Ministerstwo zdrowia uspokaja, że lekarstwa, których cena się zwiększy, mają tańsze odpowiedniki. Nie przekonuje to jednak profesora Ryszarda Grendy, kierownika Kliniki Nefrologii i Transplantacji Nerek Centrum Zdrowia Dziecka, który twierdzi, że działanie tych zamienników na dzieci nie było badane i ich stosowanie wiąże się z ryzykiem odrzucenia przeszczepu.
Profesor tłumaczy, że procedura rejestrowania zamienników leków oryginalnych odbywa się na podstawie prostych badań przeprowadzanych u zdrowych osób dorosłych. Nie jest więc pewne, jak na dany lek zareaguje dziecko. Zawartość substancji w lekach oryginalnych i odpowiednikach jest taka sama, jednak te drugie nie były nigdy podawane małym dzieciom.
Zdaniem profesora, obecnie chorzy, którzy będą chcieli kupić oryginalne leki, mogą napotkać trudności, ponieważ pacjenci robią zapasy. Zaniepokojeni sytuacją lekarze podkreślają, że nie można zmienić leków immunosupresyjnych nagle i przedtem konieczne jest wykonanie dodatkowych badań.
Ministerstwo Zdrowia w poniedziałek zapewniło w komunikacie, że w nowym wykazie leków refundowanych znajdują się leki immunosupresyjne, za które pacjenci ponoszą opłatę ryczałtową. We wtorek minister Konstanty Radziwiłł podczas konferencji prasowej potwierdził te zapewnienia Jak tłumaczył, w nowym wykazie znajdują się leki generyczne zawierające te same substancje czynne (w takiej samej postaci i ilości), jak te, za pomocą których dotychczas leczono pacjentów.
Polskie Radio, TVN24