Marcinkiewicz wystąpił przed platformą

Marcinkiewicz wystąpił przed platformą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezentacja priorytetów rządowego programu "Solidarne państwo" była jedynym elementem spotkania premiera Kazimierza Marcinkiewicza z klubem parlamentarnym Platformy Obywatelskiej.
Premier nie namawiał posłów PO, aby w  czwartkowym głosowaniu nad wotum zaufania poparli jego rząd.

Premier powiedział na początku spotkania, że ponieważ Platforma podjęła już decyzję o wprowadzeniu dyscypliny w czwartkowym głosowaniu przeciwko rządowi, jego namowy byłyby próbą rozbijania klubu PO.

"Tego absolutnie nie chcę. Klub PO jest Polsce potrzebny w  całości" - powiedział Marcinkiewicz. Reagując na słowa premiera o  rozbijaniu klubu, posłowie Platformy w geście dezaprobaty zaczęli uderzać dłońmi w stoły przy których siedzieli.

Premier przedstawił posłom PO skrót programu, który w całości zaprezentuje w czwartek podczas expose. Pięć głównych punktów to: naprawa państwa, bezpieczeństwo publiczne, aktywna polityka rodzinna i społeczna, solidarna polityka gospodarcza i program rozwoju wsi i obszarów wiejskich.

W punkcie naprawa państwa Marcinkiewicz mówił m.in. o zmianach w  służbach specjalnych i administracji. Zapowiedział też m.in. wprowadzenie solidarnej polityki gospodarczej: uproszczenie prawa gospodarczego i deregulację rynku; wprowadzenie przepisów ułatwiających prowadzenie małych i średnich firm; zmiany w  podatkach.

Rząd będzie się też starał doprowadzić do wzrostu poziomu inwestycji w Polsce, chce zmienić system finansowania budowy autostrad, wprowadzić program budowy mieszkań, wprowadzić pełną jawność i przejrzystość wszystkich działań Ministerstwa Skarbu, w  którego gestii ma pozostać tylko kilkadziesiąt spółek.

Marcinkiewicz zapowiedział, że jednym z najważniejszych zadań polityki zagranicznej jego rządu będzie doprowadzenie do  dywersyfikacji dostaw gazu i ropy naftowej. Oświadczył, że rząd będzie prowadził aktywną politykę w UE zmierzając do korekty wspólnej polityki rolnej tak, aby doprowadzić do równowagi między wszystkimi unijnymi państwami. Zdaniem Marcinkiewicza, to jedyna droga, by polskie rolnictwo było konkurencyjne i opłacalne. Bardzo ważnym elementem programu rządu ma być też polityka prorodzinna.

Według Marcinkiewicz, program jego rządu to program radykalnych zmian. Premier jest przekonany, że program ten cieszy się dużym poparciem społecznym i znajdzie większość w parlamencie.

Szef Platformy Donald Tusk powiedział po spotkaniu, że w Sejmie powstała koalicja PiS, Samoobrony i LPR, której głosami w czwartek gabinet Marcinkiewicza uzyska wotum zaufania. "Może z tego wynika brak entuzjazmu i przekonania premiera żeby (Platformę) do  czegokolwiek przekonać" - ocenił Tusk.

"Wysłuchaliśmy z życzliwością - i na tyle na ile to było możliwe -  z zainteresowaniem słów premiera. Mam nadzieję, że zarówno expose jak i odpowiedzi na pytania dadzą nam więcej odpowiedzi co do  planów rządu Kazimierza Marcinkiewicza i charakteru tej koalicji" -  powiedział.

Zapowiedzi liderów Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin, z których wynika że te partie poprą gabinet Marcinkiewicza Tusk uznał za  "logiczny rezultat starań Jarosława Kaczyńskiego, aby powstała taka socjalno-narodowa koalicja". "Mówię o tym bez satysfakcji i  entuzjazmu bo uważam, że to dla Polski zła koalicja, ale ona stała się faktem i jest zwieńczeniem wielomiesięcznych starań liderów PiS" - uważa Tusk.

Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski i  wicemarszałek Sejmu z ramienia tej partii Bronisław Komorowski są zaskoczeni, że w środowym wystąpieniu premier Kazimierz Marcinkiewicz wymienił cele gospodarcze dopiero na czwartym miejscu wśród priorytetów swojego rządu.

Chlebowski przyznał w rozmowie z PAP, że wystąpienie Marcinkiewicza jeszcze bardziej utwierdziło go w przekonaniu, że  "nie ma mowy o poparciu takiego rządu".

"Moja pierwsza reakcja to wielkie zaskoczenie, że premier, który przedstawia pięć najważniejszych celów dla nowego rządu, dopiero na czwartym miejscu umieścił gospodarkę i sprawy dotyczące przedsiębiorczości, prywatyzacji. Poza tym samo wystąpienie było na bardzo wysokim poziomie uogólnienia" - powiedział Chlebowski PAP.

Podobne odczucie po wystąpieniu premiera miał Bronisław Komorowski. "Mimo wszystko pierwsze miejsce to służby specjalne i  inne sprawy, a gospodarka na czwartym miejscu" - ocenił w rozmowie z PAP wicemarszałek Sejmu.

Komorowski ocenił, że te "bardzo daleko idące plany są oparte na  niewiadomo jakich pieniądzach". Podkreślił, że w wystąpieniu premiera "nie padła ani jedna liczba". "I podejrzewam, że tak będzie wyglądało również expose premiera" - zaznaczył wicemarszałek.

Dodał, że słowa premiera o tym, że nie będzie namawiał posłów PO do poparcia rządu i w ten sposób "rozbijał" ich klub, odebrał jako przejaw "pewnej bezradności polityka PiS, który niewątpliwie liczył na podział Platformy i się przeliczył".

ss, pap