Należało mu się

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kompozytor Wojciech Kilar, scenarzystka Ewa Braun, laureatka oscara za scenografię do filmu "Lista Shindlera", operator Sławomir Idziak, członek Amerykańskiej Akademii Filmowej, reżyser Jerzy Kawalerowicz i kompozytor Zygmunt Konieczny są zdania, że Jan Kaczmarek na nagrodę Amerykańskiej Akademii Flimowej w pełni sobie zasłużył.
Gratuluję Akademii przyznającej Oscary, rzadko zdarza się tak dobry wybór - powiedział o  przyznaniu nagrody polskiemu kompozytorowi Janowi Kaczmarkowi za  muzykę do filmu "Marzyciel" znany twórca muzyki filmowej Wojciech Kilar.

"Słyszałem dziś w radiu fragmenty tej nagrodzonej Oscarem muzyki - jest niezwykle oryginalna, bardzo indywidualna, wysmakowana, śliczna. Strasznie mi się spodobała i w pierwszym rzędzie muszę pogratulować Akademii przyznającej Oscary, dlatego że rzadko zdarza się tak dobry wybór. Czasem nagradza się wyłącznie za tytuł, np. zupełnie niepojęty Oscar za muzykę do  "Titanica", tylko dlatego, że to wielki film, wielki budżet" -  powiedział Kilar.

"Sukces Jana Kaczmarka jest tym cenniejszy, że miał poważną konkurencję, miał przeciw sobie jedną wspaniałą, wielką muzykę filmową - muzykę do "Pasji" - i wielkie nazwisko - Johna Williamsa, a więc tym bardziej to jest wielki sukces" - podkreślił Kilar.

"To jest dla mnie wielka radość. Jan naprawdę zasłużył na  wyróżnienie, mówię to niezależnie od sympatii do niego i  patriotycznych odczuć" - powiedziała Ewa Braun.

"Napisał piękną muzykę, która nie tylko dodaje filmowi dramatyzmu, lecz także jest wartością muzyczną samą w sobie" -  podkreśliła scenarzystka.

"Żal mi naszych dokumentalistów, szkoda że nie zostali nagrodzeni" - dodała Braun. "Uważam jednak - podobnie jak wielu ludzi z branży filmowej - że nominacja jest czymś niemal równie wyjątkowym jak sama nagroda" - zaznaczyła.

Sławomir Idziak, nominowany w 2002 r. do Oscara za zdjęcia do  filmu "Helikopter w ogniu", podkreślił, że talent Kaczmarka daje mu miejsce w absolutnej światowej czołówce kompozytorów muzyki filmowej.

"Choć Oscar jest wypadkową gustów prawie 6 tysięcy członków Akademii Filmowej, to w przypadku Kaczmarka nie było specjalnych wątpliwości, co do wyboru" - powiedział Idziak.

Jan Kaczmarek wiedział, że jest w gronie faworytów, nie był jednak pewien zwycięstwa. Jego rywalami byli m.in. John Williams, który w swoim życiu zdobył już 5 Oscarów i 43 nominacje oraz John Debney, który skomponował muzykę do "Pasji".

Reżyser Jerzy Kawalerowicz bardzo ciepło wspomina współpracę z nagrodzonym Oscarem kompozytorem Janem Kaczmarkiem. Obaj panowie spotkali się na planie filmu "Quo vadis". "Bardzo sobie cenię tego kompozytora. Należał mu się Oscar" - powiedział Kawalerowicz.

"Być może z muzyki do "Quo vadis" Kaczmarek może mieć nieco mniejszą satysfakcję, niż z oscarowego dzieła, ja jednak bardzo lubię muzykę, którą ten kompozytor napisał do mojego filmu" -  dodał Kawalerowicz.

Jan Kaczmarek skomponował muzykę do wielu polskich filmów. Jest stałym współpracownikiem Agnieszki Holland, z którą zrealizował takie filmy, jak "Całkowite zaćmienie", "Plac Waszyngtona", "Trzeci cud".

Ten sukces był potrzebny polskiej kinematografii - powiedział kompozytor Zygmunt Konieczny, komentując nagrodzenie Jana Kaczmarka Oscarem za muzykę do filmu "Marzyciel" Marka Forstera.

"Trochę sławy jest dziś polskiemu kinu bardzo potrzebne. Podejrzewam, że jeszcze wczoraj niewielu wiedziało, skąd pochodzi Kaczmarek, a dziś wszyscy zaczną mówić, że nagrodzonym kompozytorem jest Polak" - powiedział Konieczny, twórca muzyki m.in. do "Pornografii" Jana Jakuba Kolskiego (w ubiegłym roku film ten nie zdobył nominacji do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny).

"Pamiętajmy, że w sztuce nie ma sprawiedliwych ocen, one są zawsze subiektywne - Sam nieraz byłem członkiem jury i znam to z  doświadczenia - tym bardziej należy się cieszyć z nagrody dla  Kaczmarka" - podkreślił Konieczny.

