Śledztwo dotyczące wyłudzania pieniędzy z małopolskiego oddziału NFZ i łapówkarstwa prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. W sprawie jest już podejrzanych 13 osób - pracowników NFZ i lekarzy. Z powodu wykrytych nieprawidłowości w czerwcu do dymisji podał się dyrektor małopolskiego oddziału NFZ Rafał Deja.
Jak poinformowano PAP w prokuraturze, Markowi M. postawiono zarzut naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych, pomocnictwa w wyłudzeniach z NFZ oraz przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za zawieranie i podwyższanie kontraktów.
Prokuratura podkreśla, że w toku śledztwa ujawniono nowy mechanizm przestępczego procederu, dotyczący przekazywania danych pacjentów z branżowej Kasy Chorych niepublicznym placówkom z Polski południowej.
Mechanizm ten polegał na przekazaniu w latach 2001-2002 niepublicznym ZOZ-om danych około tysiąca osób - pacjentów branżowej kasy chorych, którzy nie dokonali jeszcze wyboru publicznej placówki ochrony zdrowia. Na podstawie tych danych placówki te występowały o refundację z NFZ. Pojawił się także wątek korupcyjnego zawierania kontraktów z NFZ.
"Obecnie prokuratura ze szczególną starannością analizować będzie okoliczności, które towarzyszyły zawieraniu kontraktów przez NFZ" - powiedział prok. Słupik, powołując się na zebrane w toku postępowania przesłanki.
Podkreślił, że w toku śledztwa prokuratura ma do czynienia z "narastającą chęcią podejrzanych do współpracy z organami ścigania". Prokuratura apeluje także do osób, które posiadają wiedzę na temat przypadków korupcji przy zawieraniu kontraktów z NFZ, by zgłaszały się do prokuratury, i przypomina, że w myśl przepisów nie podlegają karaniu.
ss, pap