PiS grozi wcześniejszymi wyborami (aktl.)

PiS grozi wcześniejszymi wyborami (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wcześniejsze wybory mogłyby nam dać mocniejszą podstawę do rządzenia. Nie będziemy blokować takiego rozwiązania, jeśli nie będzie innego wyjścia - powiedział wiceprezes PiS Kazimierz Michał Ujazdowski.
Wiceprezes PiS Kazimierz Michał Ujazdowski powiedział, że jego partia nie obawia się przedterminowych wyborów.

"Być może wcześniejsze wybory dadzą nam mocniejszą podstawę do  rządzenia. Nie będziemy blokować takiego rozwiązania, jeżeli w  przypadku odrzucenia budżetu będzie to jedyna droga do wyjścia z  sytuacji" - powiedział polityk.

Ujazdowski zaapelował do partii politycznych o merytoryczną debatę budżetową. "Apeluję o merytoryczną dyskusję, bo w przypadku odrzucenia budżetu konstytucja jest jednoznaczna. Nie znajduję w  wypowiedziach partii, z Platformą Obywatelską włącznie, żadnego istotnego argumentu przemawiającego za odrzuceniem ustawy budżetowej" - zaznaczył.

W piątek na konferencji prasowej w Warszawie rzecznik PiS Adam Bielan powiedział, że jeżeli ugrupowania, które poparły rząd Kazimierza Marcinkiewicza, zmienią na trwałe zdanie, to jedną z  wielu możliwości są przyśpieszone wybory parlamentarne.

Rzecznik skomentował słowa eurodeputowanego Samoobrony Ryszarda Czarneckiego, które przytacza piątkowa "Gazeta Wyborcza". "Kończymy okres romantyczny w relacjach z PiS, a zaczynamy pragmatyczny. Romans nie może trwać w nieskończoność. Albo będzie legalne małżeństwo sankcjonowane przez parlament, albo nic -  ostrzega Ryszard Czarnecki".

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk uważa, że PiS używa groźby wcześniejszych wyborów jako straszaka na swoich parlamentarnyh koalicjantów. "Mam wrażenie, że PiS musi używać poważniejszych sposobów nacisku na swoich koalicjantów, na Samoobronę i LPR, bo wiadomo, że ta koalicja nie będzie idealnie zgrana politycznie. PiS od  kilkudziesięciu godzin tak +pohukuje+ trochę na te słabsze partie, że zrobi wcześniejsze wybory" - powiedział Tusk.

"Mam wrażenie, że politycy, którzy mówią o wcześniejszych wyborach mogą się bardzo przeliczyć, bo jak rozmawiam z ludźmi to  nie spotkałem nikogo w Polsce w ostatnich dniach, kto marzyłby o  kolejnych wyborach. Oprócz wybierania trzeba jeszcze kilka innych rzeczy w życiu zrobić i dlatego myślę, że się dwa razy zastanowią zanim doprowadzą do wcześniejszych wyborów" - skomentował Tusk wypowiedzi polityków PiS.

W sobotę Andrzej Lepper złagodził wymowę wypowiedzi Czarneckiego, mówiąc, że Samoobrona nie wycofa na razie poparcia dla rządu Kazimierza Marcinkiewicza, mimo że nie realizuje on wszystkich wcześniejszych zapowiedzi. Zaznaczył zarazem, że nie wyobraża sobie, by "rząd mógł rządzić mając 155 posłów". Liczy więc, że rząd PiS będzie skutecznie realizował program, który poparła Samoobrona.

"Póki co nie ma na dzisiaj żadnego zagrożenia. To jest troszeczkę wyolbrzymiona sprawa, że my mielibyśmy cofać zaufanie - bo nie poparcie, nie koalicję, bo w koalicji nie jesteśmy" - powiedział dziennikarzom Lepper, który w sobotę w Katowicach uczestniczył w  obchodach barbórkowych.

"Widzimy dziś, że w większości PiS idzie w dobrym kierunku, natomiast są pierwsze takie zgrzyty - to jest chociażby słynne becikowe (...) Rząd teraz odwraca kota ogonem i robi wszystko, żeby był to dodatek do 500 zł, które już jest przyznane" -  powiedział Lepper. Przypomniał, że jego partia domagała się gwarantowania każdej rodzinie, w której urodzi się dziecko, nowej kwoty, nie zaś podwyższenia obowiązującego zasiłku.

Druga niepokojąca sprawa dla Leppera to cena paliwa rolniczego. Wbrew zapowiedziom rządu - mówił - stanieje ono jedynie o 20-30 gorszy. "To jest nic dla rolników polskich" - powiedział Lepper.

"Jeżeli będą takie fakty miały miejsce nadal, to bardzo poważnie trzeba się zastanowić nad tym, czy warto popierać taki program -  powiedział Lepper. - Jeżeli będą realizować program skutecznie -  jakieś wpadki mogły być, może wyjdą z tego - to my nie żądamy nowych wyborów, tak jak to wczoraj próbowano przekazywać ze  Szczecina".

Lepper zaprzeczył, jakoby zażądał stanowisk w rządzie dla siebie i kolegów z Samoobrony. "To była nadinterpretacja. Mówię tylko, że  jesteśmy gotowi współrządzić. Mamy odpowiadać, to i chcemy współrządzić" - powtórzył.

em, pap