Radio PiK żąda przeprosin od Kurskiego

Radio PiK żąda przeprosin od Kurskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z żądaniem przeprosin i sprostowania wypowiedzi w telewizji wystąpił do posła Jacka Kurskiego (PiS) zarząd publicznego Polskiego Radia Pomorza i Kujaw SA w Bydgoszczy.
O sprawie poinformowano przewodniczącą KRRiT.

Kurski powiedział w środę w programie "Debata" w TVP 1, że obecny poseł PiS Andrzej Walkowiak w przeszłości został wyrzucony z  bydgoskiej rozgłośni przez "eseldowską jaczejkę".

"Pragniemy poinformować Panią, iż występujemy do posła Jacka Kurskiego z żądaniem przeproszenia nas i sprostowania tego pomówienia, a w przypadku odmowy wystąpimy na drogę sądową" -  napisał zarząd radia do szefowej KRRiT Elżbiety Kruk.

Prezes rozgłośni Maciej Pakulski oraz członkowie zarządu Norbert Krawczyk i Zbigniew Ostrowski podkreślili w wystąpieniu, że "z  oburzeniem przyjęli kłamliwą wypowiedź posła Jacka Kurskiego".

Kierownictwo radia wskazało, że kierujący w rozgłośni redakcją informacji red. Walkowiak odszedł z pracy za porozumieniem stron 31 marca 2001 r., o co wystąpił dwa dni wcześniej. Swoje odejście motywował przejściem do Ministerstwa Środowiska, w którym faktycznie został rzecznikiem prasowym.

"Zarząd zgodził się na odejście na warunkach proponowanych przez zainteresowanego, chociaż dla radia skutki tej szybkiej decyzji nie były łatwe, bowiem red. Walkowiak kierował najważniejszą redakcją w rozgłośni" - zaznaczono w piśmie do szefowej KRRiT.

Poseł Walkowiak powiedział, że dziwi się, że szefowie rozgłośni oprotestowują wypowiedź posła Kurskiego. "Ja może nie  tyle zostałem wyrzucony, ale niewątpliwie wysekowany z radia bez podania żadnych argumentów merytorycznych" - podkreślił.

Walkowiak zaznaczył, że po przyjściu obecnego zarządu we wrześniu 2000 r. pozbawiono go funkcji redaktora naczelnego radia, którym był od 1993 r. Prezes zarządu wówczas został zarazem redaktorem naczelnym, a członkowie zarządu - zastępcami naczelnego.

"Powierzono mi, co prawda, kierowanie redakcją informacji, ale  członek zarządu - zastępca redaktora naczelnego, wcześniej rzecznik bydgoskiego SLD, Norbert Krawczyk, codziennie przepytywał mnie na temat prezentowanych na antenie informacji. W tej sytuacji trudno było mi sobie wyobrazić dalszą pracę" - powiedział poseł.

Słowo "jaczejka" jest zapożyczeniem z języka rosyjskiego; oznacza m.in. niewielką grupę w większej zbiorowości, komórkę organizacyjną. W ZSRR dawniej było używane jako określenie podstawowej organizacji partyjnej, młodzieżowej i związkowej. Do  1934 r. we Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików) funkcjonowała nazwa "partijnaja jaczejka", a w Komsomole -  "komsomolskaja jaczejka".

ss, pap