Nie chodziło o kontrakt z J&S (aktl.)

Nie chodziło o kontrakt z J&S (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barbara Piwnik stara się przekonać komisję śledczą, że notatka, jaką otrzymała od Siemiątkowskiego i przekazała prokuraturze, nie była podstawą zatrzymania Modrzejewskiego.
Piwnik zmieniła w piątek - w porównaniu z poniedziałkiem - formę swoich wypowiedzi. Tłumaczyła, że chodzi o "sposób, w jaki niektórzy członkowie komisji komentowali przesłuchanie z 13 września", co pozbawiło ją "swobody wypowiedzi". Dlatego wiele jej piątkowych odpowiedzi brzmiało: "zeznawałam o tym 13 września". Doszło jednak do kilku spięć, gdy pytania zadawali Roman Giertych (LPR) i Zbigniew Wassermann (PiS).

Szef komisji Józef Gruszka (PSL) zapowiedział, że Piwnik zostanie jeszcze wezwana przed komisję. Nie wykluczył, że będzie to  posiedzenie niejawne.

Piwnik podtrzymała, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapoznała się z otrzymaną przez nią od UOP notatką dopiero 8 lutego. Minister zeznała, ze dostała ją od p.o. szefa UOP 7 lutego rano.

7 lutego 2002 r. wieczorem UOP zatrzymał Modrzejewskiego. Polecenie zatrzymania wydała prokurator prokuratury okręgowej Katarzyna Kalinowska. Piwnik i w poniedziałek, i w piątek utrzymywała, że to zatrzymanie wiązało się z innym śledztwem, dotyczącym nieprawidłowości w Narodowym Funduszu Inwestycyjnym. Do  prokuratury miały docierać informacje, że szef PKN Orlen zamierza uciec z kraju.

Antoni Macierewicz (RKN) zapytał Piwnik, czy wiedziała, że treść notatki UOP została wzięta pod uwagę przez prokurator Kalinowską. "Nie wiedziałam, nie zakładałam, do tej chwili nie miałam o tym wiedzy" - odparła Piwnik.

Wassermann przytoczył zeznania Piwnik z poniedziałku. "Na  pytanie, czy +rozmawiała z Kalinowską na temat konkretnych faktów dotyczących ówczesnego szefa Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zygmunta Kapusty i notatki UOP+, odpowiedziała pani, że nie" -  powiedział poseł. Wassermann pokazał jej fragment zeznań Kalinowskiej z jej tajnego przesłuchania i poprosił o porównanie. "Kto w takim razie kłamie?" - zapytał.

"Nie widzę sprzeczności w tym, co mówi Kalinowska, i w tym, co  mówię ja" - odparła Piwnik. Zaznaczyła jednak, że nie zapoznała się dokładnie z zeznaniami Kalinowskiej i że "te kilka stron tekstu jest wyrwane z kontekstu".

Piwnik powtórzyła, że po otrzymaniu notatki UOP przekazała ją zastępcy prokuratora generalnego Ryszardowi Stefańskiemu. Według Piwnik, prokuratura okręgowa zapoznała się z notatką dopiero 8  lutego. "Nie mam wiedzy, żeby treść tej informacji dotarła do  prokuratury okręgowej inną drogą niż służbową" - odparła Piwnik. Wykluczyła, by treść notatki przekazano prokuraturze okręgowej np. telefonicznie, przed zatrzymaniem Modrzejewskiego.

"Zeznania pani są sprzeczne z przebiegiem wydarzeń, jaki się rysuje na podstawie zeznań innych osób uczestniczących w tej sprawie" - skwitował Macierewicz. Dodał, że jest to "kwestia, z  której komisja będzie musiała wyciągnąć daleko idące konsekwencje". Podobną ocenę jej zeznań wygłosił Konstanty Miodowicz (PO): "Reprezentuje pani rzadką w polskiej polityce cechę - jest pani lojalna wobec swego szefa Leszka Millera" -  powiedział. Piwnik odparła na to, że takie wypowiedzi powodują, iż  "czuje się zastraszona".

Odpowiadając na pytania Miodowicza Piwnik nie wykluczyła, że 8 lutego 2002 r., czyli dzień po spotkaniu u Millera i wieczornym zatrzymaniu Modrzejewskiego, było drugie spotkanie z premierem. Nie powiedziała jednak jednoznacznie, iż była na takim spotkaniu, bo nie pamiętała, czy na nie dotarła - zapis w kalendarzu jej zdaniem jeszcze o tym nie przesądza.

