Co ma Wiatr wspólnego z Żaglem? (aktl.)

Co ma Wiatr wspólnego z Żaglem? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zeznający przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen Sławomir Wiatr twierdzi, że ani z Andrzejem Kuną, ani z Aleksandrem Żaglem, którzy pojawili się m.in. w kontekście wiedeńskiego spotkania Kulczyk-Ałganow, nie łączą go żadne związki, choć jest ich partnerem biznesowym.
Nie mam żadnego związku z PKN Orlen. Nigdy i nigdzie nie zetknąłem się z prywatyzacją koncernu naftowego i jakiejkolwiek innej spółki Skarbu Państwa - oświadczył na wstępie Sławomir Wiatr.

Oznajmił też, pytany o to przez posłów, że nigdy nie utrzymywał żadnych kontaktów z  Władimirem Ałganowem, choć przyznał, że go zna. Miał go poznać w 1989 r. na przyjęciu z okazji "święta państwowego Związku Radzieckiego", gdzie był jednym z wielu gości. Świadek oświadczył, że nie pamięta wszystkich okoliczności swych późniejszych spotkań z Ałganowem. Przypomniał sobie przyjęcie urodzinowe Aleksandra Żagla, oraz swoje własne urodziny, gdy na to przyjęcie Kuna i Żagiel przyprowadzili nie zaproszonego Władimira Ałganowa.

Jednak - jak twierdzi - w żaden sposób nie dotyczy go spotkanie w lipcu 2003 roku w Wiedniu Jana Kulczyka z  z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem. Podkreślił, że nie rozmawiał o tym spotkaniu ani z Ałganowem, ani z Aleksandrem Żaglem, czy Andrzejem Kuną, którzy współorganizowali to spotkanie. Z Ałganowem - według słów Wiatra - nie ma nic wspólnego, żadnych relacji ani kontaktów, także firma Mitpol, której Wiatr jest współudziałowcem. Ałganow pracował natomiast w firmie Kuny i Żagla - Polmarcku, która ma 20 proc. udział w obrocie Mitpolu, jako dostawca importowanych produktów. Wiatr, obecnie właściciel firmy reklamy zewnętrznej "Plakanda", prowadził z Kuną i Żaglem interesy także w przeszłości.

Ośrodek wiedeński? To mnie nie dotyczy

Świadek nie potwierdza też przynależności do nieformalnej grupy tzw. "ośrodka wiedeńskiego" (jak wyjaśnił poseł PiS Zbigniew Wassermann, "ośrodek wiedeński" to grupa ludzi spotykających się w Wiedniu, do których zaliczany jest także Wiatr, a która utrzymuje relacje biznesowe i nie tylko). "Żadnych interesów biznesowych nigdy w Wiedniu nie miałem" - oświadczył świadek. Powiedział też, że w latach 1981-82 i 1986-87 mieszkał w stolicy Austrii, ponieważ wykładał na tamtejszej uczelni. Zaznaczył również, że nigdy w Wiedniu nie spotkał się z Janem Kulczykiem. Spotykał się z nim sporadycznie m.in. na posiedzeniach Rady Nadzorczej, w której obydwaj zasiadali. Powiedział również, że nie uczestniczy w przedsięwzięciach prowadzonych przez Kunę i Żagla. "To biznesowo nie mój rozmiar buta" - dodał. To nie przeszkadza panu prowadzić firm razem z  panami - zauważył Wassermann.

Zeznający twierdzi również, że nie miał związków biznesowych ze skarbnikiem SDRP Wiesławem Huszczą, Jerzym Jaskiernią, Józefem Oleksym i jego żoną Marią. W ZSRR był trzy dwa razy - w roku 1989 (we wrześniu i listopadzie) i pod koniec 1990 roku. Potwierdził, że w grupie znajomych jeździł na narty z Jolanta Kwaśniewską za granicę w latach 1992-96, do czasu jej przeprowadzki do Pałacu Prezydenckiego. W tych wypadach uczestniczyli też m. in. Marek Siwiec i Ryszard Kalisz.

Austriacki katalizator

Wiatr zeznał, że Kunę i Żagla poznał przez wieloletniego austriackiego parlamentarzystę, b. sekretarza generalnego socjalistycznej Partii Austrii na początku 1990 roku. Zdaniem Wiatra, Kuna i Żagiel musieli się wówczas cieszyć w Austrii dobrą opinią, skoro wielki koncern (Billa AG, istniejąca od ponad 50 lat) powołał z ich udziałem firmę w Polsce. W Billi - Poland udziałowcami byli: Billa AG - 50 proc., firma Kuny i Żagla Polmarck GmBH - 48 proc. i należąca do Wiatra spółka Mitpol z 2-procentowym udziałem. W firmie Polmarck zatrudniony był Władimir Ałganow, który wcześniej skończył karierę w dyplomacji radzieckiej.

Zeznający na początku listopada minionego roku przed komisją śledczą Żagiel, pytany przez Romana Giertycha (LPR) o związki z  politykami lub ich rodzinami, wymienił jedynie Sławomira Wiatra.

Od 2002 do 2003 roku Wiatr był pełnomocnikiem rządu Leszka Millera ds. informacji europejskiej.

