Kurskiego nie ma na listach PiS, ale on "nie rozpacza"

Kurskiego nie ma na listach PiS, ale on "nie rozpacza"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Kurski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Jacek Kurski, były polityk Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski nie znalazł się na listach wyborczych Zjednoczonej Prawicy (koalicji wyborczej tworzonej przez dwie wymienione wcześniej partie oraz Polskę Razem Jarosława Gowina – red.). W rozmowie z telewizją TVN24 przyznał, ze "nie rozpacza" z powodu tej sytuacji.
Kurski przypomniał, że był dwukrotnie posłem oraz przez jedną kadencję pełnił mandat deputowanego do Parlamentu Europejskiego. Wyjaśnił, że dzięki temu „nasycił się” i „wyszumiał” politycznie. Polityk przyznał jednak, że gdyby nie to doświadczenie, decyzja komitety politycznego PiS „byłaby dla niego tragedią”.

"Nie rozpaczam"

Jak powiedział, ważne jest dla niego to, że może służyć Polsce, niezależnie czy będzie w Sejmie czy Senacie. - Jestem członkiem Zjednoczonej Prawicy, obozu wielkiej zmiany. To jest dla mnie najważniejsze – podkreślił i przyznał, że wyrażał chęć do kandydowania.  - Jest coś takiego jak mądrość etapu w polityce. To jest właśnie to, co spotkało mnie - ocenił - Nie rozpaczam. Cieszę się i zrobię wszystko, żeby Zjednoczona Prawica te wybory wygrała – dodał.

"Czystka" na listach PiS

Prawo i Sprawiedliwość w czwartek ułożyło wstępne listy wyborcze - zabrakło na nich Jacka Kurskiego, Pawła Kowala z Polski Razem, czy Marcina Mastalerka. Mastalerek pomimo usunięcia go z list, ma pozostać rzecznikiem sztabu kampanii. Spekuluje się, że jego brak na listach to efekt "chłodnych relacji" z prezesem Kaczyńskim. W wyborach nie wystartuje też Paweł Kowal, były członek Prawa i Sprawiedliwości, obecnie przedstawiciel Polski Razem. Powodem ma być książka napisana przez polityka wspólnie z Mariuszem Cieślikiem: "Jaruzelski: życie paradoksalne". Podobno według Kaczyńskiego "książka zbyt łagodnie obchodzi się z życiorysem" Jaruzelskiego.

TVN24.pl, wprost.pl

Na kartach do głosowanie nie ujrzymy też Jacka Kurskiego. Według relacji jednego z posłów PiS, nikt nie chciał byłego spindoktora na swoich listach.