Biegły o pełnomocnictwie Cimoszewicza

Biegły o pełnomocnictwie Cimoszewicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Biegły, który badał autentyczność upoważnienia Włodzimierza Cimoszewicza dla Anny Jaruckiej do zmiany jego oświadczenia majątkowego za 2001 rok, uznał, że pod upoważnieniem widnieje faksymile odebrane z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w czerwcu 2002 r.
Upoważnienie datowane jest natomiast 20 kwietnia 2002 r.

Sprawa zaginionego faksymile Cimoszewicza była badana przez prokuraturę w związku z podejrzeniem składania fałszywych zeznań przez Annę Jarucką przed komisja śledczą ds. PKN Orlen.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarucką zgłosił Cimoszewicz. Miało ono polegać na złożeniu przez nią fałszywych zeznań przed komisją śledczą oraz fałszowaniu dokumentów.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie może teraz postawić Jaruckiej zarzut składania fałszywych zeznań. Sobotnia "Rzeczpospolita" napisała, że prokuratura zamierza postawić byłej asystentce Cimoszewicza taki zarzut, a postępowanie wobec Cimoszewicza umorzyć. Jednym z  przesądzających dowodów miała być właśnie ekspertyza kopii pełnomocnictwa, którą Jarucka przekazała komisji śledczej ds. PKN Orlen; była to kserokopia upoważnienia, jakie 20 kwietnia 2002 r. miał jej wystawić Cimoszewicz.

"Upoważniam panią Annę Jarucką do zamiany mojego oświadczenia majątkowego za rok 2001, w którym zamierzam skorygować niewielką pomyłkę" - to treść tego pisma. W drukowanym nagłówku dokumentu jest polskie godło i napis "Rzeczpospolita Polska Minister Spraw Zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz". Oświadczenie napisane jest odręcznym pismem Jaruckiej. Pod tekstem widnieje podpis "W. Cimoszewicz". Oświadczenie nosi datę 20 kwietnia 2002 r.

Cimoszewicz zapewniał, że w 2002 r. tylko raz złożył oświadczenie majątkowe i nigdy nie zostało ono zmienione.

Jak wyjaśnił, przed objęciem stanowiska ministra spraw zagranicznych przez dwa lata był przewodniczącym Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej (PKPS). Po tym jak przestał pełnić tę  funkcję, pracownica Komitetu zwróciła się pisemnie z pytaniem gdzie i do kogo przesłać faksymile jego podpisu.

Jarucka - wtedy wiceszefowa Departamentu Systemu Informacji MSZ -  w piśmie do PKPS miała poinformować, że faksymile odbierze pracownica ministerstwa Agnieszka Szczepaniak. Ta, jak mówił Cimoszewicz, oddała go do rąk własnych Jaruckiej.

Jak podkreślił Cimoszewicz, w lutym 2003 r. w MSZ rozpoczęto poszukiwania faksymile. Przedstawił on relację Szczepaniak z 10 lutego 2003 r. w tej sprawie. Wynika z niej, że Jarucka miała schować oddane jej przez podwładną faksymile do swojego plecaka i  powiedzieć, że zabierze je ze sobą do domu, "bo pana ministra nie  ma w gmachu, a boi się zostawiać je w pokoju".

Według Cimoszewicza, właśnie faksymile jego podpisu pochodzące z  PKPS znalazło się pod dokumentem przedstawionym we wtorek komisji śledczej ds. PKN Orlen przez Jarucką. Podkreślił, że faksymile jego podpisu odebrane zostało 28 czerwca 2002 roku - dwa miesiące po dacie, jaka widnieje na upoważnieniu przekazanym przez Jarucką komisji.

ss, pap