Byłem tajnym współpracownikiem

Przed orlenowską komisją śledczą Wiatr przyznał, że był współpracownikiem wywiadu Służby Bezpieczeństwa PRL, w Niemczech i Austrii w latach 70. i 80. kiedy był pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego i Polskiej Akademii Nauk; prowadził badania w Austrii i Niemczech, m. in. wykładał na uniwersytecie wiedeńskim, był na stypendium naukowym na uniwersytecie w Bonn i Heidelbergu. Współpraca ta miała trwać od 1979 roku do 1989 roku, kiedy to został sekretarzem Komitetu Centralnego ówczesnej PZPR.

Wywiad PRL pierwszy kontakt nawiązał z nim w  1979 r. przed jego wyjazdem do Niemiec. W czasie tej rozmowy - jak powiedział Wiatr - wcale go nie werbowano, lecz ostrzegano przed możliwym werbunkiem ze strony niemieckich służb.

Czas stracony?

Przesłuchanie zostało różnie ocenione przez lewą i prawą stronę komisji. Posłowie lewicy, którzy nie zadawali Wiatrowi żadnych pytań, uważają, że był to stracony czas. "Nie dowiedziałem się niczego czego wcześniej nie wiedziałem. Poza tym mamy wielu ważniejszych świadków do sprawy orlenowskiej" - uważa jeden z  wiceprzewodniczących komisji Andrzej Aumiller (UP). Zdaniem Bogdana Bujaka (SLD), przesłuchanie pokazało, że "układ wiedeński" de facto nie istniał.

Innego zdania jest Zbigniew Wassermann (PiS). - Nie mam poczucia straconego czasu. "Mam za to poczucie jak trudno rozmawiać z dobrze przygotowanymi do  przesłuchania ludźmi, którzy mieli wyraźni kontakt ze służbami specjalnymi. To są niezwykle trudni świadkowie" - powiedział.

Pytany, czy z przesłuchania wywnioskował, że Wiatr ma jakieś związki z "układem wiedeńskim", Wassermann powiedział, iż świadek wielu rzeczom zaprzeczał. "Mieliśmy podobną sytuację z Kuną i  Żaglem - wyszli z sali nawet bardziej uśmiechnięci niż ten świadek, a okazuje się w tej chwili, że będą się mieli z czego tłumaczyć" - podkreślił. Poseł PiS powiedział też, że zeznania Wiatra muszą być zweryfikowane, w czym może pomóc m.in. akta IPN dotyczące świadka.

Zdaniem Konstantego Miodowicza (PO) przesłuchanie powinno odbyć się w trybie niejawnym i wtedy wniosłoby więcej.

Poseł PO uważa, że nie ma wątpliwości, iż służby bezpieczeństwa państwowego Austrii interesowały się młodym naukowcem o nazwisku Wiatr i "kanałem dla niego wiarygodnym - socjaldemokratycznym -  zaaranżowały spotkanie z tymi, którzy już od dłuższego czasu współpracowali z policją austriacką".

**************

Przesłuchanie Sławomira Wiatra zaczęło się z godzinnym opóźnieniem. Wcześniej komisja zajmowała się sprawami proceduralnymi - wnioskami dotyczącymi dalszych jej prac. Między innymi postanowiła zwrócić się do prokuratury o udostępnienie akt z postępowania wyjaśniającego przyczyny choroby przewodniczącego komisji Józefa Gruszki (PSL), który w minioną niedzielę doznał wylewu krwi do mózgu i jest w śpiączce. Prokuratura rejonowa w Pleszewie, która na wniosek Romana Giertycha (LPR) sprawdzała okoliczności nagłego pogorszenie się jego stanu zdrowia Gruszki, w piątek zdecydowała o umorzeniu postępowania, uznając, że jego powodem było nadciśnienie, a nie zatrucie.

Posłowie przegłosowali też wystąpienie do Instytutu Pamięci Narodowej o materiały dotyczące jego osoby.

Komisja chce też uzyskać informacje o postępowaniu prokuratorskim w sprawie b. asystenta społecznego posła Gruszki Marcina T. -  aresztowanego pod zarzutem zgody na współpracę z obcym wywiadem. Nie zdecydowała się jednak na zwrócenie się w tej sprawie do  prokuratury. Poprosi o te informacje sejmową komisję ds. służb specjalnych, która już omawiała sprawę zatrzymania Marcina T.

Posłowie zdecydowali też, by wystąpić do PKN Orlen o  korespondencję z rosyjskim koordynatorem przesyłu ropy rurociągami - Trans Nieftem.

Polemikę pomiędzy ekspertami komisji i Biurem Legislacyjnym Sejmu wzbudziły zasady występowania przez komisję na zewnątrz. Spór dotyczy tego, czy - pod nieobecność przewodniczącego - inni członkowie prezydium mogą podpisywać wnioski o wezwanie nowych świadków, czy nadesłanie dokumentów. Eksperci nie ustalili wspólnego stanowiska, Biuro Legislacyjne Sejmu zapowiedziało odniesie się do uwag zgłoszonych przez ekspertów komisji.

em, pap