W życie niedługo wejdą przepisy dotyczące produktów w sklepikach szkolnych. Mają być one zdrowsze, o niskiej zawartości tłuszczu i soli. Część sklepików może mieć problem z wypełnieniem rygorystycznych norm - podaje TVN 24.
- Nie kupią rzeczy szkodliwych, a kupią takie, które będą im w zdrowiu pomagać - powiedział szef resortu zdrowia Marian Zembala. - Białe pieczywo ma działanie zapierające, nie dostarcza magnezu, żelaza ani błonnika pokarmowego. Tłuste wędliny to cholesterol. Majonez czy serek topiony to nie dość, że sama chemia, to i tłuszcz - stwierdziła Hanna Stolińska, dietetyk z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie.
Sklepikarze ze szkół są zdziwieni, że z wprowadzeniem zmian czekano tak długo i poinformowano o ich wprowadzeniu tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. - Myślę, że większość sklepików zniknie ze szkół - powiedziała Ewa Frąckowiak, dyrektora szkoły podstawowej nr 40 w Poznaniu. - Dyrektorzy szkół muszą podpisywać umowy i szukać kontrahentów na dzisiaj - dodała Dobrawa Biadun z Konfederacji Lewiatan. Problem mogą mieć również stołówki.
W części szkół zdrowe jedzenie w stołówkach i sklepikach zostało wprowadzone wcześniej. - Dzieci pomału się przyzwyczajają. Oczywiście, jeśli jest to zupełnie nowa potrawa czy warzywo, bywa ciężko. Nasze wychowawczynie i nauczycielki proszą wtedy: spróbuj, spróbuj. Za którymś razem okazuje się, że to jest smaczne - powiedziała Agnieszka Bednarkiewicz — Sowińska, dyrektorka szkoły podstawowej im. Samuela Bogumiła Lindego w Warszawie.
W Polsce co piąte dziecko ma nadwagę. Polskie dzieci są też najszybciej tyjącymi w Europie.
TVN 24
Sklepikarze ze szkół są zdziwieni, że z wprowadzeniem zmian czekano tak długo i poinformowano o ich wprowadzeniu tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. - Myślę, że większość sklepików zniknie ze szkół - powiedziała Ewa Frąckowiak, dyrektora szkoły podstawowej nr 40 w Poznaniu. - Dyrektorzy szkół muszą podpisywać umowy i szukać kontrahentów na dzisiaj - dodała Dobrawa Biadun z Konfederacji Lewiatan. Problem mogą mieć również stołówki.
W części szkół zdrowe jedzenie w stołówkach i sklepikach zostało wprowadzone wcześniej. - Dzieci pomału się przyzwyczajają. Oczywiście, jeśli jest to zupełnie nowa potrawa czy warzywo, bywa ciężko. Nasze wychowawczynie i nauczycielki proszą wtedy: spróbuj, spróbuj. Za którymś razem okazuje się, że to jest smaczne - powiedziała Agnieszka Bednarkiewicz — Sowińska, dyrektorka szkoły podstawowej im. Samuela Bogumiła Lindego w Warszawie.
W Polsce co piąte dziecko ma nadwagę. Polskie dzieci są też najszybciej tyjącymi w Europie.
TVN 24