Lista obecności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co powiedziały wychodząc z lokali wyborczych osoby publiczne:
Metropolita krakowski arcybiskup Stanisław Dziwisz, głosował o godz. 6.30 rano w obwodowej komisji wyborczej przy ul. św. Marka w Krakowie: Wybory to sprawdzian dojrzałości obywatelskiej i odpowiedzialności za przyszłość Polski. "Myślę, że ten sprawdzian wypadnie dobrze, bo odpowiedzialność Polaków wzrasta". Warto teraz głosować, ponieważ "odpowiedzialność za przyszłość społeczeństwa i państwa mają obywatele". "Nie miałem (kłopotu z wyborem kandydatów), bo na ogół znam ich"

Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, głosował rano w obwodowej komisji wyborczej w Kalinówce Kościelnej (podlaskie): Z tymi wyborami "nie wiążę większych nadziei". "A to dlatego, że taką mamy sytuację polityczną w kraju, jaką mamy, oferta polityczna jest dosyć miernej jakości, rozczarowania z jednej strony, z drugiej strony nadzieje ludzkie ogromne". "Tak jak większość chciałbym żyć nadzieją", że będzie lepiej. "Że kolejne cztery lata będą trochę lepsze, trochę spokojniejsze, bardziej normalne. Że władza jednak potrafi okazać się bliższa ludziom, bardziej uczciwa. I z tą nadzieją dzisiaj wrzuciłem swój głos do urny. Choć, powtarzam, obawiam się rozczarowań". - Po wynikach wyborów nie spodziewam się niespodzianki, ale uważa, iż możliwe jest, co  wielokrotnie się powtarzało, że "najsilniejsi nie będą aż tak silni, jakby wskazywały na to sondaże przedwyborcze, a najsłabsi nie będą aż tak słabi".

Biskup Tadeusz Pieronek, głosował po godz. 10.00 u stóp Wawelu w obwodowej komisji wyborczej przy ul. Bernardyńskiej: "Sądzę, że głosowanie jest spełnieniem elementarnego obowiązku obywatelskiego. Chciałbym się obudzić w normalnej Polsce. To jest wielkie życzenie, a sądzę, że te wybory mogą mnie do tej rzeczywistości przybliżyć". "Wiedziałem z góry, kogo wybieram, byłem przygotowany, tylko trzeba było trochę poszukać na liście". "Nie są to idealni kandydaci". "Ale trzeba wybierać spośród tych, których się zna, którzy się sprawdzili, niekoniecznie licząc na to, że będą mieli poglądy identyczne z  moimi, bo to jest po prostu niemożliwe". - Przyszły parlament na samym początku swej pracy powinien zająć się "tymi, którzy czekają na pracę, czyli bezrobociem". "Ale wydaje mi się, że do tego jest potrzebny cały szereg działań, ustaw, i że nie będzie to łatwe, ponieważ w ten system rządzenia jest wpisane strukturalne bezrobocie. Więc jakieś bezrobocie musi zostać" - powiedział.

Były premier Jerzy Buzek, głosował rano w Gliwicach: "Każde demokratyczne wybory to ogromna szansa na odnowę życia politycznego oraz na stworzenie lepszych warunków rozwoju gospodarczego, lepszej organizacji państwa, sprawniejsze rządzenie". (...) - Świadomość wagi każdego wyborczego głosu powinna zachęcić obywateli do udziału w głosowaniu, tym bardziej, że wybory są tylko raz na cztery lata. "A to oznacza, że  przez cztery lata nie przyjmuje się reklamacji". - Mam nadzieję, że frekwencja przekroczy 50 procent, a na Śląsku, gdzie są bogate tradycje życia obywatelskiego, będzie należała do najwyższych w kraju.

Arcybiskup Józef Życiński, głosował w komisji obwodowej nr 3 Lublinie: "Czymś niezbędnym jest, żebyśmy umieli pamiętać, że w państwie demokratycznym obecność przy urnie wyborczej jest podstawowym znakiem naszej odpowiedzialności za ład, jaki będzie tworzony po  wyborach".
"Chrześcijanin dążąc do niebieskiej ojczyzny powinien jednak chodzić po ziemi i  czuć się odpowiedzialny za ziemską ojczyznę. Dlatego chrześcijanie są odpowiedzialni za kulturę, są odpowiedzialni za ład społeczny. Więc jest to obowiązek chrześcijan. My wszyscy, którzy kierujemy się sumieniem, wiernością Ewangelii, nauczaniem Kościoła, jesteśmy zobowiązani by pójść głosować" - powiedział.
- Czas, kiedy "wyrażaliśmy naszą krytyczną postawę wobec nieładu społecznego unikając głosowania", skończył się 16 lat temu. "Jeśli ktoś tego nie zauważył, to jest to niepokojący znak.
- Należy krytycznie patrzeć na tych kandydatów, którzy podpierają się autorytetem religii.

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, głosował w komisji obwodowej nr 8 w  Sopocie: "Sam akt głosowania jest ważnym momentem, ale nie musi oznaczać przełomu. Do tej pory każde wybory parlamentarne zapowiadały dość istotną zmianę, niestety rzadko zmiany na lepsze, co się później okazywało. Mam nadzieję, że to jest nie tylko przełom, ale przełom w dobrą stronę".

Były minister spraw zagranicznych, prof. Władysław Bartoszewski, głosował przed południem: "Głosowanie w wyborach to podstawa funkcjonowania człowieka w  społeczeństwie demokratycznym. Jeżeli ktoś tego nie robi, to sam się wyłącza ze społeczeństwa". - Do 1989 r. nie brałem udziału w  wyborach. "Albo siedziałem w więzieniu, albo byłem pozbawiony praw wyborczych, albo nie chciałem uczestniczyć w wyborach".

Pierwszy niekomunistyczny premier III RP Tadeusz Mazowiecki, głosował w komisji wyborczej nr 76 przy ul. Kazimierzowskiej na warszawskim Mokotowie: Martwi mnie mała frekwencja, z jaką mieliśmy do czynienia w kolejnych wyborach w wolnej Polsce i dlatego potrzebna jest debata o czynnikach, które o tym decydują.
Z wolnością jest jak z powietrzem, odczuwa się ją tylko wtedy, gdy jej brakuje.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, głosował na warszawskim Żoliborzu: mam nadzieję, że frekwencja w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu przekroczy 50 proc. "Mamy bardzo ważne wybory. Chyba najważniejsze od 1989 roku. W  każdym razie ja wierzę, że najważniejsze. Wybory, które mogą otworzyć drogę do bardzo daleko idących i bardzo pozytywnych zmian w naszym kraju".

Wielokrotny mistrz Polski i Europy w rajdach samochodowych, Krzysztof Hołowczyc, głosował przed południem w komisji wyborczej w Szkole Podstawowej nr 10 w Olsztynie: "Jestem pewny, że społeczeństwo nie zagłosuje na bajki o  Czerwonym Kapturku, sierotce Marysi, czy złym czarnym wilku. Myślę, że ludzie wybiorą drogę zmian gospodarczych, a nie bajki".

Władysław Frasyniuk, przewodniczący Partii Demokratycznej demokraci.pl, głosował w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 258 przy ul. Miłoszyckiej we Wrocławiu: po wyborach nadal będę mieszkał w "swojej Polsce", która się nie zmieni, "mimo deklaracji polityków, że będzie IV Rzeczpospolita". "Przecież nikt nie zmieni społeczeństwa".