Aresztują majątek Kulczyka? (aktl.)

Aresztują majątek Kulczyka? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen chce zabezpieczenia majątku najbogatszego Polaka Jana Kulczyka.
Prezydium komisji śledczej ds. PKN Orlen chce, by prokuratora zbadała, czy są prawne przesłanki do  zabezpieczenia majątku Jana Kulczyka. Uważa też, że szef gabinetu prezydenta Marek Ungier popełnił przestępstwo, mówiąc b. ministrowi skarbu Wiesławowi Kaczmarkowi o toczących się wobec niego działaniach operacyjnych i ujawniając mu informacje ściśle tajne.

O tych sprawach członkowie prezydium komisji rozmawiali z zastępcą prokuratora generalnego Kazimierzem Olejnikiem, który powiedział dziennikarzom, że jeśli prokuratura otrzyma wnioski na  piśmie, będzie je rozpoznawała. Wiceszef komisji Zbigniew Wassermann (PiS) zapewnił, że wnioski trafią do prokuratury jak najszybciej.

Zdaniem Wassermanna, przesłanki do ewentualnego zabezpieczenia majątku Kulczyka być może są w materiałach nieznanych komisji ani prokuraturze. "Mogą one też wynikać z przepisów finansowych. Istnieje ustawa o opodatkowaniu majątku pochodzącego z  nielegalnego źródła, zgodnie z którą właściciel majątku musi się wytłumaczyć, skąd go ma; jeśli tego nie robi, nakłada się na niego podatek wedle tej ustawy" - wyjaśniał.

Kulczyk, według informacji podanej w środę przez szefa spółki Autostrada Wielkopolska Andrzeja Patalsa, jest chory i przebywa w  USA na leczeniu.

Wassermann przekonywał, że nie chodzi o atak na Kulczyka, ale o  to, "by na wypadek jego przedłużającego się pobytu w szpitalu lub  sytuacji, kiedy niekonieczne będzie chciał tu wrócić, żeby nie  wyszedł z nim razem jego majątek". "To byłaby kompromitacja organów ścigania" - ocenił. Na uwagę, że nikt nie mówi o  możliwości postawienia Kulczykowi zarzutów, powiedział: "A jest pan przekonany, że jest to słuszna postawa?" Dodał, że prezydium komisji rozmawia z prokuratorami, by przekonać się, czy są możliwe jakieś działania wobec Kulczyka.

Wiceprzewodniczący komisji Roman Giertych (LPR) pytany o jakie zarzuty mogłoby chodzić odpowiedział: "mówimy o koncepcji wyprzedania polskiego sektora energetycznego, polegającej na tym, aby za pomocą organów państwowych, za pomocą nacisków organów państwowych jakim jest prezydent i premier - bo takie materiały w  czwartek do nas przyszły, nacisków na ministra skarbu państwa, tych, którzy ustanawiali skład rady nadzorczej, uzyskać możliwość doprowadzenia do zysku w granicach wieluset milionów dolarów".

Dopytywany przez dziennikarzy, o jakie nowe materiały chodzi powiedział, że nie może tego ujawnić, ponieważ stanowią tajemnicę. Powiedział natomiast, że według zeznań jednego ze świadków w  prokuraturze, "jeden z ministrów skarbu był w tej sprawie wprost +łamany kołem+, aby zadość uczynić żądaniom Jana Kulczyka".

Prok. Olejnik przypomniał, że obowiązuje procedura karna pozwalająca zabezpieczyć majątek osoby, która ma przedstawiony konkretny zarzut i to zazwyczaj zarzut o charakterze majątkowym, za który może być orzeczona kara grzywny, przepadek mienia czy  różnego rodzaju dolegliwości finansowe. "Natomiast z tego co mi wiadomo, w chwili obecnej Kulczyk nie pozostaje pod żadnym zarzutem" - dodał.

Podkreślił, że prokuratura zamierza przesłuchać Kulczyka w  sprawie odtajnionych notatek dotyczących spotkania biznesmena z  rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem.

