Krwawe żniwo na polskich drogach

Krwawe żniwo na polskich drogach

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Polsce w ciągu trzech lat wzrosła liczba osób, które zginęły w wypadkach drogowych - zaalarmowała Komisja Europejska, która przyczyny takiej sytuacji widzi m.in. w słabej jakości polskich dróg i brawurze naszych kierowców.
Między 2001 a 2004 rokiem w Polsce o 3 proc. wzrosła liczba osób, które zginęły w wypadkach drogowych - alarmuje w opublikowanym w  środę raporcie Komisja Europejska.

Z danych KE wynika, że w 2004 roku w Polsce zostało zabitych na  drogach 5.712 osób, podczas gdy trzy lata wcześniej - 5.534. Komisja nie dysponuje danymi z roku 2005.

KE zalicza Polskę do tych krajów członkowskich Unii Europejskiej, które mają najwięcej do zrobienia w celu poprawy bezpieczeństwa na  drogach. Na cenzurowanym są także: Łotwa, Litwa, Węgry, Cypr i  Czechy, Słowenia, Słowacja. Dobrze w raporcie wypadły niemal wszystkie stare kraje członkowskie. Unijny komisarz ds. transportu Jacques Barrot powiedział w środę, że prawie w każdym z nich nastąpiła poprawa bezpieczeństwa na drogach.

"Nowe państwa członkowskie pozostają w tyle, jeśli chodzi o ten proces" - oświadczył Barrot.

Podkreślił, że wiąże się to m.in. z tym, że w nowych krajach szybko zwiększa się liczba pojazdów, a nie zmienia się infrastruktura: drogi są zbyt wąskie, dziurawe, niebezpieczne.

Barrot przyznał, że przyczyny widzi także gdzie indziej. "Kierowcy w nowych państwach nie w pełni jeszcze zdają sobie sprawę z tego, że większy ruch na drogach wymaga większej dyscypliny" - podkreślił. KE uznaje, że problem tkwi też w tym, iż  kierowcy nie zważają odpowiednio na prawa pieszych i innych użytkowników dróg, np. rowerzystów. Barrot pytany o sytuację w  Polsce, mówił, że "są kraje, gdzie zaledwie dwie trzecie pasażerów zapina pasy bezpieczeństwa, a niektórych państwach większa liczba wypadków wiąże się z konsumpcją alkoholu".

KE podkreśliła, że raport nie jest po to, by zganić niektóre państwa za ich problemy w tym zakresie, ale po to, by poprawić sytuację. KE chce, by nastąpiło to poprzez szereg inicjatyw legislacyjnych. Chodzi np. o plany wprowadzenia nowych, bardziej wymagających zasad dotyczących wydawania praw jazdy - szczególnie dla motocyklistów. W ostatnich trzech latach bardzo wzrosła liczba zabitych wśród osób prowadzących motocykle.

Wśród państw, które poczyniły największe postępy w zakresie bezpieczeństwa na drogach, KE wymieniła m.in.: Maltę, W.Brytanię, Holandię, Szwecję, Niemcy i Finlandię. W 2001 r. na drogach całej UE zginęło ok. 50 tys. osób, cztery lata później ta liczba zmalała do 41.600. KE chce, by do 2010 r. liczba ofiar wypadków drogowych nie przekraczała 25 tys. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to cel ten nie zostanie zrealizowany - ostrzegła Komisja.

Komisarz Barrot pytany o to, dlaczego statystyki UE różnią się od  podobnych badań przedstawianych w poszczególnych krajach, odparł, że może to wynikać z tego, że inaczej są klasyfikowane poszczególne przypadki zgonów w wyniku wypadków (np. w zależności od tego, czy zgon nastąpił na miejscu zdarzenia, czy np. po kilku dniach w szpitalu). "Dane dzisiaj przedstawione są wiarygodne" -  zapewnił jednak na zakończenie komisarz.

ks, pap