Ks. Czajkowski był dobrowolnym współpracownikiem SB

Ks. Czajkowski był dobrowolnym współpracownikiem SB

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ks. prof. Michał Czajkowski przez 24 lata był agentem SB - podało "Życie Warszawy", opierając się na aktach z Instytutu Pamięci Narodowej. On sam zaprzecza, by współpracował i przekazywał informacje SB.
"ŻW" opublikowało artykuł mieszkającego w USA dr. Tadeusza Witkowskiego o tym, że ks. Czajkowski - współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz współpracownik "Tygodnika Powszechnego" - miał być agentem SB w latach 1960-1984, pod  pseudonimem Jankowski. Artykuł oparto na dokumentacji IPN, którą Instytut udostępnił Witkowskiemu jako badaczowi.

Duchowny miał donosić za pieniądze, m.in. na ks. Jerzego Popiełuszkę, abpa Bolesława Kominka, Jacka Kuronia i Jana Józefa Lipskiego. Od końca lat 70. oficerem prowadzącym ks. Czajkowskiego miał być Adam Pietruszka, esbek skazany za zabójstwo kapelana "Solidarności". Ks. Czajkowski miał przekazywać szczegółowe opisy planów ks. Popiełuszki, a także planów działania na wypadek próby aresztowania przez SB. Według publikacji, "ksiądz zrezygnował ze  współpracy zaraz zamordowaniu ks. Popiełuszki przez bezpiekę", wstrząśnięty tą zbrodnią.

Ks. Czajkowski zaprzeczył, że współpracował z SB. "Nigdy nie  byłem tajnym współpracownikiem. Ale jeśli ktoś wykorzystał moją łatwowierność, bardzo przepraszam" - powiedział gazecie. PAP nie udało się z nim skontaktować.

Duchowny może obecnie wystąpić do IPN o dostęp do akt SB na swój temat lub do Sądu Lustracyjnego, by oczyścić się z zarzutu.

Według historyka z IPN Jana Żaryna, artykuł to wiarygodny opis zawartości sześciu zachowanych teczek pracy agenta. Jak powiedział, "incydentalny początek współpracy" ks. Czajkowskiego z  SB datuje się na lipiec 1956 r. Ocenił, że w tym czasie można mówić o "niezrozumieniu sytuacji" przez księdza. Zdaniem Żaryna, "wszystko wskazuje na to", że od 1960 r. do października 1984 r. można zaś mówić o "swego rodzaju dobrowolnej współpracy".

Zdaniem historyka, motywy współpracy są trudne do zweryfikowania, ale "kwestia paszportu i wyjazdów za granicę miała jakieś znaczenie". SB uważała Czajkowskiego za "skorego do współpracy" i  pozytywnie oceniała współpracę z nim - dodał Żaryn.

Sprawa doniesień o współpracy ks. prof. Czajkowskiego z SB wymaga rzetelnego zbadania - oświadczył Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego (ks. Czajkowski to były pracownik uczelni). Według UKSW, "możemy oceniać jedynie czyny człowieka i je potępiać, a nie wolno nam potępiać samego człowieka".

Zdaniem redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego", ks. Adama Bonieckiego, póki rzecz nie jest udowodniona, nie jest to  oczywiste. "Nie wiem, czy był w tamtych czasach ktoś, kto cokolwiek robił, nawet niespecjalnie ważnego, kto nie był wzywany przez SB, do którego by nie przychodzili ubecy, kto nie byłby wystawiany na jakieś prowokacje. To była codzienność. To było więcej niż człowiek zdawał sobie sprawę" - powiedział.

Współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów Stanisław Krajewski powiedział, że wierzy księdzu Czajkowskiemu.

Według redaktora naczelnego Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcina Przeciszewskiego fakt, że ktoś posiada dossier w IPN nie  uprawnia do wniosku, że był agentem bezpieki, a sam fakt prowadzenia rozmów z SB przez 24 lata nie musi oznaczać wcale działalności agenturalnej. Przeciszewski obawia się, że informacje o współpracy ks. Czajkowskiego ze Służbą Bezpieczeństwa PRL "mogą wywołać niepotrzebną sensację" przed zbliżającą się pielgrzymką papieża Benedykta XVI.

"To są sprawy, które zawsze trzeba mozolnie i spokojnie, bez obrażania się na nikogo i bez obrażania nikogo wyjaśniać. Ale wyjaśniać trzeba" - powiedział dziennikarzom premier Kazimierz Marcinkiewicz po przylocie do Rzymu.

Wiceszef klubu PiS Marek Kuchciński powiedział, że PiS nie  zmienia swojego zdania: wszyscy współpracownicy i agenci komunistycznych służb bezpieczeństwa powinni zostać ujawnieni.

Zdaniem szefa SLD Wojciecha Olejniczaka, sprawę trzeba wyjaśnić. "To kolejna odsłona takiego wyrywkowego odtajniania dokumentów i  wydaje się, że to jedna z bardziej bolesnych spraw dla Kościoła" -  powiedział Olejniczak.

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Jan Rokita uważa, że  publikacja "ŻW" nie pozostawia żadnych wątpliwości, bo nie dotyczy politycznego pomówienia ani sensacyjnego doniesienia prasowego, ale pracy naukowca.

Według doradcy prezesa IPN i historyk PRL dr Antoniego Dudka, ujawnianie akt tajnych służb PRL może być szokujące, ale szok jest ceną prawdy.

W opinii historyka krakowskiego IPN Marka Lasoty, opracowania na  temat Kościoła w PRL powinno się wydawać całościowo, a nie fragmentarycznie. Lasota podkreślił, że patrząc na dzieje Kościoła w PRL, można znaleźć znacznie więcej przykładów postaw heroicznych niż złych i o tych pierwszych należy mówić.

Doniesienia o kolejnych duchownych, którzy współpracowali z SB, dowodzą, że jedynym wyjściem jest otwarcie wszystkich możliwych dokumentów i archiwów - uważa publicysta katolicki Tomasz Terlikowski. "Jeżeli tego nie zrobimy, to co pół roku, co rok w  kluczowych dla życia Kościoła momentach, czyli takich, jak ten -  tuż przed pielgrzymką papieża Benedykta XVI - tego typu sytuacje będą ponownie wybuchać" - powiedział.

Według historyków, w PRL agentami mogło być od 10 do 15 proc. księży i osób świeckich aktywnych w środowiskach kościelnych. Nie  wiadomo, ilu ich było dokładnie, bo SB nie rozróżniała w swych statystykach zwerbowanych księży i świeckich.

Ks. prof. Michał Czajkowski urodził się w 1934 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1958 r. Kapłan archidiecezji wrocławskiej, biblista, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, asystent kościelny miesięcznika "Więź", współpracownik "Tygodnika Powszechnego", autor wielu publikacji z zakresu teologii biblijnej. Studiował w rzymskim Papieskim Instytucie Biblijnym oraz w Ecole Biblique et Archéologique Française w Jerozolimie. Był kierownikiem Katedry Ekumenicznej UKSW (dawniej ATK), członkiem Komitetu Episkopatu Polski do spraw Dialogu z Judaizmem.

pap, ss, ab