"Przedłożymy w tym tygodniu propozycję uchwały sejmowej, w której Sejm zawiadamia prokuratora generalnego o popełnieniu przestępstwa" - powiedział Giertych. Jego zdaniem, premier wraz z polską delegacją, która negocjowała treść Traktatu Konstytucyjnego działał na szkodę naszego kraju. "Jeżeli ktoś reprezentując Polskę w relacjach z rządem innego kraju, bądź organizacją międzynarodową działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze od 1 do 10 lat pozbawienia wolności" - tłumaczył lider Ligi.
W sobotę Giertych zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji po wyborach do parlamentu krajowego, jaką podejmie Liga, będzie wniosek o pociągnięcie Belki do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.
Oba pomysły Giertycha skrytykował w niedzielę, także w Radiu Zet szef klubu Platformy Obywatelskiej Jan Rokita. "Dajmy spokój z Trybunałami Stanu, bo to jest kompletnie niepoważne, dajmy spokój z zawiadomieniami o przestępstwie, bo to jest kompletny nonsens z całym szacunkiem przy śniadaniu dla pana przewodniczącego Ligi" - powiedział.
Według Rokity, premier zgadzając się na "niedobre rozwiązania" w europejskiej konstytucji "włożył istotną cegiełkę do tego, ażeby w Polsce odmówiono akceptacji traktatu".
Zgodnie z przyjętym Traktatem Konstytucyjnym, podejmowanie decyzji w Radzie UE odbywać się będzie podwójną większością państw i obywateli, zdefiniowaną jako co najmniej 55 proc. państw (nie mniej niż 15) reprezentujących co najmniej 65 proc. liczby ludności.
Do zablokowania decyzji potrzeba będzie ponad 45 proc. państw lub 35 proc. ludności zamieszkującej co najmniej cztery państwa. Polska wywalczyła "hamulec bezpieczeństwa", umożliwiający odwlekanie decyzji przez "rozsądny czas" przez państwa zamieszkałe przez co najmniej 26,25 proc. unijnej ludności.
Niespełnionym postulatem, m.in. Polski, było wpisanie do preambuły Traktatu odwołania do Boga lub do tradycji chrześcijańskich (jest wzmianka o "dziedzictwie religijnym" Europy).
ss, pap