Dyduch powiedział wówczas, że jeśli Długosz został pozytywnie zweryfikowany w swoim kole, to nie jest to jeszcze koniec weryfikacji.
"Koło ma prawo ocenić pozytywnie i negatywnie (...). Jest jeszcze powiat, jest jeszcze sąd partyjny i rzecznik dyscypliny, którzy nadzorują weryfikację. Ja będę chciał mieć listę w każdym województwie w przypadkach wątpliwych i wtedy ostatecznie będę podejmował decyzję" - powiedział Dyduch.
Długosz był do 26 lipca 2002 r. liderem świętokrzyskiego SLD. Zrezygnował z kierowania partią w regionie po tym, gdy prokuratura wystąpiła o uchylenie mu immunitetu poselskiego. Długosz sam zrzekł się immunitetu, a prokuratura postawiła mu zarzut utrudniania postępowania karnego w związku z tzw. aferą starachowicką.
Zarzuty związane z ujawnieniem informacji o akcji CBŚ w Starachowicach Prokuratura Okręgowa w Kielcach postawiła posłom Andrzejowi Jagielle (członkowi SLD, który wystąpił z klubu parlamentarnego SLD), Długoszowi (członkowi SLD, który zawiesił swe członkostwo w klubie parlamentarnym SLD) i byłemu wiceministrowi MSWiA Zbigniewowi Sobotce.
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Krzysztof Janik komentując w niedzielnym "Salonie Politycznym" radiowej Trójki pozytywną weryfikację Długosza podkreślił, że dokonało jej dopiero koło SLD i że to nie zamyka całego procesu.
"Myślę, że to znaczy tyle i tylko tyle, że Henryk Długosz w swoim kole cieszy się sympatią i już. Natomiast Henryk Długosz nie jest prostym członkiem SLD, jest człowiekiem z długim życiorysem w tej partii, także z zasługami dla tej partii i jego sprawa - z całym szacunkiem dla koleżanek i kolegów z jego koła - to jednak jest sprawa co najmniej rady wojewódzkiej, jeśli nie kierownictwa centralnego" - powiedział Janik.
rp, pap