W związku z doniesieniem na Ungiera, Giertych powiedział, że to, iż prezydencki minister popełnił przestępstwo, wynika z zeznań Kaczmarka (w prokuraturze), "w których mówił, że został ostrzeżony" przez Ungiera. "W związku z tym żadne prace operacyjne (wobec Kaczmarka - PAP) w tym momencie w sposób oczywisty nie  mogły przynieść żadnego sukcesu" - powiedział. Dodał, że liczy, iż  prokuratura szybko podejmie śledztwo w tej sprawie.

"To, że z Kancelarii Prezydenta taka informacja wyszła, sprawia, że Starachowice (chodzi o sprawę przecieku tajnych informacji o  planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego przeciwko starachowickim przestępcom w marcu 2003 roku, o które prokuratura oskarżyła posłów Andrzeja Jagiełłę, Henryka Długosza i Zbigniewa Sobotkę - PAP), to mały incydent, który się zdarzył gdzieś tam, w  powiecie" - ocenił Giertych. "Tutaj mamy wyciek ściśle tajnych informacji z Kancelarii Prezydenta do ministra, ostrzegający o  najpoważniejszym w Polsce śledztwie korupcyjnym" - dodał.

W środę, podczas obrad komisji śledczej Antoni Macierewicz, zadając pytanie byłemu p.o. szefa UOPaństwa Zbigniewowi Siemiątkowskiemu przytoczył zeznania Kaczmarka złożone w  prokuraturze 21 kwietnia 2004 r.: "Przekazano mi to na zasadzie ostrzeżenia - mowa o panu ministrze Ungierze - że w tej sprawie jest prowadzone dochodzenie przez służby specjalne. Nie  powiedziano mi, o które służby chodziło, ABW, czy inne" - zeznawał Kaczmarek.

W wywiadzie dla "Polityki" prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział, że Ungier, który w sierpniu 2003 roku spotkał się z  Kaczmarkiem, nie przekazywał mu informacji zawartych w tajnych notatkach. "Ponieważ od pewnego czasu, wcześniej niż otrzymałem notatkę, krążyła po Warszawie plotka o jakichś łapówkach i wiązano ją z Kaczmarkiem, więc chciał ją zweryfikować (...). Nie można więc tej rozmowy traktować w kategorii zdrady tajnej informacji" -  zaznaczył. Dodał, że nie prosił swego ministra o przeprowadzenie rozmowy z Kaczmarkiem.

Prezydium komisji udało się także ustalić wstępnie zasady przesłuchania przebywającego w areszcie Marka D. oraz Andrzeja Czyżewskiego. Szef komisji Józef Gruszka (PSL) powiedział, że  komisja otrzyma dokumenty z przesłuchania Marka D. w prokuraturze łódzkiej, potem zdecyduje o terminie jego przesłuchania przed komisją. Dodał, że D. zostanie dowieziony do Sejmu na przesłuchanie.

Przesłuchanie Czyżewskiego odbędzie się za pomocą telekonferencji. "To prokuratorzy polscy mają być gospodarzami przesłuchania, więc pytania będzie zadawał jeden prokurator polski i jeden poseł z komisji" - powiedział Gruszka. Dodał, że posłowie, którzy będą chcieli uczestniczyć w przesłuchaniu, będą mogli przekazać swoje pytania.

Prezydium w czwartek spotkało się również wiceprezesem NIK Krzysztofem Szwedowskim. Wassermann podkreślił, że NIK sporządzi dla komisji ekspertyzę porównawczą wszystkich kontraktów zawieranych przez PKN Orlen, wcześniej przez Petrochemię Płocką. "Chodzi o to jak budowano kontrakty, czy są między nimi różnice" -  dodał. Powiedział też, że prezydium poprosiło Szwedowskiego o  zbadanie "zakusów prywatyzacyjnych wobec Rafinerii Gdańskiej".

ss, pap