Kwaśniewski jedzie "zaakcentować zwycięstwo"

Kwaśniewski jedzie "zaakcentować zwycięstwo"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział w sobotę we Wrocławiu, że jedzie do Moskwy na obchody 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej m.in. po to, by zaakcentować polski wkład w zwycięstwo nad nazizmem.
Wyraził wiarę, że w naszych stosunkach z Rosją - na fundamencie prawdy i woli porozumienia -  można osiągnąć więcej.

Prezydent wygłosił przemówienie podczas odbywających się we  Wrocławiu uroczystości 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Podkreślił w nim, że zwycięstwo sprzed 60 lat było również dziełem Polaków.

"W gronie obrońców wolnego świata Polska i Polacy mają poczesne miejsce i zrobimy wszystko, aby ta prawda była znana i doceniona wśród wszystkich narodów!" - obiecał. Jak przypomniał, "w chwili próby Polska pierwsza chwyciła za broń". "Nigdy nie zdradziliśmy i  nie zachwialiśmy się. W koalicji antyhitlerowskiej od początku do  końca byliśmy wytrwałym i wiernym sojusznikiem" - zaznaczył.

W Moskwie na uroczystościach 60. rocznicy zakończenia II wojny -  jak powiedział -  "zamierza być w imieniu Rzeczypospolitej, razem z polskimi kombatantami". "Będziemy tam po to, by oddać hołd tym, którzy mężnie walczyli. Wszystkim, którzy wnieśli swój wkład do  zwycięstwa nad faszyzmem" - dodał prezydent.

Zwracając się do obecnych na uroczystości polskich kombatantów wyraził wiarę, że "nie powtórzy się historia sprzed 60 lat, kiedy płacili wielką cenę za mocarstwową grę interesów i cyniczną geopolitykę". "Dzisiaj nie wolno pozwolić ani tu w Polsce, ani za  granicą i nikomu na kolejna grę historyczną prawdą, bohaterstwem żołnierzy, ofiarnością ludności cywilnej" - wyjaśnił.

Jak zaznaczył, "nie może się stać tak, aby ważniejsze było nie  kto zwyciężył i nie kto jest prawdziwym bohaterem, lecz to kto, gdzie, i jak będzie świętował zwycięstwo".

Nawiązał też do relacji polsko-rosyjskich. "Wierzę, że w  stosunkach z Rosją możemy osiągnąć więcej niż do tej pory, na  fundamencie prawdy, szacunku dla partnera, a przede wszystkim woli porozumienia. Nie powinniśmy pozwalać, by historia krępowała nasze myślenie o dniu dzisiejszym i ograniczała rozwój dobrosąsiedzkich stosunków. Wierzę, że dzięki dobrej woli tak stać się może" -  podkreślił.

"Szanujemy rosyjską wrażliwość, znamy rosyjską dumę i duszę, nie  uzurpujemy sobie monopolu na interpretację historii. Jesteśmy gotowi do spokojnej uczciwej rozmowy w poszukiwaniu prawdy. Wiemy, że w Rosji mamy partnerów do takiego dialogu" - zadeklarował Kwaśniewski.

Prezydent ocenił też, że "pamięć o historii jest pouczająca i  twórcza tylko wtedy, gdy wyraża prawdę bez przemilczeń, bez zaciemniania jednych wątków i wybielania drugich". "Tak właśnie trzeba mówić o latach wojny; także o samym Dniu Zwycięstwa" -  powiedział.

Jak podkreślił bowiem, "Dzień Zwycięstwa nie miał dla Polski tylko jasnej barwy, nie przynosił wyłącznie wyzwolenia i nadziei, podobnie dla innych krajów naszego regionu".

"Wspominamy z oburzeniem i goryczą, że kiedy na moskiewskim niebie strzelały fajerwerki dla uczczenia zwycięstwa w wojnie, 16 przywódców Polski Podziemnej siedziało w kazamatach Łubianki. Trzech z nich zostało zamordowanych" - podkreślił Kwaśniewski.

Jak zaznaczył, bólem dla Polaków była również Jałta. "Przede wszystkim z powodu niedotrzymanych deklaracji o Polsce niepodległej i demokratycznej" - mówił prezydent. "Uczciwie trzeba stwierdzić, że nasz kraj dzięki porozumieniom jałtańskim i  poczdamskim budował i buduje swoją państwowość i znalazł nowe możliwości rozwoju na zachodzie i północy, musieliśmy opuścić jednak wschodnie kresy. Towarzyszyła temu gigantyczna fala przesiedleń" - powiedział. Zwrócił uwagę, że Wrocław, w którym odbyła się sobotnia uroczystość, jest tego szczególnym świadkiem.

Kwaśniewski dodał, że "wiek XX był wiekiem nie jednego, ale dwóch totalitaryzmów, a Polacy może najpełniej doświadczyli okrucieństwa ich obu".

Przypomniał m.in. "czwarty rozbiór" Polski i zniewolenie państw bałtyckich dokonane wskutek paktu Ribbentrop-Mołotow.

"Długa i przerażająca jest lista zbrodni nazistowskich, zgrozą bije też ze zbrodni stalinizmu. Ciągle niezabliźniona jest rana, mord 22 tys. polskich oficerów, których prochy kryją cmentarze w  Katyniu, Miednoje i Charkowie - mówił prezydent. "To tragiczne dziedzictwo tamtych czasów pogardy i zbrodni. Całe wielkie obszary naznaczone były cieniem Archipelagu Gułag, który był miejscem męczeństwa dla wielu narodów, także samych Rosjan, Ukraińców, Białorusinów" - przypomniał .

Zaznaczył jednocześnie, że Armia Czerwona uratowała wiele polskich istnień. "Tego dobra, które zawdzięczamy radzieckim żołnierzom nigdy nie zapomnimy" - mówił i zaznaczył, że "zawsze będziemy najwyższym szacunkiem otaczać ich ofiary". "Chwała Wam i  Waszym poległym druhom" - powiedział.

Podkreślił, że początkiem i sensem drogi do pokonania wspomnień jest prawda. Prawda - powiedział - jest też drogą do porozumienia. Jak dodał, do pokonania złych wspomnień potrzeba też "wielkiej woli i siły państw, narodów i nas, zwyczajnych ludzi".

ks, pap