Syn posłanki aplikantem bez egzaminu

Syn posłanki aplikantem bez egzaminu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas broni swej decyzji o wpisaniu na listę aplikantów adwokackich w Olsztynie syna posłanki Haliny Nowiny-Konopczyny, mimo że ten nie zdał egzaminu.
Mówił, że to jego suwerenna decyzja, potwierdzająca chęć otwarcia korporacji prawniczych, a  jeśli się ona nie podoba, można ją zaskarżyć do sądu.

Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Stanisław Rymar zapowiedział już, że Okręgowa Rada Adwokacka w Olsztynie na pewno zaskarży decyzję Kalwasa do sądu administracyjnego. Do czasu sądowego rozstrzygnięcia Tymon Nowina-Konopka nie będzie aplikował.

34-letni syn posłanki Koła Poselskiego Porozumienie Polskie, absolwent prawa, jak podaje "Gazeta Wyborcza", jest w  Olsztynie dyrektorem biura poselskiego swej matki.

W sierpniu zeszłego roku przystąpił on do egzaminu na aplikację adwokacką. Po tym jak na pisemnym teście dostał 83 punkty, odwołał się do Naczelnej Rady Adwokackiej, która za jedno z  problematycznych pytań przyznała mu dodatkowy punkt. Tymczasem limit umożliwiający przejście do egzaminu ustnego wynosił 85 punktów.

Wówczas Nowina-Konopka odwołał się do ministra sprawiedliwości, który nakazał olsztyńskiej palestrze ponownie rozpatrzyć sprawę. Rada uznała, że dodatkowy punkt nie wystarczy i umorzyła sprawę. Niedoszły aplikant zaskarżył wówczas decyzję Kalwasa do  Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który jej jednak nie rozpatrzył, bo trzy tygodnie temu Kalwas podjął inną decyzję -  nakazał wpisać młodego prawnika na listę olsztyńskich aplikantów adwokackich.

"Taka była decyzja Ministra Sprawiedliwości i uważam, że została podjęta przeze mnie trafnie" - twierdził we wtorek Kalwas pytany przez dziennikarzy o tę sprawę. Według niego, decyzja ta jest potwierdzeniem, że autentycznie zależy mu na otwarciu korporacji prawniczych, bo - jak mówił - w takich sytuacjach "wszystkie wątpliwości, które się wyłaniają w czasie procedur konkursowych należy tłumaczyć na korzyść starającego się".

"Badałem tę sprawę dokładnie i gdybym miał okazje drugi raz ją badać, to podjąłbym taką samą decyzję" - dodał Kalwas. Zaprzecza on, by jego decyzja miała jakikolwiek podtekst polityczny. "Dla mnie pan Nowina Konopka czy jego matka, to ani brat, ani swat" -  powiedział.

"Przypisuje tu się jakieś intencje polityczne, tak jak w całej problematyce związanej z otwartością korporacji prawniczych (...) to, moim zdaniem, bardzo brzydkie i nieeleganckie ze strony mediów" - powiedział Kalwas i dodał, że "jeśli się nie podoba to  rozstrzygnięcie - suwerenna decyzja ministra sprawiedliwości -  jest sądowa kontrola decyzji administracyjnych".

"Jedyne co w tej sytuacji panu ministrowi pozostaje, to mieć nadzieje, że sąd administracyjny podzieli jego argumenty" -  powiedział mec. Rymar, który podtrzymuje, że decyzja Kalwasa została wydana "w próżni prawnej", bo nie opiera się o żadne przepisy.

Zdaniem członków Naczelnej Rady Adwokackiej minister przekroczył swoje uprawnienia, bo mógł co najwyżej nakazać radzie, by zakwalifikowała Nowinę-Konopkę na drugi, ustny etap egzaminu aplikanckiego.

ss, pap