Marcinkiewicz premierem (aktl.)

Marcinkiewicz premierem (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent desygnował Kazimierza Marcinkiewicza na premiera. Marcinkiewicz zapowiedział, że do końca miesiąca przedstawi prezydentowi skład Rady Ministrów wraz z programem działania koalicyjnego rządu na cztery lata.
Marcinkiewicz zapowiedział, że w czwartek spotka się z kandydatem PO na wicepremiera Janem Rokitą, a z Platformą Obywatelską będzie rozmawiał po rozstrzygnięciu wyborów prezydenckich, czyli od  poniedziałku. Jego zdaniem, tydzień to wystarczający czas na  powołanie rządu.

Do niedzieli, 23 października, wszystkie działania będą obarczone toczącą się kampanią wyborczą, ale od poniedziałku ruszymy do  bardzo efektywnej pracy - zapowiedział Marcinkiewicz.

Podkreślił, że dotychczasowe jego rozmowy z Rokitą "przybliżają bardzo znacząco do utworzenia tej koalicji". Marcinkiewicz ocenił, że PO i PiS różnią się w 15-25 proc. "Jestem przekonany, że te rzeczy, które nas różnią stanowią od 15 do 25 proc. i tu będą musiały być podejmowane decyzje, właśnie na początku przyszłego tygodnia" - powiedział.

Wyraził też przekonanie, że kandydatura Rokity na wicepremiera nie zmieni się niezależnie od wyniku wyborów prezydenckich. "Jestem przekonany, że jesteśmy poważnymi osobami i że desygnacja Jana Rokity na wicepremiera jest ostateczna, z czego się bardzo cieszę" - dodał.

Marcinkiewicz nie chciał ujawnić, który z polityków PiS wejdzie do jego rządu. "Najpierw program, potem obsada stanowisk" -  powtórzył. Pytany o zapowiedzi Lecha Kaczyńskiego, że jeśli to on zostanie prezydentem, nie zaproponuje Leszka Balcerowicza ponownie na prezesa NBP, odparł: "Rząd nie uczestniczy w powoływaniu prezesa NBP".

"Jako polityk mogę powiedzieć, że już parę miesięcy temu odpowiadałem na to pytanie, mówiłem, że siedmioletnia kadencja prezesa NBP jest kadencją bardzo długą i wyczerpującą i w związku z tym wystarczającą" - zaznaczył Marcinkiewicz.

Zgodnie z konstytucją, prezydent desygnuje nowego premiera, który proponuje skład rządu. Ustawa zasadnicza zakłada, że w ciągu dwóch tygodni od pierwszego posiedzenia Sejmu prezydent powołuje premiera i rząd. Od dnia powołania premier ma dwa tygodnie na  przedstawienie Sejmowi programu działania Rady Ministrów wraz z  wnioskiem o udzielenie rządowi wotum zaufania. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Marcinkiewicz urodził się 20 grudnia 1959 r. w Gorzowie Wielkopolskim, w którym mieszka do dziś. Z wykształcenia jest nauczycielem fizyki. Zdobywając mandat w tegorocznych wyborach parlamentarnych po raz trzeci został posłem. Za rządów Hanny Suchockiej, w latach 1992-93, był wiceministrem edukacji narodowej. Potem szefem gabinetu politycznego premiera Jerzego Buzka.

W latach 1983-90 Marcinkiewicz należał do NSZZ "Solidarność". W  latach 1984-86 był redaktorem i wydawcą pisma oświaty niezależnej "Pokolenie" wydawanego w Gorzowie. Potem także współzałożycielem, redaktorem i wydawcą katolickiego tygodnika "Aspekty".

W 1989 roku Marcinkiewicz wspólnie z prof. Wiesławem Chrzanowskim i Markiem Jurkiem założył Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Następnie wystąpił z niego i wspólnie z kilkoma znaczącymi politykami prawicy założył Przymierze Prawicy, które połączyło się z nową partią braci Kaczyńskich. Obecnie jest szefem regionalnych struktur PiS.

W poprzedniej kadencji parlamentarnej Marcinkiewicz, współautor programu gospodarczego PiS, pełnił od końca marca 2004 r. funkcję przewodniczącego sejmowej Komisji Skarbu Państwa. Zastąpił na tym stanowisku Wiesława Walendziaka.

