Godzina "W" 61 lat później (aktl.)

Godzina "W" 61 lat później (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Warszawiacy oddali hołd poległym w powstaniu warszawskim. Punktualnie o godzinie 17 - 61 lat od chwili wybuchu powstania - przez minutę w stolicy rozlegał się dźwięk syren. W centrum miasta zamarł ruch - na chwilę zatrzymali się piesi i samochody.
Wieczorem na szczycie kopca noszącego imię powstańczego zrywu zapalono znicz. Będzie płonął 63 dni - tyle, ile trwało Powstanie.

Powstanie wybuchło 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17, (tzw. Godzina "W" - "Wystąpienie"). Powstanie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Miało trwać 2-3 dni. Zakończyło się po 63. W zaciętych walkach poległo 18 tys. powstańców, i około 180 tys. cywilów.

Zebrani przed pomnikiem Gloria Victis na warszawskich Powązkach warszawiacy, przedstawiciele organizacji kombatanckich i harcerze, o godz. 17 minutą ciszy uczcili pamięć poległych. Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego oddała salwy honorowe.

Za poległych powstańców warszawskich, cywilne ofiary powstania i  tych wszystkich, którym dane było przeżyć modlili się duchowni różnych wyznań. Przy pomniku Polegli-Niepokonani na Cmentarzu Wolskim w Warszawie odmówili wspólnie ekumeniczną modlitwę.

"Módlmy się za tych, których prochy spoczywają w tym miejscu. Złącz ofiarę śmierci Twojego Syna z ofiarą śmierci tych wszystkich poległych i pomordowanych" - modlił się proboszcz wolskiej parafii Józef Łazicki. "Pamiętaj, nigdy nie zapomnisz" - przypomniał cytat z Tory rabin Polski Michael Schudrich i odśpiewał kadisz -  modlitwę za zmarłych.

Z okazji 61. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego odbyły się także uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza oraz Marsz Mokotowa. Złożono ponadto wieńce przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej oraz pomnikiem gen. Stefana Roweckiego "Grota" - pierwszego dowódcy Armii Krajowej i  współtwórcy polskiego państwa podziemnego.

Zdaniem ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, który uczestniczył w rocznicowych uroczystościach przed Grobem Nieznanego Żołnierza, powstanie warszawskie "nareszcie zajmuje należne mu miejsce w historii".

"Te lata, kiedy próbowano zapomnieć o powstaniu lub nadać mu inny charakter, na szczęście już minęły i prawda o powstaniu zaczyna w  tej chwili zdobywać sobie należne miejsce w historii Polski. Dowodem tego są nie tylko takie jak to spotkania w miejscach uświęconych krwią naszych powstańców, ale i to, że na świecie powstaje coraz więcej książek o powstaniu, pisanych przez cudzoziemców" - powiedział PAP Kaczorowski.

Natomiast przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prof. Władysław Bartoszewski zaznaczył, że powstanie warszawskie było "ogromnym przełomem w świadomości Polaków, bo poruszyło i  utrwaliło polską myśl niepodległościową na pokolenie".

Groby kolegów-powstańców odwiedził w poniedziałek m.in. Ryszard Chmielewski, walczący w powstaniu w zgrupowaniu "Radosław", który podkreślił w rozmowie z PAP, że zawsze było dla niego oczywiste, iż powstanie miało sens; jednak nie wszyscy jego koledzy zgadzają się z nim.

"Jak się patrzy na te listy poległych, to po tylu latach rodzi się we mnie pytanie, czy to warto było. Ale nie wiem, czy jeszcze kiedyś znajdę na nie odpowiedź" - mówił PAP Tadeusz Roman.

W Marszu Mokotowa, organizowanym co roku w ramach obchodów rocznicy wybuchu powstania warszawskiego uczestniczyło kilkaset osób. Złożono kwiaty przed pomnikiem "Mokotów Walczy 1944" oraz  przed tablicą upamiętniającą autorów "Marszu Mokotowa" - jednej z  najsłynniejszych piosenek powstania.

"1 sierpnia wszyscy Polacy są warszawiakami" - powiedział b. premier Jerzy Buzek do zebranych przed pomnikiem "Mokotów Walczy 1944" w parku Orlicz-Dreszera, skąd wyruszył marsz.

"Dziś czujemy dumę i satysfakcję z tego, że czyn, którego dokonaliśmy 1 sierpnia 61 lat temu, zyskał należytą uwagę i  szacunek" - mówił z kolei Wojciech Militz, prezes środowiska pułku AK "Baszta", który walczył właśnie na Mokotowie.

Pamięć poległych powstańców mokotowskich uczczono odegraniem przez Orkiestrę Reprezentacyjną Policji Państwowej "Marszu Mokotowa" oraz zapaleniem znicza. Po zakończeniu uroczystości przy pomniku "Mokotów Walczy 1944" jej uczestnicy przemaszerowali ulicą Puławską do parku Morskie Oko, gdzie złożono kwiaty i oddano salwę honorową przy pomniku upamiętniającym mord na powstańcach z pułku "Baszta" na ulicy Dworkowej. Na uroczystości obecni byli m.in. byli powstańcy z "Baszty", kombatanci, przedstawiciele władz miasta, dzielnicy, wojska, harcerze oraz mieszkańcy Mokotowa.

O pamięć o powstaniu warszawskim i jego bohaterach zaapelował prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Czesław Cywiński. Przypomniał, iż podczas powstania każdego dnia ginęły 3 tys. Polaków. "Była to utrata naszych najlepszych synów (...) Mam nadzieję, że ponad 400 tys. osób, które odwiedziły do tej pory Muzeum Powstania Warszawskiego, zostało zarażonych naszą ideą, że Polska jest najważniejsza" -  powiedział Cywiński.

"Obchody trwają pod hasłem: Gloria Victis, czyli chwała pokonanym" - powiedział marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, podkreślając, że powstańcy zostali pokonani zbrojnie, ale nie duchowo.

ika, ks, ss, pap