13 września Piwnik mówiła, że była tylko na jednym spotkaniu u  premiera - 7 lutego 2002 roku. Doszło tam wtedy do spotkania z  udziałem Millera, b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, b. p.o. szefa UOP Zbigniewa Siemiątkowskiego i Piwnik. Miano rozmawiać o  sytuacji w PKN Orlen i o rzekomym zagrożeniu bezpieczeństwa energetycznego państwa przez kontynuację umowy na dostawę gazu między Orlenem a firmą J&S - jedynym dostawcą gazu dla koncernu.

Miodowicz przedstawił kopie kart z kalendarza sekretariatu jej gabinetu z lutego 2002 r. Jest w nich zapis z 6 lutego: "15.30 - u  p. premiera" z adnotacją "odwołane"; 7 lutego nie ma adnotacji o  spotkaniu (wcześniej Piwnik wyjaśniła, że spotkanie u premiera przełożono na 7 lutego rano - PAP). Jest też zapis na 8 lutego -  "10.00 - u p. premiera".

Giertych zapytał, czy jest związek między tym, że Piwnik otrzymała 7 lutego 2002 notatkę UOP w sprawie PKN Orlen i spółki J&S, a pismem Prokuratury Krajowej do Prokuratury Apelacyjnej (PA) z 4 marca 2002 r. Według posła, w piśmie tym zasugerowano podjęcie czynności prokuratorskich wobec firmy J&S. Poseł przedstawił to  pismo, skierowane do PA przez prokuratora Jerzego Zientka z  Prokuratury Krajowej. Według posła, Zientek nakazał PA, aby  "rozważyła możliwość połączenia śledztwa przeciwko Andrzejowi Modrzejewskiemu z kwestią związaną z nadużyciami w zakresie dostarczania paliw przez spółkę J&S dla Orlenu".

B. minister uważa, że notatka UOP nie ma żadnego związku z pismem Zientka, a ona nie wydawała mu żadnego polecenia ani nie  sugerowała wystosowania takiego pisma. Ponadto, według niej, w  piśmie, które przytaczał Giertych, nie ma polecenia połączenia postępowań. Mówi się tam o potrzebie powrócenia do materiałów (dotyczących PKN Orlen) z innego postępowania.

Giertych ocenił jednak, że dokument z 4 marca ma kluczowe znaczenie dla sprawy, bo - jego zdaniem - dowodzi, iż z notatki, która dostała Piwnik od Siemiątkowskiego, zostały wyciągnięte wnioski w zakresie postępowań prokuratorskich.

Wassermann pytał o szczegóły ze śledztw: w sprawie zabójstwa b. komendanta policji Marka Papały (zwolniony z zatrzymania biznesmen Edward M. był wymieniany przez media jako domniemany zleceniodawca zbrodni), sprawy b. likwidatora PZPR, którego prokuratura najpierw chciała oskarżyć, potem się z tego wycofywała. Poseł mówił o  Piwnik, że była ministrem "który nic nie wie, nie pamięta i nie widzi potrzeby zajęcia się sprawą".

Piwnik zaprotestowała przeciw tej wypowiedzi i odparła, że być może właśnie ona sama zawdzięcza życie temu, "że być może generał coś wiedział". Opowiedziała, jak w 1998 roku Papała jako szef policji zaprosił ją do siebie, gdy była jeszcze szeregowym sędzią. Miał jej wtedy powiedzieć, że wie o planach zamachu na nią, i  zaproponował policyjną ochronę. Ona zaś miała się zastanawiać, czy  narażać budżet na wydatki; ostatecznie ochronę przyjęła. Uznała więc ten zarzut za krzywdzący.

W sprawie likwidatora PZPR (skazanego już nieprawomocnie przez sąd za utrudnianie kontroli skarbowej - PAP) Piwnik oświadczyła, że gdy ona była ministrem, żadnych nacisków na prokuraturę w tej sprawie nie było. O wypowiedzi Wassermanna powiedziała, iż jest "pomieszaniem faktów".

Komisja otrzymała już z Kancelarii Prezydenta księgę wejść i  wyjść, a z ministerstwa sprawiedliwości opis podziału kompetencji kierownictwa resortu i akta Prokuratury Krajowej z nadzoru spraw dotyczących PKN Orlen.

*****************************

Zastępca prokuratora generalnego Ryszard Stefański powiedział w piątek przed komisją śledczą ds. PKN Orlen, że informacje zawarte w notatce UOP, którą otrzymał 7 lutego 2002 r., nie dawały podstaw do wszczęcia śledztwa. Powiedział też, że  nie kojarzył wówczas zatrzymania ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego z notatką.

