W ostatnich latach wyrażał się on "sporadycznie w formie agresji fizycznych wobec Żydów, zwłaszcza ze strony skinheadów, w aktach wandalizmu wobec synagog i szkół bądź profanacji grobów i cmentarzy" - podkreśla ECRI.
Fakty te są jednak drugorzędne w porównaniu z "innymi formami antysemityzmu, jak obelgi ustne i pisemne przeciwko Żydom. (...) Według licznych przedstawicieli społeczności żydowskiej i organizacji pozarządowych, codziennością są w Polsce nieprzyjazne wypowiedzi o wymowie antysemickiej" - stwierdza raport. ECRI dziwi się, że taka sytuacja występuje w kraju, gdzie społeczność żydowska jest niewielka - 5 do 10 tys. osób - z powodu holokaustu i prześladowań w okresie komunistycznym.
Komisja Rady Europy wskazuje też na znaczną liczbę publikacji antysemickich w Polsce, które można znaleźć zwłaszcza w księgarni zlokalizowanej w podziemiach jednego z kościołów w Warszawie i wymienia radio Maryja "słynne ze swych audycji w duchu nietolerancji i szczególnie antysemickich". W czasie meczy piłkarskich słowo "żydzi" może być używane jako obelga przeciwko drużynie przeciwnika - dodaje raport.
Antysemityzm pojawia się również w przemówieniach politycznych - wskazuje ECRI, która wyraża "największy niepokój z powodu wypowiedzi ksenofobicznych i antysemickich" polityków z partii nie zaliczanych do skrajnych, którzy "wykorzystują nastroje niektórych przedstawicieli polskiej ludności dla zdobywania głosów" w czasie kampanii wyborczych.
Tymczasem przed opublikowaniem raportu przewodniczący Związku Gmin Żydowskich w Polsce, Jerzy Kichler, powiedział, że w ostatnich dwóch latach nie było w Polsce żadnych poważnych incydentów antyżydowskich. Był zdziwiony danymi przytaczanymi przez "Le Figaro", że Polska przoduje w liczbie wystąpień antysemickich w Europie Wschodniej. "Nie znam takich statystyk, ale Polska zdecydowanie plasuje się w ich dolnej strefie. Wystarczy przejść się ulicami w Polsce" - powiedział Kichler.
em, pap
Czytaj też: Antysemicka Polska czy antypolskie "Le Figaro"?