Agent Kratiuk? (aktl.)

Agent Kratiuk? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do 3 lat więzienia grozi Andrzejowi Kratiukowi oskarżonemu o fałszywe zeznania przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen. Prokuratura kwestionuje prawdziwość słów Kratiuka, że nie współpracował z SB.
"28 grudnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia" -  poinformował rzecznik prasowy prokuratury Maciej Kujawski.

Kratiukowi - szefowi kancelarii prawnej oraz prezesowi rady fundacji "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej -  zarzucono, że na posiedzeniu komisji śledczej w lutym tego roku zeznał nieprawdę, podając, że nigdy nie był współpracownikiem służb specjalnych PRL.

"Z akt osobowych o sygnaturze IPN BU 00399/2 byłego MSW wynika, że w okresie od 2 lipca 1984 r. do 29 marca 1989 r. był kwalifikowanym osobowym źródłem informacji, zarejestrowanym jako +kontakt operacyjny A.K.+ o numerze 42847" - oświadczył Kujawski.

Prokurator dodał, że Kratiuk nie przyznał się do przestępstwa. Złożył pisemne wyjaśnienia, m.in. o tym, że "jego współdziałanie z  MSW miało charakter jawny i nie brał za to żadnego wynagrodzenia".

23 lutego Kratiuk, odpowiadając przed komisją na pytania Andrzeja Grzesika (Samoobrona) zaprzeczył, że jest lub był współpracownikiem służb specjalnych. Na pytanie: "Współpracownikiem służb specjalnych pan nie jest?" - Kratiuk odpowiedział: "Nie". Grzesik dopytywał: "Zaprzecza pan" - "Tak, zaprzeczam" - odparł Kratiuk.

Komisja na podstawie otrzymanych z IPN teczek świadków zeznających przed komisją uznała, że Kratiuk zeznał nieprawdę i  zawiadomiła Prokuratora Generalnego o przestępstwie.

W grudniu prokuratura postawiła Kratiukowi zarzut. Powiedział on wtedy, że nie przyznaje się do winy, a sprawa o  nieprawdziwe zeznania zamieni się w sprawę lustracyjną - czy był, czy nie był współpracownikiem SB.

"Według IPN kontakt operacyjny, to współpracownik. Nie zarzuca mi się tajnej współpracy. Nikt jednak nie odpowiada na pytanie, skąd mam wiedzieć, że mam taką teczkę" - mówił Kratiuk. Jego adwokat zapoznał się z tymi aktami dopiero w prokuraturze. "W tej teczce, w której nie ma mojego żadnego raportu, podpisu, wynagrodzeń -  niczego. Natomiast piszą +utrzymujemy oficjalny kontakt z uwagi na  pełnioną funkcję+" - powiedział Kratiuk.

"Oczywiście można mówić, że jest to jakiś rodzaj współpracy, ale  jeśli się powołać na ówczesne zarządzenie ministra spraw wewnętrznych, to nie jest to współpraca. Oni (funkcjonariusze SB - Przyp. red.) się spotykali w tym samym czasie z solidarnościowymi rektorami uczelni. Nikt nie ma  wpływu na to, co taka osoba napisze w raporcie po spotkaniu" -  oświadczył. "Ustawa mówi też, że nie jest współpracą, jeśli obowiązek wynikał z ustawy. A ja, jako kierownik zakładu pracy miałem taki obowiązek. Każdy kierownik miał swojego opiekuna z SB. Takie były czasy" - dodał.

W czwartek Kratiuk oświadczył, że nie został powiadomiony, iż sporządzony został przeciw niemu akt oskarżenia. Zapowiedział, że wniesie do sądu wniosek o zwrot sprawy do prokuratury, ponieważ naruszono jego prawa i odrzucono wszystkie 14 wniosków dowodowych, o które wnosił.

"Nie przesłuchano wskazywanych przeze mnie osób - funkcjonariuszy SB, ówczesnego I sekretarza komitetu wojewódzkiego. Nie ma nawet protokołu z tamtego przesłuchania przed komisją, jest tylko spisany z taśmy wideo zapis" - powiedział Kratiuk.

"Podtrzymuję, że nie współpracowałem z SB, a sprawa o  nieprawdziwe zeznania zamieni się w sprawę lustracyjną - czy  byłem, czy nie byłem współpracownikiem SB" - powtórzył.

W jego ocenie prokuratura nie uwzględniając jego wniosków chciała wywiązać się z obietnicy, że akt oskarżenia będzie jeszcze w tym roku. "Tak się stało, ale to hucpa polityczna" - dodał.

W grudniu 2004 r. prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukały kancelarię prawną KNS, której Kratiuk jest współwłaścicielem. O zabezpieczenie akt wnosiła komisja śledcza, która chciała dowieść, że za pośrednictwem tej spółki mogły być transferowane pieniądze z PKN Orlen do firm powiązanych z politykami lewicy. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo w  sprawie podejrzenia prania brudnych pieniędzy przez Kratiuka.

em, pap