Nieznośna lekkość słowa

Nieznośna lekkość słowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przez kilka lat słyszeliśmy z ust polityków PiS, jaki straszny jest Andrzej Lepper i jego partia. Przez ostatnie tygodnie słyszeliśmy od szefów PiS, jak nielojalnym i niosącym destrukcję politykiem jest Roman Giertych. W piątek, po zawiązaniu koalicji PiS-LPR-Samoobrona telewizje upajały się powtarzaniem obrazów przypominających wzajemne obrzucanie się błotem dzisiejszych koalicjantów.
Ale to nic nowego. Takie same czułości i obelgi płynęły pod adresem PiS z ust polityków Platformy Obywatelskiej i vice versa. Byli przyjaciółmi i byli najzacieklejszymi wrogami. Słowa w polskim życiu publicznym znaczą tyle, co nic. Można obiecać co się chce, można zbluzgać kogo się chce, a następnego dnia z uśmiechem to odwołać.

Rok temu, kiedy w niesławie żywot kończyły kolejne rządy SLD, wszyscy zgodnie mówili, że pierwszym zadaniem nowych zwycięzców będzie odbudowa zaufania Polaków do świata polityki. Dziś już wiemy jak poważnie liderzy wszystkich najważniejszych ugrupowań podeszli do tego problemu.

Siedem miesięcy po wyborach można być pewnym tylko jednego - w następnych wyborach frekwencja będzie jeszcze niższa. A bardzo wielu potencjalnych polskich wyborców będzie można spotkać w londyńskich pubach.

Igor Janke