Cyrk pozwie Biedronia? "Nie miał podstaw, żeby nas nie wpuścić"

Cyrk pozwie Biedronia? "Nie miał podstaw, żeby nas nie wpuścić"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Biedroń (KONRAD KOCZYWAS / FOTONEWS / NEWSPIX.PL)Źródło:Newspix.pl
Nawet 30 tys. zł mogą stracić cyrkowcy z powodu stanowczego "nie", które usłyszeli od Roberta Biedronia. Nie wykluczają skierowania sprawy do sądu i twierdzą, że władze miasta Słupsk nie miały podstaw, aby odmówić im wjazdu do miasta - podaje tvn24.pl.
– Poprosiliśmy prezydenta o wyjaśnienie i czekamy na konkretne argumenty, dlaczego nam odmówił – powiedział dyrektor cyrku Mirosław Złotorowicz. - Nie wykluczamy, że będziemy domagać się zadośćuczynienia. Do tej pory nie dostaliśmy konkretnych argumentów, na jakiej podstawie prawnej nie pozwolono nam wjechać do miasta, dlatego poprosiliśmy władze, żeby przedstawili nam je na piśmie – kontynuował.

Cyrk Arena, który występował w Słupsku od lat, wystąpił także ze skargą na prezydenta Słupska do Rzecznika Praw Obywatelskich. - Mamy zgody na występy, jesteśmy pod stałym nadzorem sanitarnym, więc nie wiem, jakie zastrzeżenia miał prezydent Słupska - dodał dyrektor.

Złotorowicz stwierdził także, że argumenty Biedronia, który mówił m.in. o lwach skaczących przez ogień, są nieprawdziwe, ponieważ takich "atrakcji" nie ma od lat ze względu na rygorystyczne przepisy. Zaprosił także prezydenta, aby sam się przekonał, jak wygląda pokaz.

Odmowa

Prezydent Robert Biedroń odmówił Cyrkowi Arena zgody na występy w Słupsku. Tłumaczył to troską o przestrzeganie praw zwierząt. Jak tłumaczy magistrat, w życie wchodzą nowe standardy przestrzegania praw zwierząt i ich traktowania. Robert Biedroń ma też wątpliwości odnośnie tresury zwierząt.

W efekcie, choć cyrk Arena posiada wszelkie możliwe certyfikaty i zezwolenia umożliwiające występy w Polsce, nie będzie mógł dać pokazu w Słupsku. Robert Biedroń wiele razy brał udział w akcjach mających na celu ochronę praw zwierząt. W jednej z nich przykuł się do budy w ramach walki z trzymaniem na uwięzi psów.

tvn24.pl