Sikorski o stenogramach: Potwierdza się to, co wiedzieliśmy

Sikorski o stenogramach: Potwierdza się to, co wiedzieliśmy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radosław Sikorski (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Jak podaje 300polityka, przed 90. posiedzeniem Sejmu marszałek Radosław Sikorski udzielił briefingu, podczas którego odniósł się do sprawy katastrofy smoleńskiej i nowych stenogramów z rejestratora kokpitu opublikowanych przez RMF FM. -  Sprawa wycieku dokumentów do mediów była przedmiotem dyskusji na prezydium Sejmu. Uważam, że słusznie prokuratura zdecydowała o wdrożeniu śledztwa w tej sprawie, bo wycieków jest za dużo - powiedział.
- Ubolewam, że ta bolesna sprawa katastrofy smoleńskiej została upolityczniona i że udało się podzielić Polaków w tej sprawie. Apeluję o to, aby teraz, w dniach 5. rocznicy katastrofy, zachować umiar w komentowaniu i aby powrócił klimat żałoby narodowej, z którym mieliśmy do czynienia w pierwszych dniach po tragedii - dodał.

"To, czego się dowiedzieliśmy, potwierdza to, co wiedzieliśmy"

Marszałek wyraził też zdanie, że katastrofa w Smoleńsku powinna być "powodem do zadumy, refleksji i do pamięci o naszych kolegach, którzy tam zginęli", nie zaś "gorszącej dyskusji" o tym, komu pomoże wyciek. Stwierdził, że sam nie chce brać w niej udziału. - Uważam, że to, czego dowiedzieliśmy się w ostatnich dniach, tylko potwierdza to, co już wiedzieliśmy. Zbliża się rocznica i mam nadzieję, że będzie to dla wszystkich przesłanką, aby wyciszyć emocje i odstąpić od ferowania absurdalnych teorii spiskowych - powiedział Sikorski.

Nowe odczyty z rejestratora kokpitu

RMF FM dotarło do najnowszej opinii biegłych, którzy odczytywali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego Tu-154 M. Eksperci zdołali odczytać o 1/3 słów więcej niż przy poprzednim badaniu. Stenogram rzuca zupełnie inne światło na to, co działo się w kokpicie przed katastrofą.

Zgodnie ze stenogramem sporządzonym przez biegłych w kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. Miała ona pozostać w kokpicie mimo wezwań stewardessy do zajęcia miejsc. To tej osobie biegli przypisują słowa dotyczące prób lądowania: "Faktem jest, że my musimy to robić, do skutku". Po pierwszym komunikacie "TERRAIN AHEAD" miał oczekiwać od załogi "Po-my-słów", zachęcał też pilota "Zmieścisz się śmiało". Sugestie o konieczności lądowania miały paść również z ust dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany.  

W ostatnich 20 minutach lotu magnetofon w kokpicie zarejestrował 7 prób uciszania innych osób. Na 2,5 minuty przed katastrofą pada "ku(...), przestańcie proszę".

Piwko na pokładzie

Biegli odczytali także rozmowę, która miała miejsce na 30 minut przed katastrofą. Jeden z członków załogi (raczej nie piloci) miał mówić o piciu piwa w czasie lotu. Rozmowa niezidentyfikowanych osób w kokpicie: -  Co to jest?  - Piwko, a ty nie pijesz?

Po dwóch minutach stewardessa pyta niezidentyfikowaną osobę: "Wypijesz?". W odpowiedzi pada przeciągłe "Taaak".

Nowa kopia

Stenogram opracowano na podstawie kopii zapisu rejestratora dźwięku zarejestrowanej podczas wizyty w Moskwie w lutym 2014. Poprzednie badania wykonywano na kopii zapisu przechowanego w Moskwie rejestratora MARS. Biegli prokuratury wojskowej ujawnili, że w Tu-154M w rejestratorze wykorzystano taśmę niezgodną ze specyfikacją producenta. Spowodowało to, że rozmowy są zaszumione.

Biegli zakwestionowali też wnioski Krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, że rejestrator mógł zarejestrować rozmowy z prezydenckiej salonki, czyli z odległości 5 metrów od wejścia do kokpitu. Eksperci stwierdzili, że przy włączonej awionice wypowiedzi osób znajdujących się w odległości metra od wejścia do kabiny pilotów są już nieczytelne.

Więcej o sprawie w materiale RMF FM

300polityka, RMF FM