Huelle obraził ks. Jankowskiego (aktl.)

Huelle obraził ks. Jankowskiego (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według Sądu Okręgowego w Gdańsku określenie zawarte w felietonie pisarza Pawła Huellego dotyczące ks. prałata Henryka Jankowskiego, godziły w jego dobra osobiste. Sąd nakazał pisarzowi przeproszenie prałata.
Oddalił jednak powództwo dotyczące wpłaty 100 tys. zł na rzecz Domu Dziecka w  Gdańsku Oliwie. Pisarz zapowiedział apelację; prałat ją rozważa.

Ksiądz poczuł się obrażony felietonem Huelle z maja 2004 r. w  "Rzeczpospolitej", w którym literat napisał m.in., że gdański duchowny "przemawia jak gauleiter, gensek, nie jak kapłan".

Oprócz przeprosin Huelle ma zapłacić Jankowskiemu 600 zł z tytułu kosztów sądowych oraz 375 zł z tytułu zastępstwa procesowego. Prałata nie było na ogłoszeniu wyroku.

Sąd nakazując pisarzowi przeproszenie prałata na łamach "Rzeczpospolitej" miesiąc po uprawomocnieniu się wyroku, uznał, że  zostały naruszone dobra osobiste księdza.

"Treść tego artykułu prasowego, jak utrzymywał powód - ks. Henryk Jankowski, godziła w jego dobra osobiste i to stanowisko należy w  pełni podzielić. Sformułowania zawarte w tekście powołanego artykułu godzą w przekonaniu sądu w dobre imię i godność osobistą powoda Henryka Jankowskiego" - m.in. argumentował sędzia Piotr Daniszewski.

Sąd stwierdził, że krytyka Jankowskiego przez Huelle akurat w  2004 r. była zbyt agresywna. "Gdyby wypowiedź, artykuł pozwanego zbiegła się w czasie z wystąpieniami powoda, które sąd ocenia tutaj negatywnie, to można by z całym przekonaniem mówić o  uchyleniu bezprawności tego artykułu; agresywnego i odrażającego. Natomiast po kilku latach od tych wystąpień ta krytyka powoda (...) nie musiała być aż tak ostra, aż tak agresywna" -  argumentował sędzia.

Sąd przypomniał, że sporny artykuł poprzedził grób pański w  kościele św. Brygidy, którego wystrój negował przystąpienie Polski do Unii Europejskiej oraz wizyty Andrzeja Leppera. "Jeśli chodzi o  wizytę Andrzeja Leppera, to trudno podzielić pogląd, aby powód akceptował odwoływanie się do III Rzeszy, czy też poszukiwania przez Andrzeja Leppera inspiracji w III Rzeszy. Takie stanowisko było za daleko idące" - powiedział sędzia.

Sąd nakazał pisarzowi zamieszczenie na własny koszt w  "Rzeczpospolitej" oświadczenia następującej treści: "W związku z  zamieszczeniem w dniu 22 maja 2004 r. artykułu mojego autorstwa pt. +Zrozumieć diabła+ dot. osoby oraz działalności ks. Henryka Jankowskiego proboszcza bazyliki św. Brygidy w Gdańsku pragnę przeprosić ks. Henryka Jankowskiego za użyte w nim sformułowania i  określenia obrażające jego osobę".

Huelle zapowiedział apelację. "Wydaje mi się, że w całej tej sprawie chodzi o zachowanie symetrii, tzn. jeśli ks. prałatowi wolno mówić takie rzeczy jakie mówił i organizować takie rzeczy jakie organizował (...), to zasługuje to na ostrą i bardzo zdecydowaną krytykę. Tego się będę trzymał. Uważam, że w państwie demokratycznym na skrajne wypowiedzi jest prawo do skrajnej riposty" - powiedział pisarz.

Dodał, że nie żałuje użytych w artykule słów. "Na początku postępowania powiedziałem, że przeproszę ks. prałata, jeśli on przeprosi wszystkie osoby, instytucje i obywateli których wielokrotnie obrażał (...) Taki fakt nie nastąpił i podtrzymuje tezę, że miałem do tego prawo i oczywiści będę się odwoływał od  tego wyroku" -  stwierdził.

Przyznał, że obecnie napisałby "może inaczej". "Bo każdy moment jakby dyktuje inne słowa. Jeśli chodzi merytoryczną ocenę działalności powoda, tutaj bym niczego nie zmieniał" - wyjaśnił.

Pełnomocnik prałata mec. Krzysztof Tyszkiewicz, który nie był w  pełni zadowolony z wyroku, nie wykluczał wniesienia apelacji. "Na  chwilę obecną myślę, że apelacji nie będzie. Ja tego nie mogę wykluczyć. Mam terminy przewidziane przepisami" - zastrzegł. W  jego opinii wyrok nie mógł być inny, bo jak stwierdził "pisarz po  prostu - mówiąc po ludzku - przegiął".

Pisarz wyszedł z sądu po ogłoszeniu wyroku w asyście policji wyposażonej m.in. w tarcze. Nie był jednak atakowany przez zwolenników prałata, których kilkunastu przyszło do sądu. Nie byli oni zadowoleni z tego, że pisarz uniknął kary pieniężnej.

W rozmowie z PAP ks. Jankowski zapowiedział, że rozważy odwołanie się od wyroku. "Rozważę to jeszcze, a on niech się odwołuje, choćby do samego diabła(...) Poczekam, żeby przynajmniej otrzymać uzasadnienie wyroku" - powiedział prałat.

Mówiąc o decyzji sądu, który uznał, że Huelle nie będzie musiał zapłacić 100 tys. zł na rzecz Domu Dziecka w Gdańsku-Oliwie, ks. Jankowski zaznaczył, że bardzo na tym ubolewa. "Panu Huelle należy się kara, żeby przynajmniej się opamiętał i żeby nie obrażał Polaków, nie obrażał ludzi. Dlatego też uważałem, że taka kara powinna przynajmniej dać satysfakcję a równocześnie dać pomoc dla  biednych dzieci" - powiedział prałat.

Huelle w felietonie pt. "Rozumieć diabła", opublikowanym w  "Rzeczpospolitej" 22-23 maja 2004 r., napisał m.in., że  wielokrotnie jest pytany za granicą o fenomen ks. prałata Jankowskiego. "Zazwyczaj odpowiadam - zgodnie z prawdą - że kapłan ten zupełnie nie rozumie Ewangelii i przeciwstawia się ostentacyjnie nauczaniu papieża. Że jest po prostu mutacją polskiego endeka z moczarowską, komunistyczną fobią plucia na  obcego: Żyda, pedała, euroentuzjastę. Że to chory człowiek, nieszczęśliwy w gruncie rzeczy i potłuczony, który polskość wymieniłby w każdej chwili na dowolny paszport - volksdeutscha, Irakijczyka czy Rosjanina - gdyby szły za tym piękne szaty, nowe limuzyny, tytuły i ordery - przypinane do jego białego, przypominającego styl pułkownika Kadafiego munduru, w który ksiądz prałat tak lubi się przywdziewać" - napisał w felietonie Huelle.

ks, ss, pap