Świadek koronny oskarżony

Świadek koronny oskarżony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz C., były świadek koronny w sprawie gangu "Krakowiaka", obecnie sam odpowie przed sądem za udział w tej grupie przestępczej.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach przesłała przeciwko niemu akt oskarżenia do sądu - poinformował jej rzecznik Tomasz Tadla.

Włodzimierz C. stracił status świadka koronnego na początku tego roku, kiedy odmówił zeznań w głównym procesie przeciw gangowi "Krakowiaka" i odwołał też to, co wcześniej zeznał w prokuraturze.

Zgodnie z ustawą o świadku koronnym, osoba, która uzyskała taki status, musi przed sądem podtrzymać zeznania obciążające dawnych kompanów, złożone wcześniej w śledztwie. Ponieważ C. nie wywiązał się z tego obowiązku, zawieszone wcześniej postępowanie przeciwko gangsterowi zostało wówczas wznowione.

C. odmówił zeznań przed sądem, bo kilka miesięcy wcześniej prokuratura oskarżyła go o założenie grupy przestępczej w czasie, gdy był już świadkiem koronnym.

"Jest to u nas pierwsza taka sytuacja, kiedy na etapie postępowania sądowego świadek koronny odmówił złożenia zeznań. Ponieważ świadek był niekonsekwentny, my jesteśmy konsekwentni - podjęliśmy zawieszone śledztwo i oskarżyliśmy go o te czyny, które były mu darowane" - powiedział prokurator Tadla.

Teraz Włodzimierz C. odpowie za 18 przestępstw. Zarzuty stawiane mu w ostatnim akcie oskarżenia sięgają 1991 r., kiedy -zdaniem prokuratury - był jednym z najbliższych współpracowników Janusza T., pseud. Krakowiak. Poza udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej, odpowie m.in. za rozboje, wprowadzanie do obiegu fałszywych banknotów i nielegalne posiadanie broni. Na przykład w  1993 roku miał wywieźć na Białoruś 200 tys. sfałszowanych dolarów, które gangsterzy mieli tam sprzedać. Do transakcji nie doszło, bo  nie porozumieli się z kontrahentem.

Podstawą oskarżenia Włodzimierza C. są teraz jego własne zeznania, które złożył w prokuraturze, pogrążając dawnych kompanów. Grozi mu do 15 lat więzienia.

41-letni dziś C. został świadkiem koronnym w 2001 roku. Do połowy lat 90., kiedy wszedł w konflikt z "Krakowiakiem", stał bardzo wysoko w przestępczej hierarchii. Po zatrzymaniu znaleziono u niego m.in. 14 pistoletów CZ, pistolety walter, uzi, makarow, rewolower i 1500 sztuk amunicji. W gangu postrzegany był jako osoba brutalna i bezwzględna.

Odwołanie zeznań C. może utrudnić prokuraturze udowodnienie ludziom "Krakowiaka" m.in. dokonanie zabójstwa małżeństwa S. z Sosnowca. Na szczęście - zaznaczają prokuratorzy - C. był jednym z kilku świadków koronnych w sprawie "Krakowiaka", a wiele zeznań jest popartych innymi dowodami. Ponadto, mimo odwołania zeznań, w aktach sprawy są wyjaśnienia C. złożone przez niego zanim jeszcze uzyskał status świadka koronnego.

Niewykluczone, że z powodu choroby ławniczki trwający od ponad trzech lat proces przeciwko członkom gangu "Krakowiaka" będzie musiał się rozpocząć od nowa. Jeżeli do tego dojdzie, być może C. zasiądzie na ławie oskarżonych razem z dawnymi kompanami.

W sierpniu ubiegłego roku katowicka prokuratura okręgowa - ta sama, która ponad dwa lata wcześniej wnioskowała o nadanie Włodzimierzowi C. statusu świadka koronnego - skierowała do sądu pierwszy akt oskarżenia przeciw niemu. Okazało się bowiem, że korzystając z dobrodziejstw ustawy o świadku koronnym założył on własny gang zajmujący się porwaniami dla okupu.

Zdaniem prokuratury, w latach 2000-2001 grupa C., zwanego w  środowisku "Prezesem" lub "Łomem", porywała biznesmenów, żądając od ich rodzin okupu. Jednym z członków grupy Włodzimierza C. był Grzegorz S., pseud. Świr - zabójca policjanta z Będzina. Grupę Włodzimierza C. udało się zlikwidować dzięki zeznaniom jednego z  jego gangsterów, Sebastiana S. Uzyskał on status świadka koronnego.

ss, pap