Wcześniej był wiceprzewodniczącym Komisji Edukacji, Nauki i  Młodzieży, uczestniczył też w pracach Komisji Finansów Publicznych oraz kilku podkomisji. Media wymieniały go jako kandydata na  nowego ministra skarbu, ewentualnie szefa resortu edukacji.

"Nasze zwycięstwo to zwycięstwo naszego programu" - powiedział Marcinkiewicz, gdy stało się jasne, że wybory parlamentarne wygrało PiS. Niedługo potem podkreślał, że "rząd koalicyjny musi mieć koalicyjny program".

"Mamy świadomość, że nie będzie to program PiS ani Platformy, tylko program, który będzie czerpał z obu programów. Gdy program taki będzie, dobrać będzie można najlepszych ludzi do jego realizacji" - powiedział.

Według niego, program PiS to "program gospodarki wolnorynkowej opartej na własności prywatnej i konkurencji, ale nie jest to  program liberalny"; jego realizacja - zdaniem Marcinkiewicza - ma  doprowadzić do wzrostu gospodarczego rzędu 6-7 proc. PKB.

Marcinkiewicz, tak jak jego partia, sprzeciwiał się prywatyzacji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG) przed wyborami. Ostrzegał przed utratą kontroli nad infrastrukturą przesyłową. Wielokrotnie podkreślał, że Skarb Państwa musi mieć pełną kontrolę nad przesyłem gazu. Jego zdaniem, po wyborach parlamentarnych Skarb Państwa powinien odkupić 48 proc. akcji EuRoPol Gazu, które obecnie należą do PGNiG.

Protestował także przeciw fuzji banków Pekao SA i BPH. "Apelujemy do Komisji Nadzoru Bankowego, także do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o bardzo precyzyjne zbadanie tej operacji i  wykorzystanie każdego pretekstu, by nie wyrazić na to zgody" -  mówił w sierpniu. Zdaniem PiS, połączony bank zdominuje polski rynek, na którym jest zbyt mała konkurencja.

Marcinkiewicz popierał też powołanie sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU. "Powołanie komisji jest niezbędne. Nie można uciekać od tego, by wskazać odpowiedzialnych za ten stan, w którym obecnie się znajdujemy" - mówił.

Był zwolennikiem powstania Prokuratorii Generalnej. "W Polsce wokół prywatyzacji narosły różne mity, ale i fakty. Są złe prywatyzacje, są takie sobie i są dobre. Warto to, co dotyczy prywatyzacji, robić przy otwartej kurtynie i na pewno Prokuratoria Generalna daje takie możliwości" - mówił.

Życie zawodowe rozpoczął Marcinkiewicz od pracy w Zespole Szkół Ogólnokształcących, gdzie uczył fizyki, a potem został wicedyrektorem. W latach 1990-92 był kuratorem oświaty w Gorzowie Wlkp. W latach 1993-95 konsultantem i wicedyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie.

Nadal uczestniczy w życiu społecznym. Jest członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy i autorem kilku publikacji, m.in. książki "Pracowitość i uczciwość w polityce".

Od 1993 r. jest prezesem Stowarzyszenia Szkół Katolickich w  Gorzowie Wielkopolskim, które prowadzi katolicką szkołę podstawową, gimnazjum i liceum. W 2003 r. wraz z Wiesławem Walendziakiem założył Instytut Środkowoeuropejski, wydający dwumiesięcznik "Międzynarodowy Przegląd Polityczny".

W rodzinnym mieście Marcinkiewicz jest znany nie tylko ze swojej politycznej działalności. Dzięki jego staraniom powstała w  Gorzowie Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa (PWSZ). Obecnie jest przewodniczącym Konwentu tej uczelni. Marcinkiewicz pełni też funkcję wiceprezesa KS AZS PWSZ w Gorzowie. Jest zawodnikiem piłkarskiej reprezentacji parlamentarzystów.

Jak powiedział jeden z dwóch braci Marcinkiewicza - Arkadiusz - Kazimierz "jest niesamowicie pracowitym człowiekiem", który nawet w wolnych chwilach myśli nad koncepcjami politycznymi. "Jeśli znajdzie chwilę na odprężenie się, jest duszą towarzystwa. Jest zasadniczy, kieruje się zasadami w domu, w rodzinie, wśród przyjaciół" - dodał.

Kazimierz Marcinkiewicz jest żonaty, ma trzech synów i córkę.

ks, pap