Jakubowska i Czarzasty przegrali z Majcherkiem

Jakubowska i Czarzasty przegrali z Majcherkiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd oddalił pozwy Aleksandry Jakubowskiej i Włodzimierza Czarzastego przeciwko publicyście "Rzeczpospolitej" Januszowi Majcherkowi o naruszenie ich dóbr osobistych.
Uznał, że dziennikarzowi nie można przypisać bezprawności działania; jego oceny w świetle zebranego materiału okazały się uprawnione, a działania cechowała dziennikarska rzetelność.

Aleksandra Jakubowska i Włodzimierz Czarzasty zostali także obciążeni kosztami po 2760 zł oraz opłatami sądowymi po 2 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.

"Wyrok krakowskiego sądu jest dla mnie w pełni satysfakcjonujący. Cieszę się, że mogę odzyskać wiarę, że żyjemy w świecie faktów, logicznego ich kojarzenia, że żyjemy przede wszystkim w świecie wolności słowa" - powiedział Janusz Majcherek po wysłuchaniu wyroku. "Dzisiejszy wyrok sądowy w Krakowie przywraca mi także wiarę w uprawianie mojego zawodu i w krytyczne analizowanie i opisywanie działalności osób publicznych. Widzę, że  to może dać wiele satysfakcji i niekoniecznie musi się źle kończyć" - dodał.

Zdaniem obojga powodów, do naruszenia ich dóbr doszło w artykule Janusza Majcherka "Prawie wszystko jasne", opublikowanym 5 maja 2003 roku na łamach "Rzeczpospolitej". Chodziło przede wszystkim o "szkalujące" ich stwierdzenia, jakoby oboje działali w  zmowie i w porozumieniu z Robertem Kwiatkowskim w celu wprowadzenia kontrowersyjnych zmian w ustawie o radiofonii i  telewizji, umożliwiających złożenie przez Lwa Rywina korupcyjnej propozycji Adamowi Michnikowi. Od pozwanego dziennikarza domagali się przeprosin i po 20 tys. zł na cele społeczne. Złożone oddzielnie pozwy zostały przez sąd połączone do wspólnego rozpoznawania.

Powodowie nie stawili się w środę w sądzie. Przysłali jedynie pisemne oświadczenie, które sąd pominął, uzasadniając, że  oświadczenia stron nie mogą być dowodem w procesie cywilnym. Z  powodu nieobecności powodów sąd pominął również dowód w postaci ich zeznań. Pominął także, uznając za wzajemnie się znoszące, dowody w postaci sprawozdań z prac sejmowej komisji śledczej w  sprawie Rywina autorstwa posłanki Anity Błochowiak (SLD) oraz  autorstwa posła Zbigniewa Ziobry (PiS).

W trakcie toczącego się od stycznia procesu sąd przesłuchał m.in. byłego prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego, który oświadczył, że  nie łączyło go żadne "formalne lub nieformalne porozumienie z  Włodzimierzem Czarzastym i Aleksandrą Jakubowską, mające na celu nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji". Dodał, że co do  intencji nowelizacji nie było między nim a powodami rozbieżności, były natomiast różnice co do konkretnych problemów i zapisów.

Innymi świadkami byli pracownik opolskiego biura poselskiego Jakubowskiej, który powiedział przed sądem, że po publikacji tekstu Majcherka "pani poseł przeżywała wielki kryzys", bo  "załamany został jej dotychczasowy wizerunek" i "na pewno odbiło się to także na jej zdrowiu". Także doradca Włodzimierza Czarzastego powiedział, że Czarzasty był z powodu artykułu Majcherka rozżalony i oburzony stawianymi w nim zarzutami.

Świadkiem w procesie był również przewodniczący sejmowej komisji śledczej w sprawie Rywina Tomasz Nałęcz (SdPl), który powiedział m.in. że "przed majem 2003 publicznie zostało zaprezentowane dostatecznie wiele, aby sformułować tezę, że szereg zachowań Aleksandry Jakubowskiej i Włodzimierza Czarzastego było dziwnych, nie przystających do normalnego toku prac legislacyjnych, aczkolwiek zarzuty mogły być im postawione tylko w  formie hipotez".

"Jakubowska i Czarzasty składali wszystko na karb przypadku i  złośliwych komentarzy mediów. Dziś mogę powiedzieć, że działali w  przekonaniu o swojej bezkarności, o czym świadczy zniszczenie dysku w komputerze Aleksandry Jakubowskiej" - powiedział. Raport z  prac komisji autorstwa Tomasza Nałęcza był dowodem w sprawie.

Powodowie tylko raz stawili się w krakowskim sądzie, podczas majowej rozprawy. Powiedzieli dziennikarzom, że pozwali Majcherka, bo dziennikarze z takim autorytetem i tak cenieni jak on powinni być szczególnie odpowiedzialni za swe słowa.

ss, pap