BIG afery

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z informacji, że za 6,5 mliona USD domniemanej łapówki, jaką Deutsche Bank miał zapłacić za przejęcie BIG Banku Gdańskiego "Rzeczpospolita" zrobiła informację dnia. Tymczasem kiedy jedna prywatna firma (DB) kupuje drugą prywatną firmę (BIG), o żadnych łapówkach nie może być mowy.
Politycy sprzyjający pałacowi prezydenckiemu co raz częściej mają na łamach "Rz" dobrą prasę. Podobnie jak firma Eureko, którą publicyści "Rz", jak Aleksandra Biały systematycznie wspierali w swoich publikacjach. Aby pokazać jak bardzo nic nie znaczącą informacją jest dzisiejszy news "Rz" trzeba przypomnieć co się działo 5 lat temu. A działo się niewiele: bank kontrolowany przez portugalską firmę BCP został przejęty przez niemiecką firmę Deutsche Bank. Prezes BIG Bogusław Kott (bardzo dobry znajomy prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego) utracił stanowisko, wymieniono radę nadzorczą. Wpływy w banku utracili postkomuniści. Na ratunek przyleciał profesor do zadań specjalnych Marek Belka. 29 stycznia 2000 r., gdy nagle wrócił do Warszawy ze szczytu ekonomicznego w Davos z misją obrony BIG Banku Gdańskiego przed przejęciem przez Deutsche Bank. Belka, odwołany z rady nadzorczej, mówił, że nastąpiła "dzika prywatyzacja". Owa dzika prywatyzacja prywatnego bądź co bądź banku ma tyle samo sensu co pisanie o korupcji przy przejmowaniu BIG-u.

Jan Piński