Wróblewski: Miarka się przebrała i PO brakuje wsparcia opinii publicznej

Wróblewski: Miarka się przebrała i PO brakuje wsparcia opinii publicznej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Wróblewski
Tomasz Wróblewski redaktor naczelny tygodnika "Wprost" w radiowej Jedynce zwrócił uwagę na bezsilność Platformy Obywatelskiej. Jak tłumaczył, nie udało się zwolnić szefa CBA, nie przyniosła też efektu presja wywierana na Andrzeja Seremeta i Marka Belkę. - W pewnym momencie miarka się przebrała i już brak tego wsparcia opinii publicznej. Brak także pewności urzędników, że ta ogromna partia stoi za nimi - dodał.
- Do tej pory bardzo silny był rząd Platformy Obywatelskiej, który potrafił prowadzić czy to śledztwo smoleńskie czy teraz śledztwo ws. taśm tak, ażeby go nigdy nie doprowadzić do końca. Nie wiem, czy to z winy samego prokuratora, ale podejrzewam, że nie tylko, śledztwo [ws. afery taśmowej - red.] prowadzone było w sposób skandaliczny. Sprawy były często przenoszone. Mnóstwo nowych prokuratorów i nowych wątków, w których wszyscy się gubili. To było robione tak, żeby sprawie "ukręcić łeb", a nie dojść do jakiś wniosków. I to się udawało Platformie Obywatelskiej. Ale w pewnym momencie miarka się przebrała i już brak tego wsparcia opinii publicznej, brak także pewności urzędników, że ta ogromna partia stoi za nimi - tłumaczył Tomasz Wróblewski.

Redaktor naczelny tygodnika "Wprost" przyznał, iż dla największym zaskoczeniem było dla niego to, iż nie udało się zwolnić szefa CBA. - Presja na prokuratora Andrzeja Seremeta okazuje się bezskuteczna. Mamy też presję na prof. Marka Belkę, aby również odszedł przed końcem kadencji, żeby Platforma mogła powołać kogoś swojego i również to się nie udaje. Tej bezsilności jest zatem więcej - mówił.

"Jeżeli będą pojawiały się nowe nazwiska, to będą też pojawiały się nowe taśmy"

Gość radiowej Jedynki uważa, że Platforma Obywatelska może zgodzić się na marszałka Sejmu nie ze swojej partii z dwóch powodów. - Raz - opinia publiczna jest już zmęczona widokiem tych starych twarzy PO i zaczyna to działać irytująco, dwa - do końca Platforma nie wie, na kogo pojawić się mogą znów jakieś nagrania - doprecyzował.

- Jeżeli było tam tych nagrań 900, to dlaczego miałyby dalej nie wypływać. Ja mam wrażenie, że niezależnie od tego, co robi prokuratura, jak bardzo się spina CBA i wszystkie inne służby, to ktoś z własnym harmonogramem i planem jest w stanie wciąż wpływać na scenę polityczną. Pewnie, jeżeli będą pojawiały się nowe nazwiska, to będą też pojawiały się nowe taśmy - przypuszcza redaktor naczelny "Wprost".

"Im bardziej postępuje proces degeneracji PO, tym więcej..."

Tomasz Wróblewski zaznaczył, iż w teorii jeżeli PO chce odzyskać zaufanie, to powinna "pokazać ludzi godnych zaufania". W polskiej polityce jednak - zdaniem gościa radiowej Jedynki - jest tak, że "im więcej się pokazujemy, tym więcej tracimy poparcia społecznego". - Zobaczmy, co się stało z PiS-em - im mniej go było widać, tym szybciej rósł w siłę. Platforma dlatego też teraz powinna się schować - mówił.

Według Wróblewskiego im bardziej postępuje proces degeneracji PO, tym więcej mamy "wybryków systemowych". - Nawet nie personalizując, warto zwrócić uwagę na to, że im bardziej ten proces degeneracji PO postępuje, tym więcej mamy takich wybryków antysystemowych. Najpierw mieliśmy Pawła Kukiza i wszyscy myśleli, że to już jest najdalej jak się w antysystemowości możemy znaleźć. Teraz mamy Stonogę, przy którym Kukiz to już jest "łabądek". To już jest kompletna anarchia. Im szybciej ta sytuacja zostanie opanowana i poważni ludzie wezmą się wreszcie za politykę, opanują tę sytuację i wskażą konkretne propozycje, tym większa szansa, że nastąpi sytuacja, że ci ludzie przejdą w niepamięć. Ale na dziś widzę tylko eskalację - podsumował.

polskieradio.pl