Wałęsa dla "Faktów" TVN: Nigdy nie zgodziłem się na współpracę z SB

Wałęsa dla "Faktów" TVN: Nigdy nie zgodziłem się na współpracę z SB

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Lech Wałęsa po raz kolejny zaprzeczył, jakoby współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL.– Jeszcze raz powtórzę: nigdy nie zgodziłem się na współpracę. Nigdy nie napisałem żadnego tekstu, ani żadnej mojej wypowiedzi nie można zaliczyć jako donos. Nie brałem żadnych pieniędzy. I to są fakty. Natomiast udowodniłem, że na mnie podrabiano dokumenty – mówił były prezydent dla "Faktów" TVN.

– Wiem, co zrobiłem. Byłem stuprocentowo oddany walce, poświęciłem wszystko, swoją rodzinę, żonę, wszystko. A oni mi zarzucają że brałem pieniądze? – mówił Wałęsa. – To jest wojna. Chcą osadzić jakiegoś innego bohatera, który był tchórzem. Chcą zająć miejsce w historii - przekonywał były prezydent.

Wałęsa odniósł się również bezpośrednio do ujawnionych dokumentów. - Chciałbym widzieć ten dokument i inne dokumenty (zabezpieczone z domu gen. Kiszczaka - red.), i wtedy będzie można powiedzieć – stwierdził.

Oczekuję na "fizycznych podrabiaczy" tej prowokacji

Lech Wałęsa w sobotę po południu opublikował wpis na swoim blogu na wykop.pl. Zwraca się w nim do nieznanej osoby, która ma odpowiadać za podrobienie dokumentów dot. jego rzekomej współpracy jako TW "Bolka".

"Panowie, którzy podrabialiście na mnie dokumenty, ja Wam wybaczam"

W sobotę rano Lech Wałęsa opublikował inny wpis. "Panowie którzy podrabialiście na mnie dokumenty ja Wam wybaczam i jestem przekonany że robiliście często to z pobudek patriotycznych dla dobra Polski" - pisał były prezydent.

Szafa Kiszczaka

Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”.

TVN24, wykop.pl, TVP Info, Wprost.pl