Gruszka poprowadzi śledztwo (aktl.)

Gruszka poprowadzi śledztwo (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Józef Gruszka z PSL będzie przewodniczył pracom sejmowej komisji śledczej ws. PKN Orlen. Andrzej Aumiller (UP), Roman Giertych (LPR) i Zbigniew Wassermann (PiS) zostali jej wiceprzewodniczącymi.
Kolejne, merytoryczne posiedzenie komisji odbędzie się w  przyszłym tygodniu - w środę lub czwartek.

Wybór szefa komisji powiódł się dopiero w drugiej turze. W  pierwszym podejściu zgłoszono trzech kandydatów: Gruszka zaproponował kandydaturę Giertycha, Konstanty Miodowicz (PO) -  Wassermanna, a Bogdan Bujak (SLD) - Aumillera. Żaden z nich nie  dostał jednak większej liczby głosów za, niż przeciw. Jak zauważyli dziennikarze, Gruszka w pierwszej turze poparł wszystkich trzech kandydatów. Pytany, dlaczego tak głosował, odpowiedział, że poparł tylko Giertycha i Wassermanna. "Nie możemy sprawdzić, nie mamy wydruków z głosowania" - powiedział.

"To rzeczywiście dosyć zabawne, jak się popiera konkurujących ze sobą kandydatów" - ocenił Andrzej Celiński (SdPl).

W drugiej turze ponownie kandydowali Wassermann i Aumiller, a  Giertych zgłosił kandydaturę Gruszki. Za Gruszką głosowali: on sam, Zbigniew Witaszek (FKP), Giertych, dwaj posłowie SLD - Bujak i Andrzej Różański, Aumiller i Celiński. Przeciwko był przedstawiciel Samoobrony Andrzej Grzesik. Wassermann, Miodowicz i  Antoni Macierewicz (RKN), reprezentujący w komisji koła prawicowe wstrzymali się od głosu.

Nowo wybrany przewodniczący zaproponował, aby komisja wyłoniła trzech wiceprzewodniczących. Spośród sześciu kandydatów wybrano Aumillera, Giertycha i Wassermanna.

Według Gruszki, w pierwszej kolejności komisja powinna skorzystać z dorobku komisji ds. służb specjalnych. Pierwsze przesłuchanie szef komisji planuje za ok. dwa tygodnie. Jak powiedział, wśród pierwszych świadków powinni znaleźć się były minister skarbu Wiesław Kaczmarek, oficerowie UOP i prokuratorzy. Gruszka chciałby, żeby komisja skończyła prace w ciągu trzech miesięcy.

Część posiedzenia zdominowała sprawa ewentualnego posiadania przez członków komisji i ich rodzin akcji PKN Orlen. Różański powiedział, że wszyscy członkowie komisji powinni złożyć oświadczenie, że ani oni, ani ich bliscy nie są posiadaczami akcji spółki, bo - jak wyjaśnił - praca w komisji "może się przyczynić do spekulacyjnego traktowania kursów PKN Orlen". Komisja postanowiła ostatecznie, że oświadczenia złożą wszyscy ci jej członkowie, którzy posiadają akcje PKN Orlen i jego spółek zależnych.

Wiele emocji wśród członków komisji wzbudziła także sprawa dostępu do informacji niejawnych. Część posłów z komisji śledczej, a zarazem byłych lub obecnych członków komisji ds. służb specjalnych ma certifkaty dostępu do tajnych informacji. Są  to: Miodowicz, Gruszka, Andrzej Grzesik (Samoobrona), Wasserman i Macierewicz. Propozycja, by prace nad materiałami oznaczonymi gryfem tajności mogli już teraz rozpocząć posłowie mający certyfikat, wzbudziła opór pozostałych, którzy dopiero zostaną poddani procedurze sprawdzającej w ABW.

Gruszka ma nadzieję, że członkowie komisji dostaną certyfikaty w  ciągu dwóch tygodni. Oleksy, który zapowiedział, że choć nie może wpływać na procedury ABW, zwróci się do Agencji, by "jej postępowanie było przeprowadzone bez zwłoki", twierdzi, że może to trwać dłużej. "Z rozmów, które przeprowadziłem wynika, że nie będzie to tak błyskawicznie, jak sobie niektórzy życzą" -  powiedział później dziennikarzom. Jego zdaniem, komisja powinna jednak obradować już teraz, mimo, że nie wszyscy jej członkowie mają dostęp do informacji niejawnych.

Z kolei Miodowicz - były szef kontrwywiadu UOP, poprzednika ABW -  powiedział, że choć rutynowo sprawdzenie do wydania certyfikatu trwa "do kilkunastu tygodni" to jednak jego zdaniem, w tym przypadku procedury mogłyby zostać skrócone do "tygodnia, dziesięciu dni".

Wassermann, pytany, czy nie obawia się, że ABW wyda certyfikaty np. dopiero za trzy miesiące, odpowiedział: "To potwierdziłoby komu i czemu służą takie działania osłonowe".

Nowo wybrany szef komisji ma wykształcenie średnie zawodowe, ale - jak mówi - za rok skończy zarządzanie i marketing w Wyższej Szkole Kupieckiej w Łodzi. Ma gospodarstwo rolne w Kwiatkowie -  hoduje bydło i gęsi. Był posłem II i III kadencji. Obecnie jest szefem komisji ds. służb specjalnych.

W komisji zasiada dwóch prawników - Wassermann i Giertych, który ma także wykształcenie historyczne. Oprócz Gruszki rolnikiem jest Grzesik - ukończył wieczorowe technikum rolnicze. Aumiller jest natomiast magistrem ogrodnictwa. Oprócz Giertycha w komisji zasiada też dwóch historyków - Miodowicz i Macierewicz, jeden elektryk (Różański) i jeden mechanik (Bujak). Celiński jest socjologiem a Witaszek - znany jako restaurator - ukończył wydział turystyki Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu.

O powołaniu komisji Sejm zdecydował pod koniec maja po kwietniowych publikacjach prasowych, które powołując się na byłego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, ujawniły, że byłego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego UOP zatrzymał za wiedzą ówczesnego premiera Leszka Millera, by uniemożliwić mu zawarcie rzekomo niekorzystnego dla Polski kontraktu na dostawy ropy naftowej. Chodziło o wart 14 mld dolarów kontrakt, dający firmie J&S wyłączność na dostawy rosyjskiej ropy dla PKN Orlen, co - jak twierdzili byli wysocy funkcjonariusze państwowi - miało zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu państwa. Kaczmarek twierdził także, że skład rady nadzorczej PKN Orlen, w której Skarb Państwa bezpośrednio i pośrednio miał największy pakiet udziałów, był uzgadniany przez premiera i prezydenta z biznesmenem Janem Kulczykiem, posiadaczem 5 procent akcji.

ss, em, pap