Kilkudziesięciu turystów nie potrafiło samodzielnie wrócić z Morskiego Oka

Kilkudziesięciu turystów nie potrafiło samodzielnie wrócić z Morskiego Oka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chodzenie po Tatrach lepiej odłożyć na inną porę roku (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Ok. godz. 18 do wszystkich możliwych służb zaczęli wydzwaniać turyści, których w rejonie Polany Włosienicy nad Morskim Okiem zastały ciemności – informuje portal 24tp.pl. Interwencję musiał podjąć TOPR.

Po chwili okazało się, że na miejscu były już ratownicy TOPR, którzy pojechali do chorej na cukrzycę osoby. Ta na tafli stawu złamała nogę. Zgłoszenie o turystach, których zastały ciemności dotarło z Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Przy okazji ratownicy zwieźli też kilka osób, które po ciemku nie chciały wracać asfaltową drogą – o tej porze w grudniu nie kursują tam już konne wozy. Kilkadziesiąt osób zabrali natomiast strażacy z Bukowiny Tatrzańskiej.

Nie jest to pierwsza trudna sytuacja w Tatrach w ciągu ostatnich dni. Wczoraj turyści, którzy najprawdopodobniej pochodzili z Pomorza chcieli sobie skrócić drogę schodząc ze zbocza Gubałówki. Jeden z mężczyzn potknął się i spadł dość głęboko w jar potoku na grzbiecie Gubałówki, w rejonie Czajek w Kościelisku. Mimo podjętej bardzo szybko akcji reanimacyjnej nie udało się go uratować - dodał. Strażacy i ratownicy TOPR za pomocą lin wyciągają zwłoki z wąwozu.

TVP Info, 24tp.pl