Wśród kandydatów na miejsce Millera w kręgach Sojuszu wymienia się Józefa Oleksego, Marka Belkę i Włodzimierza Cimoszewicza. Zmianie na stanowisku premiera miałaby towarzyszyć także głęboka rekonstrukcja rządu. A wszystko to dla ratowania resztek jedności SLD.
Przebywający na dwudniowym szczycie UE w Brukseli premier nie chciał komentować tych rewelacji "Gazety Wyborczej".
Pytany o to w "Salonie politycznym Trójki Józef Oleksy, powiedział jedynie, że jeśli Leszek Miller nie zapowie w najbliższym czasie dymisji, to powstanie "skomplikowana sytuacja polityczna i państwowa".
Podobnego zdania jest wiceszef klubu SLD Wiesław Kaczmarek, który nie zdecydował się na odejście do nowej partii Borowskiego. "To błąd - komentuje pogłoskę o dymisji premiera dopiero 4 maja. - Nie można przeciągać tego procesu i przestańmy już mówić o jakichś magicznych datach: 1 maja, 14 czerwca".
Zdaniem Kaczmarka, przy próbach przeciągania obecnego stanu, może dojść do kuriozalnej sytuacji, w której przy złożonej rezygnacji premiera i jego deklaracji odejścia 4 maja, odbywałoby się w Sejmie głosowanie nad skróceniem kadencji parlamentu.
em, pap