Zbadali Rywina (aktl.)

Zbadali Rywina (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przez ponad godzinę Lew Rywin, skazany prawomocnym wyrokiem na 2 lata więzienia za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory, był w środę badany przez lekarzy w Zakładzie Medycyny Sądowej.
Wyniki badania pozna sąd - chroni je tajemnica lekarska. Mają być gotowe w czwartek. To sąd ma ostatecznie zdecydować, czy stan zdrowia znanego producenta filmowego pozwala na odbywanie kary. Nie wiadomo, czy lekarze zdążą przygotować dla sądu opinię do  poniedziałku, gdy Rywin ma się stawić w więzieniu. Nawet gdyby nie  zdążyli, nie zwalnia to skazanego z tego obowiązku.

Według adwokatów Rywina, ich klient jest zbyt chory, by 18 kwietnia iść do więzienia, jak już wcześniej zdecydował sąd. Oni sami zamówili ekspertyzę lekarską u neurologa i specjalisty chorób wewnętrznych, która ma świadczyć o chorobie Rywina. Sąd postanowił ją zweryfikować, zlecając badanie przez lekarzy w Zakładzie Medycyny Sądowej.

"W związku z licznymi pytaniami dziennikarzy stwierdzamy, że sam przebieg badania i liczna obecność mediów przed Zakładem Medycyny Sądowej świadczy o nieuprawnionym wkraczaniu w sferę prywatności i  intymności człowieka - nawet takiego, któremu grozi kara więzienia" - takie oświadczenie w imieniu adwokatów Rywina złożył PAP jeden z nich, mec. Marek Małecki.

"Nie mamy informacji o badaniu. Trudno się spodziewać, byśmy otrzymali jeszcze dziś opinię lekarzy, o którą sąd prosił" -  powiedział PAP w środę po godz. 16 rzecznik sądu Wojciech Małek. Liczy on, że takie informacje dotrą do sądu w czwartek lub w  piątek.

Nawet gdyby opinia lekarska była korzysta dla Rywina, ale  niegotowa do poniedziałku, skazany musi się zameldować na  Rakowieckiej. "Jeżeli tego nie zrobi, sąd może postanowić o  doprowadzeniu go tam przez policję" - zaznaczył sędzia Małek. Dodał, że gdyby zaszła taka potrzeba, to Rywin może odsiadywać karę w więzieniu, przy którym funkcjonuje szpital, gwarantujący osadzonym opiekę medyczną.

W marcu sąd wyznaczył na 18 kwietnia termin stawienia się Rywina w zakładzie karnym przy ul. Rakowieckiej w Warszawie dla odbycia wyroku. Obrońcy zapewniali, że Rywin stawi się, ale zarazem pytali, kto weźmie odpowiedzialność, "jeśli chory człowiek będzie musiał iść do więzienia".

W grudniu 2004 r. warszawski sąd apelacyjny uznał, że Rywin jest winny nie usiłowania oszustwa wobec Agory - za co w kwietniu 2004 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go na 2,5 roku więzienia - lecz pomocy w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób. Sąd apelacyjny obniżył wyrok do dwóch lat.

Prokuratura i obrona mogą wnieść kasację do Sądu Najwyższego. Obrona zapowiedziała kasację już wcześniej - wraz z wnioskiem o  wstrzymanie wykonania kary aż do rozpoznania sprawy w SN. "Kasacja jest na ukończeniu" - powiedział PAP w środę mec. Małecki.

Prokuratura zastanawia się, czy odwoływać się do SN w sprawie kwalifikacji prawnej czynu Rywina. Być może także prokuratura złoży kasację po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku. Wtedy też zapadnie decyzja o ewentualnym śledztwie, które miałoby ustalić, czyim pomocnikiem był Rywin przy próbie płatnej protekcji - czyli w sprawie "grupy trzymającej władzę".

Samo złożenie kasacji nie uchyla prawomocności wyroku i w dalszym ciągu jest on wykonalny, jak stanowi prawo. Dopiero ewentualne uchylenie przez SN wyroku skazującego uchyla prawomocność i  wykonalność orzeczenia. Może to - choć nie musi - spowodować wypuszczenie skazanego z więzienia.

ks, pap