Kaczyński przywołuje słowa Wałęsy i dodaje, że "Polska nie jest w ruinie w sensie naocznym"

Kaczyński przywołuje słowa Wałęsy i dodaje, że "Polska nie jest w ruinie w sensie naocznym"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. KONRAD KOCZYWAS/FOTONEWS / newspix.pl )Źródło:Newspix.pl
Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości w ramach trwającej kampanii wyborczej spotkał się z mieszkańcami Łowicza. Zapewniał, że jeśli jego ugrupowanie wygra październikowe wybory parlamentarne, rząd Beaty Szydło "dotrzyma słowa". Spotkanie zrelacjonował portal 300polityka.pl.
Prezes PiS poinformował podczas spotkania, że ewentualny rząd Beaty Szydło rozpocznie swoje działania od zmian, które będą miały doprowadzić do sytuacji, "żeby ludzie wiedzieli, że idziemy ku sprawiedliwości". Tymi zmianami ma być m.in. obniżenie wieku emerytalnego, zwiększenie kwoty wolnej od podatku oraz przywrócenie obowiązku szkolnego dla dzieci wieku lat siedmiu. Kaczyński przypomniał także słowa Lecha Wałęsy, który 30 listopada 1998 roku podczas telewizyjnej debaty z Alfredem Miodowiczem, ówczesnym przewodniczącym OPZZ, odpowiedział na argument o rozwoju słowami: "no tak, ale my na piechotę, a inni samochodami".   Na zakończenie przemówienia Jarosław Kaczyński stwierdził: "musimy wsiąść do tego samochodu".  

"Polska nie jest w ruinie w sensie naocznym"

Prezes PiS przekonywał również, że po zwycięstwie jego partii, zostanie stworzone "takie poczucie związku społeczeństwa z władzą, taki poziom wiarygodności, który pozwoli przeprowadzać później te dalsze zmiany, które są potrzebne po to, żebyśmy zaczęli jechać dużo, dużo szybciej, niż jedziemy w tej chwili jechać w kierunku dobrej przyszłości". Polityk mówił także, że wspólnotę narodową, której organem jest państwo w czasach rządów Platformy Obywatelskiej osłabiono. - Przed nami stoi problem odbudowy. Nie dlatego, że Polska jest w ruinie w sensie naocznym, bo oczywiście nie jest. Jest bardzo wiele nowych gmachów, domów, dróg, itd., ale to wszystko razem nie funkcjonuje w ten sposób, jakby mogło działać. To wszystko mogło być zrobione dużo szybciej, taniej, mniejszym kosztem społecznym - przekonywał.

Kaczyński krytykuje PO

- Ta władza, która przyszła przed 8 laty, jakby doszła do wniosku, że nie należy próbować niczego zmieniać, że trzeba się w ten system całkowicie wpisać. Trzeba go umocnić. Że po prostu powinno być tak, że jeżeli czegoś szukamy, to tylko i wyłącznie różnego rodzaju indywidualnych sukcesów, czy to międzynarodowych – jak to było w przypadku Tuska – czy rożnego rodzaju sukcesów ekonomicznych. Tu mamy do czynienia z całkiem ogromnym problemem nadużyć, które są ciągle dokonywane w różnych miejscach - uzasadniał potrzebę zmiany Kaczyński.

300polityka.pl