Była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik właśnie Stefańskiemu przekazała notatkę, którą otrzymała od ówczesnego p.o. szefa UOP Zbigniewa Siemiątkowskiego. W notatce była mowa o tym, że dalsza współpraca PKN Orlen i spółki J&S - z którą PKN Orlen miał podpisać kontrakt na dostawę rosyjskiej ropy - może doprowadzić do  zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego państwa. Notatka trafiła do Piwnik w trakcie spotkania 7 lutego 2002 roku u premiera Leszka Millera, w którym uczestniczył też Siemiątkowski oraz minister skarbu Wiesław Kaczmarek. 7 lutego wieczorem UOP zatrzymał Modrzejewskiego.

"Uznałem, że najprawdopodobniej trzeba będzie podjąć czynności wyjaśniające, dlatego że nie można pozostawić sprawy, którą sygnalizuje UOP" - mówił Stefański.

Zbigniew Wassermann (PiS) przytoczył zeznania Stefańskiego z  prokuratury katowickiej, która prowadzi śledztwo w sprawie zatrzymania Modrzejewskiego. "Z zeznań wynika, że zapytany, czy  zapoznał się z notatką UOP, powiedział pan, że takiego pisma nie  widział" - podkreślił poseł PiS.

"Generalnie nie zajmuję się nadzorem nad postępowaniem przygotowawczym, więc nie pamiętałem, że takie pismo widziałem. Sprawdziłem i okazuje się, że rzeczywiście takie pismo zostało do  mnie skierowane, przekazałem je do prokuratora apelacyjnego" -  wyjaśniał Stefański.

Ocenił też, że notatka miała bardzo ogólny charakter, ale  dotykała rzeczy ważnych dla kraju. "Jednak ze względu na to, że od  razu ją przekazałem, nie przywiązywałem wagi, co się z nią dzieje" - dodał. Jak powiedział, pismo dostał prawdopodobnie w godzinach południowych, 7 lutego 2002 r.

Dodał, że notatka została skierowana do niego, ponieważ prokurator krajowy Karol Napierski był nieobecny. Stefański zeznał też, że nie poinformował Napierskiego o otrzymaniu pisma.

Prokurator przyznał, że na notatce była dekretacja Piwnik. Jak wyjaśniał, oznaczała ona, że on miał dalej podjąć decyzję, co ma z  notatką zrobić.

Stefański zeznał, że nie rozmawiał z nikim z prokuratury warszawskiej - okręgowej bądź apelacyjnej - o zatrzymaniu szefa PKN Orlen. "Nie wykluczam natomiast, że mogłem pytać, czy nie ma  sprawy, która łączy się z tą notatką, sprawy dotyczącej nieprawidłowości w PKN Orlen, podobnych do tych, które były opisane w notatce" - dodał.

Stefański nie wykluczył też, że 7 lutego mógł telefonicznie przekazać ówczesnemu szefowi Prokuratury Apelacyjnej Zygmuntowi Kapuście informację, iż jest taka notatka. Ale - zaznaczył -  nikomu nie mówił o jej treści, ponieważ notatka była tajna.

Zeznał też, że nikt z UOP nie kontaktował się z nim w sprawie tej notatki.

Stefański powiedział, że gdyby po przekazaniu notatki UOP do  Prokuratury Apelacyjnej nadal zajmował się sprawami związanymi z  PKN Orlen i dokonywał jakichś ustaleń, to wykroczyłby poza swoje kompetencje.

Roman Giertych (LPR) ocenił, że budzi zdziwienie, iż w tak głośnej sprawie (zatrzymania Modrzejewskiego) Stefański nie  prowadził żadnych ustaleń. "Nie może to budzić żadnych wątpliwości. Gdybym bowiem dokonywał ustaleń, to wykraczałbym poza kompetencję do mnie nienależącą" - odparł Stefański.

Dodał, że tylko w okresie nieobecności prokuratora krajowego on przejmuje jego kompetencje - tak było 7 lutego 2002 r. i dlatego podjął wtedy decyzję w sprawie przekazania notatki UOP do  Prokuratury Krajowej.

Andrzej Aumiller (UP) zapytał, dlaczego w sprawie notatki była uprawiana - jak to określił - "spychomania", tzn. notatka ta była przekazywana od ministra, poprzez jego zastępcę na niższy szczebel, gdzie dopiero podjęta miała być decyzja, co z nią zrobić. "Uważam, że to jest prawidłowy sposób postępowania. Nie  może prokurator krajowy czy minister rozstrzygać, co prokurator rejonowy czy okręgowy ma zrobić" - odpowiedział mu Stefański.

Według harmonogramu prac komisji, kolejne jej posiedzenie - za  zamkniętymi drzwiami - zaplanowano na 24 września.

em, pap