"Trzeba zaznaczyć, że bardzo ważna jest promocja danego dzieła -  bez reklamy ciężko jest liczyć na sukces, jeśli nikt nie będzie wiedział, że coś tworzymy, to też nie będzie mógł nas nagrodzić" -  podkreślił kompozytor, nawiązując do ubiegłorocznego niepowodzenia "Pornografii" Kolskiego.

Janek jest człowiekiem niezwykłym, o  szerokich horyzontach; ma ogromny talent, a jego muzyka ma  nieodparty urok - powiedział Grzegorz Banaszak, współzałożyciel Orkiestry Ósmego Dnia, z którą rozpoczynał karierę muzyczną zdobywca Oscara, Jan Kaczmarek.

Grzegorz Banaszak spodziewał się, że Kaczmarek zdobędzie Oscara. "Janek jest konsekwentnym kreatorem swojego życia i kariery" -  powiedział Banaszak.

Jan Kaczmarek w czasie studiów prawniczych na poznańskim uniwersytecie założył wraz Grzegorzem Banaszakiem zespół, który od  1976 roku grał na żywo muzykę do spektakli poznańskiego Teatru Ósmego Dnia. Od 1978 roku zespół ten nazwali Orkiestrą Ósmego Dnia. Okazjonalnie z orkiestrą współpracowali też Krzesimir Dębski i Maciej Talaga.

"Byliśmy najmniejszą orkiestrą świata - graliśmy tylko we  dwóch, a ze względu na specyficzny instrument, na jakim grał Janek - fidola fischera, pozbawiona klawiszy - nasza muzyka była dość podniosła" - mówił Banaszak. Krytycy określali ją mieszankę muzyki symfonicznej i punkowej.

Od 1978 roku zespół koncertował też samodzielnie. "Graliśmy dla  650 tys. ludzi w Wenecji na zakończeni Biennale w 1980 roku, a  także w 1982 roku w modnym nowojorskim klubie 'Mudd'" - powiedział Banaszak.

Grzegorz Banaszak jest profesorem filozofii, niezależnym producentem telewizyjnym.

Orkiestra Ósmego Dnia przestała działać w 1989 roku, po tym jak Kaczmarek wyemigrował do USA. Okolicznościowy koncert Orkiestra zagrała w 1998 roku podczas Festiwalu Teatralnego Malta. Orkiestra ma na swoim koncie dwie płyty: "Muzyka na koniec" i  "Czekając na kometę Haleya".

To zaszczyt, że mogłem pracować przy tak pięknym filmie - powiedział Krzysztof Herdzin, autor aranżacji muzyki do "Marzyciela" Marka Forstera.

"Z Kaczmarkiem poznaliśmy się, gdy Jan walczył o prawo do  napisania muzyki do 'Marzyciela'" - powiedział Herdzin. "Producenci lobbowali za Jamesem Howardem. Nie chcieli Jana, bo  nie wiedzieli, co napisze, więc Jan się zaparł. Miał jeden dzień, by nagrać utwór, który wymyślił sobie do wybranej sceny. Szukał kogoś, kto w czasie jednej nocy zaaranżuje utwór" - opowiadał Herdzin.

"Przedstawiono nas sobie. Siedziałem całą noc do szóstej rano i  zrobiłem" - mówi Herdzin. Próbka utworu tego samego dnia poleciała do Hollywood. Zachwyciła producentów, którzy zlecili Kaczmarkowi napisanie całej ścieżki dźwiękowej, a kompozytor zaprosił Herdzina do dalszej współpracy.

"Z Janem pracowaliśmy przez internet. On podsyłał mi z Hollywood swoje szkice, a ja je aranżowałem w Warszawie" - wyjaśnił Herdzin.

Muzyka do "Marzyciela" powstała błyskawicznie - w ciągu trzech tygodni. Jak powiedział Herdzin, Kaczmarek od początku miał bardzo sprecyzowaną wizję muzyki do "Marzyciela". "Oglądał ten film w  kółko w swoim studiu" - zaznaczył.

"Nie mam złudzeń, że posypią się teraz dla mnie propozycje z USA, ale już w tej chwili sukces tej muzyki przyniósł wiele pozytywów, które pozwolą mi zrealizować plany" - powiedział Herdzin.

Jan Kaczmarek zamierza dalej współpracować z Herdzinem. Obecnie na dystrybucję w USA czeka "Five children and It", kolejny film do  którego muzykę pisał Kaczmarek, a aranżował ją Herdzin. Główną rolę w filmie zagrał Kenneth Branagh.

Herdzin urodził się w Bydgoszczy w 1970 r. W tym mieście ukończył Akademię Muzyczną w klasie fortepianu. Jako jeden z nielicznych artystów z  powodzeniem łączy muzykę klasyczną i jazzową, a także pop (współpracował m.in. z Kayah, Edytą Górniak, Ryszardem Rynkowskim, Anną Marią Jopek i Katarzyną Groniec). Utwory w  aranżacji Herdzina wykonywali m.in.: Jose Carreras, Jose Cura, Ewa Małas-Godlewska, Tomasz Stańko, Ewa Bem, Maanam, Perfect, Affabre Concinui.

ks, pap