BOR-owik odpowie za wypadek (aktl.)

BOR-owik odpowie za wypadek (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kierowca Biura Ochrony Rządu Przemysław W. odpowie przed sądem za spowodowanie w marcu wypadku pod Bochnią, w którym ucierpieli m.in. wojewoda małopolski i poseł.
"Akt oskarżenia w tej sprawie przekazano do Sądu Rejonowego w  Bochni" - poinformowała PAP w piątek prokurator rejonowa w Bochni Danuta Pietrzyk.

Dodatkowo Przemysław W. będzie odpowiadał przed sądem grodzkim za  prowadzenie samochodu po spożyciu alkoholu.

Do karambolu doszło 15 marca ok. godz. 9.30. Kolumna rządowa jechała do Tarnowa na spotkanie premiera z samorządowcami. Nie  było w niej samego premiera, wówczas Leszka Millera, który poleciał wcześniej śmigłowcem. W miejscowości Łapczyca, oddalonej o 40 km od Tarnowa i o 10 km od Bochni, rządowe bmw zahaczyło o  przyczepę ustawionego na poboczu prywatnego samochodu.

Samochód rządowy został odrzucony w drugą stronę i uderzył w  stojący na przeciwnym pasie renault megane. Pozostałe samochody, jadące w kolumnie, zaczęły na niego wpadać. W wypadku uczestniczył jeden samochód rządowy, dwa - małopolskiego urzędu wojewódzkiego oraz cztery prywatne. Dziesięć osób odniosło obrażenia.

Prokuratura zarzuciła kierowcy kolumny rządowej nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że  nie zachował należytej ostrożności w kierowaniu samochodem i  uderzył w narożnik przyczepy, stojącej na prawym poboczu drogi, a  następnie zatarasował lewy pas ruchu i spowodował kolizję siedmiu samochodów, w której m.in. wojewoda Jerzy Adamik i poseł Kazimierz Chrzanowski (SLD) doznali obrażeń ciała.

Do odrębnego postępowania prokuratura wyłączyła sprawę wykroczenia, polegającego na kierowaniu przez Przemysława W. samochodem po spożyciu alkoholu. Nie udało się określić, ile alkoholu we krwi miał kierowca w chwili wypadku. Wiadomo, że dwie i pół godziny po wypadku miał 0,2 promila. Zdaniem prokuratury, wykroczenie to doprowadziło do obrażeń ciała u 8 osób i  uszkodzenia 7 samochodów.

Przemysław W. nie przyznał się do winy. Obecność alkoholu we krwi tłumaczył tym, że rano spożył leczniczo preparat ziołowy zawierający alkohol. Taką możliwość wykluczył jednak Instytut Ekspertyz Sądowych.

Kierowcy BOR grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

ss, pap