śpiewaliśmy – wspomina mama, Joanna Lewandowska. A potem, gdy dziewczynka zmarła, rodzice mogli ją wykąpać i ubrać w przygotowane na ten moment dziecięce ciuszki. Dopiero wtedy oddali ciało firmie pogrzebowej.

Więcej możesz przeczytać w 8/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.