"Niepotrzebne nam ustawy antyterrorystyczne"

"Niepotrzebne nam ustawy antyterrorystyczne"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister spraw zagranicznych RP Adam Daniel Rotfeld powiedział, że w Polsce nie ma potrzeby uchwalania nadzwyczajnych ustaw antyterrorystycznych w związku ze wzrostem zagrożenia zamachami.
Wprowadzenie takich ustaw rozważają obecnie władze Włoch.

W przeddzień rozmów z wicepremierem, szefem MSZ Gianfranco Finim szef polskiej dyplomacji wyraził przekonanie, że zagrożenie zamachem terrorystycznym w Polsce jest znacznie mniejsze niż  ryzyko, jakie istnieje we Włoszech.

"Moim zdaniem, nadzwyczajne ustawy do walki z terroryzmem nie są obecnie ani sprawą priorytetową, ani konieczną. Tego typu ustawy wprowadzają ograniczenia w funkcjonowaniu społeczeństwa otwartego i uderzają w swobody i wolności obywatelskie. Nie uważam, aby to  był najwłaściwszy i najskuteczniejszy sposób przezwyciężania tego zagrożenia" - powiedział min. Rotfeld. Podkreślił, że typ terroryzmu, jakie obecnie zagraża Zachodowi, wymaga przede wszystkim mobilizowania państw, narodów i środowisk, z których on się wywodzi.

"Chodzi o to, by Europa pozyskała sobie świat muzułmański. Ponieważ nowy terroryzm odwołuje się do religii, można by go moim zdaniem skutecznie zwalczyć, gdyby pozyskało się przywódców świata muzułmańskiego. Tylko oni bowiem są w stanie wypracować skuteczne środki do przeciwstawienia się i przezwyciężenia tego zjawiska" -  powiedział szef polskiej dyplomacji.

Zapytany o to, czy władze polskie, tak jak władze Włoch mogłyby przyznać, że są świadome zagrożenia ze strony terrorystów, odpowiedział: " Wielką zaletą Polski jest to, że nie skupia na  sobie uwagi świata, tak jak Londyn i inne metropolie, na przykład Rzym, Paryż czy Berlin, które są bardziej atrakcyjnymi celami dla  terrorystów".

Minister Rotfeld przyznał rację włoskiemu wicepremierowi Gianfranco Finiemu, który w poniedziałek mówił o tym, że władze w  Rzymie są świadome zagrożenia terrorystycznego.

"Fini ma rację, bo ryzyko jest znacznie większe w stolicach, w  których jest wielu turystów i które są w centrum zainteresowania świata" - podkreślił minister zastrzegając, że w żadnym razie nie  oznacza to, że w Polsce nie ma takiego zagrożenia. " Z drugiej jednak strony - dodał - budzimy znacznie mniejsze zainteresowanie. Odgłosy ewentualnego zamachu w Warszawie w prasie światowej byłyby mniejsze".

Za najważniejszy argument, przemawiający za tym, że ryzyko w  Polsce jest nieporównywalnie niższe, szef MSZ uznał brak naturalnego zaplecza dla terroryzmu czyli środowisk radykalnych muzułmanów. "Z tego powodu upierałbym się przy tym, że Warszawa jest mniej narażona" - powiedział.

Zaznaczył jednocześnie, że "jeśli wziąć pod uwagę powiązania ze  Stanami Zjednoczonymi to oczywiście nasz kraj jest na pierwszej linii antyamerykańskiego frontu, utworzonego przez terrorystów i  jako taki może być ich celem ".

Szef MSZ poinformował, że oprócz sytuacji po zamachach w  Londynie, głównym tematem jego wtorkowych rozmów z wicepremierem Finim będzie kryzys w Unii Europejskiej po odrzuceniu Traktatu Konstytucyjnego we Francji i Holandii oraz po fiasku czerwcowego szczytu na temat unijnego budżetu.

ss, pap