Rokita: Najważniejsze, to nie dopuścić, by Rosja wkroczyła do Kijowa

Rokita: Najważniejsze, to nie dopuścić, by Rosja wkroczyła do Kijowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jan Rokita (fot. Wojciech Jargilo / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Najważniejsze jest to, by przetrwał suwerenny Kijów, a Rosjanie nie opanowali stolicy i nie utworzyli tam posłusznego sobie reżimu - stwierdził w TVN24 Jan Rokita, podkreślając, że toczy się największa gra na Ukrainie.
Jan Rokita zaznaczył, że Zachód nie może uznać politycznego rozbioru Ukrainy, jednak czym innym jest "polityka realna". - W polityce realnej największą wartością jest to, by przetrwał suwerenny Kijów, a Rosjanie nie opanowali Kijowa i nie stworzyli tam reżimu sobie posłusznego - tłumaczył.

Zdaniem Rokity, jeżeli Ukraina zbankrutuje i pogrąży się w konfliktach wewnętrznych może powtórzyć scenariusz Jugosławii. - Jeśli jednak Ukraina będzie się wewnętrznie konsolidować, a władze będą zdolne do powolnego wychodzenia z zapaści gospodarczej z pomocą Zachodu, a linia Poroszenki i Jaceniuka ograniczania wpływów oligarchicznych zostanie utrzymana, to państwo przetrwa - mówił.

Według byłego polityka Ukraina może zostać obalona wskutek "głębokiej wewnętrznej słabości", a nie na drodze "prostej rosyjskiej inwazji". - Jeśli będzie się wzmacniać, to przetrwa. Najwięcej w tej chwili zależy od samych Ukraińców - stwierdził.

tvn24.pl