Kolejny hodowca zabiera konia ze stadniny w Janowie Podlaskim

Kolejny hodowca zabiera konia ze stadniny w Janowie Podlaskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Po tym, jak w Janowie Podlaskim padły dwie klacze należące do Shirley Watts, kolejny hodowca postanowił zabrać swojego konia z tej stadniny - podaje Radio ZET.

Swojego ogiera ze stadniny w Janowie Podlaskim postanowił zabrać Jarosław Lawina, hodowca koni z Czech. 

Shirley Watts zabrała konie z Janowa Podlaskiego

Żona perkusisty "The Rolling Stones" Charliego Wattsa zabrała ze stadniny w Janowie Podlaskim klacze Agusta i Pieta. Konie trafią na farmę w Wielkiej Brytanii.

Konie, które zdecydowała się zabrać właścicielka, to źrebne klacze. Jedna z nich będzie się źrebić w maju, druga w czerwcu. Są one przetransportowane do Wielkiej Brytanii specjalnym koniowozem. Pojazd jest napowietrzany i przystosowany do przewozu nawet sześciu koni. Transport jest obsługiwany przez dwóch kierowców i dwóch pracowników doglądających koni podczas drogi.

Wstępne wyniki sekcji zwłok Amry

4 kwietnia Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie przekazała wstępne informacje uzyskane od lekarzy przeprowadzających sekcję zwłok klaczy Amry, która padła w nocy z 1 na 2 kwietnia. – Biegły, który brał udział w tej sekcji, jako prawdopodobną przyczynę zgonu ustnie wskazał intoksykację organizmu wywołaną zastojem żylnym na podłożu prawdopodobnego skrętu okrężnicy – poinformowała Agnieszka Kępka. 

Antybiotyki w paszy

W środę Agnieszka Kępka z prokuratury w Lublinie przekazała, że w paszy, która była podawana klaczy Preria ze stadniny w Janowie Podlaskim, znalazły się substancje, które są używane do zwalczania pasożytów u bydła oraz drobiu. Podkreśliła jednak, że nie wiadomo czy właśnie to była przyczyna śmierci klaczy. 

Śmierć Amry

W nocy z 1 na 2 kwietnia padła klacz Amra przebywająca w ramach dzierżawy w stadninie koni w Janowie Podlaskim. Należała ona do Shirley Watts, żony perkusisty The Rolling Stones Charliego Wattsa. To druga w ostatnim tygodniach śmierć klaczy należącej do tej samej właścicielki.

„Jestem tym zrozpaczona, niedawno także straciłam moją klacz Prerię w Janowie. Moje dwie pozostałe klacze w Janowie muszą się oźrebić i jak tylko to się stanie, to zabierzemy je natychmiast z powrotem na naszą farmę do Anglii" - napisała Shirley Watts w e-mailu do redakcji Polsat News. 

Radio ZET, Polsat News, Wprost.pl