Tragedia w kopalni "Wujek". "Wybrali złą drogę. Nie mogli tego wiedzieć"

Tragedia w kopalni "Wujek". "Wybrali złą drogę. Nie mogli tego wiedzieć"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tragedia w kopalni "Wujek". "Wybrali złą drogę. Nie mogli tego wiedzieć"(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
- Wybrali złą drogę. Tylko że tego nie mogli wiedzieć. Szli do wyjścia, a w kierunku przeciwnym, dalej na południe, zniszczenia były mniejsze. Tam by nie mieli prawie wcale metanu. Tam był tlen, woda - mówi o górnikach, którzy zginęli po wstrząsie w kopalni "Wujek Ruch Śląsk" Piotr Obłój, ratownik górniczy.
W poniedziałkowy wieczór, po trwającej blisko dwa miesiące akcji ratowniczej, odnaleziono ciała dwóch poszukiwanych górników. Nie wiadomo jednak jeszcze, kiedy będzie można wydobyć je na powierzchnię.

Piotr Obłój, ratownik górniczy, w rozmowie opublikowanej na stronie Katowickiego Holdingu Węglowego tłumaczy, że szukając ratunku górnicy działali prawidłowo. Nie mogli jednak przewidzieć, jaki jest zasięg zniszczeń spowodowanych przez wstrząs. - Postąpili logicznie, bo kto będzie szedł w kierunku, z którego był wstrząs. Uciekali przez ścianę do wyjścia. Nikt by nawet nie pomyślał, że to może mieć aż taki zasięg. Doszli do miejsca, gdzie nie dało się przejść. Może już nie mieli siły, doszedł metan, ubyło tlenu, stracili przytomność...Tragicznie się to wszystko skończyło. Tyle dobrze że ich znaleźliśmy, że wreszcie to się zamyka... - mówił.

Obłój tłumaczył, iż najważniejsze, że udało się znaleźć ciała górników. - Że wszyscy ratownicy wyszli żywi i cali. Żadnemu nic się nie stało. Dla nas to to są sprawy najważniejsze - podkreślił.

RMF FM