"Prokuratura bada sprawę pod kątem postawienia zarzutów nieumyślnego spowodowania śmierci i przekroczenia uprawnień przez policję" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dodał, że prokuratura sprawdza, w jakich okolicznościach wydano bojową amunicję, który z policjantów oddał śmiertelny strzał, a także sprawę organizacji policyjnej akcji. Zabezpieczono broń użytą przez policjantów i 19 sztuk amunicji bojowej.
Przeprowadzona sekcja zwłok 19-latka, który zmarł w wyniku rany postrzałowej podczas zamieszek w Łodzi, wykazała, że został on trafiony pociskiem z naboju bojowego - poinformowała prokuratura.
"Przyczyną zgonu 19-latka były rozległe obrażenia wewnętrzne i krwotok wewnętrzny. Został zabezpieczony pocisk, którym trafiony został mężczyzna. Jednoznaczne określenie rodzaju pocisku będzie możliwe po szczegółowych ekspertyzach, natomiast wstępnie powiedzieć można, że jest to pocisk z naboju bojowego typu Breneka" - powiedział rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
W prokuraturze okręgowej trwają przesłuchania policjantów uczestniczących w akcji oraz świadków i uczestników wydarzeń.
Prokuratura prosi wszystkie osoby, świadków wydarzeń, o jak najszybszy kontakt z prokuraturą, osobisty bądź telefoniczny. Prokuraturze zależy szczególnie na tych wszystkich, którzy byli bezpośrednimi świadkami zajść i są w posiadaniu fragmentów nabojów czy łusek. Łódzka prokuratura mieści się przy ul. Kilińskiego 152, numery telefonów pod którymi czekają prokuratorzy to: 676-87-02 lub 676-87-04.
W prokuraturze Łódź-Śródmieście trwają też przesłuchania zatrzymanych przez policję najbardziej agresywnych uczestników zamieszek. Dwóm z nich przedstawiono zarzuty czynnej napaści na policjantów. "Kolejnym stawiane są zarzuty udziału w zbiegowisku, kradzieży i zniszczenia mienia" - powiedział Kopania. Dodał, że po zamieszkach zatrzymano w sumie 23 osoby, w tym dwoje nieletnich.
W związku z tą sprawą do dymisji podali się komendant miejski policji Jan Feja i jego zastępca Sylwester Stępień. Natomiast szef MSWiA Ryszard Kalisz odwołał w poniedziałek z funkcji komendanta wojewódzkiego policji nadinpektora Jacka Stanieckiego.
Po południu dyrektor łódzkiego szpitala im. Barlickiego prof. Piotr Kuna poinformował, że uznano za zmarłą drugą śmiertelną ofiarę zajść - 23-letnią kobietę, która trafiła tam z raną postrzałowa głowy. Wcześniej przeszła operację, ale według lekarzy doznała nieodwracalnego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. W łódzkich szpitalach leżą jeszcze dwie osoby z ranami postrzałowymi. Operowani byli też 19-letni mężczyzna, który być może już za tydzień opuści szpital, i 22-letnia kobieta z raną postrzałową nogi. Jej stan lekarze określają jako dobry.
W związku z tą sprawą do dymisji podali się komendant miejski policji Jan Feja i jego zastępca Sylwester Stępień. Natomiast szef MSWiA Ryszard Kalisz odwołał komendanta wojewódzkiego policji Jacka Stanieckiego, który wcześniej oddał się do jego dyspozycji.
W poniedziałek w południe ulicami Łodzi przeszedł marsz solidarności z ofiarami i ich rodzinami. Prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki ogłosił od niedzieli trzydniową żałobę "na znak solidarności z ofiarami zajść na osiedlu studenckim".
oj, pap