"Pierwsza hipoteza - mamy do czynienia z inspiracyjną rolą obcego wywiadu, który wykorzystał ten kanał (spotkanie) porozumienia się z nami, żeby znów zamieszać na polskiej scenie politycznej" - wyjaśnił Siemiątkowski, który w niedzielę był gościem Radia Zet.
Zgodnie z drugą hipotezą, podczas "alkoholowego spotkania" Kulczyka z Ałganowem "za długi język miał znany z jowialnego stosunku do otoczenia płk Ałganow", który powiedział w trakcie tego spotkania o jedno zdanie za dużo. Siemiątkowski nie wyjaśnił jednak, które zdanie ma na myśli. Dodał jedynie, że w tym przypadku "mamy do czynienia z doniesieniem o przestępstwie".
Jak powiedział Siemiątkowski, według trzeciej hipotezy, "osoba która przekazuje nam te informacje, pragnie załatwić swoje osobiste porachunki z różnymi ludźmi, z którymi na różnych etapach swojej aktywności wchodziła w kontakty i czuje do nich jakąś urazę".
B. szef AW podkreślił też, że dla sprawy nie ma znaczenia, kiedy odbyło się spotkanie Kulczyk-Ałganow: 17 lipca, czy - jak mówił poznański przedsiębiorca i co wynika z odtajnionych dwóch notatek AW - 18 lipca 2003 roku. Siemiątkowski odniósł się w ten sposób do stwierdzenia dziennikarki, która powiedziała, że Kulczyk - zaproszony przez nią do programu w TVP w miniony poniedziałek - przed wejściem do studia wyjaśnił, że z Ałganowem spotkał się 17 lipca.
"Z informacji, które przekazał mi pan Kulczyk, tak, jak zapisałem zresztą w notatce, wynikało, że to spotkanie nastąpiło 18. Jednocześnie ten, który przekazywał, nie podawał daty konkretnej tylko, że w tych dniach (18-19 lipca) nastąpiło spotkanie" - powiedział Siemiątkowski.
Dodał, że oczywiste jest, iż osoba, od której Agencja Wywiadu posiadała informacje o spotkaniu, nie była jego uczestnikiem. "Jest to relacja z drugich, a być może nawet trzecich ust i zawsze być może następuje przekłamanie" - wyjaśnił Siemiątkowski.
Natomiast zdaniem posła Jana Rokity (PO), bardzo ważne jest ustalenie faktu, kiedy dokładnie odbyło się spotkanie, ponieważ - jak argumentuje - trudno wyobrazić sobie, żeby zarówno polski szpieg, jak i Kulczyk podali błędną datę.
ss, pap