"Nie mogłem tu nie przybyć"

"Nie mogłem tu nie przybyć"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ojciec Święty modlił się w byłym niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau za ofiary nazizmu. Temu punktowi wizyty papieża Niemca towarzyszyło największe zainteresowanie światowych mediów.
Papież po przybyciu do KL Auschwitz w samotności i ciszy przeszedł przez historyczną bramę z napisem: "Arbeit macht frei". Po Janie Pawle II, przekroczył tę bramę obozową jako drugi papież i wszedł na dziedziniec bloku 11, zwanego Blokiem Śmierci.

Auschwitz
Przed Ścianą Straceń papież odmówił modlitwę i zapalił znicz, podany przez trzech byłych więźniów obozu Auschwitz- Birkenau - Zofię Posmysz-Piasecką, Kazimierza Smolenia, długoletniego dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, i Stanisława Frączystego, żołnierza AK, który zanim trafił do Auschwitz był kurierem i przeprowadził przez Tatry do Polski między innymi marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza. Następnie przywitał się z każdym z byłych więźniów obozu, wśród których byli m.in. polski więzień polityczny z pierwszego transportu do Auschwitz (z 14 czerwca 1940 roku) - Marian Kołodziej, polski Rom Edward Paczkowski, ostatni żyjący w Polsce członek Sonderkommando Henryk Mandelbaum, były dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Kazimierz Smoleń, Józef Szajna i Władysław Bartoszewski.

W Bloku Śmierci papież modlił się w celi, w której zginął święty Maksymilian Kolbe (dziś przypada 65. rocznica przywiezienia o. Kolbego z transportem więźniów do obozu). Zapalił też świecę ofiarowaną w 1979 r. przez Jana Pawła II.

Blok 11 był miejscem szczególnym w Auschwitz. Mieścił się w nim obozowy areszt, którego trafiający do niego więźniowie na ogół nie przeżywali. W podziemiach Niemcy dokonali pierwszych prób uśmiercania gazem "Cyklon B".

Po drodze do obozu Auschwitz-Birkenau II odwiedził i pobłogosławił oświęcimskie Centrum Dialogu i Modlitwy, miejsce spotkań, edukacji, refleksji i modlitwy dla odwiedzających obóz. Tam od dwojga młodych wolontariuszy: Niemki i Polaka Benedykt XVI otrzymał tam bukiet kwiatów, a od młodych mieszkańców Oświęcimia otrzymał orędzie zawierające przesłanie z listów więźniów tego obozu o tym, co należy robić, by taka tragedia się nie powtórzyła.

Modlitwa w fabryce śmierci
O godz.18.17 Benedykt XVI przybył do byłego niemieckiego obozu Auschwitz II-Birkenau. W ciszy przeszedł wzdłuż Międzynarodowego Pomnika Ofiar Obozu w Birkenau, wzniesionego w pobliżu krematorium nr 2, obok 22 tablic upamiętniających zamordowanych więźniów z różnych krajów. Ojciec Święty modlił się przy każdej z nich, a młodzi ludzie różnych narodowości postawili przed nimi znicze.

"Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił" - te słowa z Psalmu 22 rozpoczęły niedzielne ekumeniczne nabożeństwo przed pomnikiem ofiar obozu w ich intencji pomordowanych z udziałem papieża oraz przedstawicieli różnych religii i wyznań, w tym licznej grupy Żydów. Modlitwy odmawiali kolejno przedstawiciele różnych wyznań. Romani Rose, prezes Centralnej Rady Niemieckich Sinti i Romów, modlił się w języku romskim, po nim arcybiskup Szymon, prawosławny arcybiskup diecezji łódzko-poznańskiej i po hebrajsku Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, który przed modlitwą po polsku podkreślił, że naród żydowski pamięta o Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, którzy z narażeniem życia ratowali Żydów i wśród których wielu było Polakami.
W języku angielskim modlił się podczas nabożeństwa w niemieckim obozie Auschwitz II - Birkenau biskup Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce Janusz Jagucki. "Modlimy się za wszystkich, którzy są prześladowani w naszych czasach z powodu naszej wiary". Po nim do pokoju wezwał po niemiecku Ojciec Święty.

"Gdzie byłeś, Panie?"
W miejscu takim, jak to, brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś - rozpoczął Benedykt XVI. "W tej ciszy chylimy czoło przed niezliczoną rzeszą ludzi, którzy tu cierpieli i zostali zamordowani. Cisza ta jest jednak głośnym wołaniem o przebaczenie i pojednanie, modlitwą do żyjącego Boga, aby na to nie pozwolił nigdy więcej".

Mówić w tym miejscu kaźni i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, nie mających sobie równych w historii, jest rzeczą prawie niemożliwą, a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla papieża, który pochodzi z Niemiec - mówił Benedykt XVI. Nawiązał do wizyty w b. obozie Jana Pawła II w czerwcu 1979 roku. Papież-Polak pielgrzymował tu jako syn narodu, który obok narodu żydowskiego najwięcej wycierpiał w tym miejscu i ogólnie podczas wojny - przypomniał Benedykt XVI. "Ja przychodzę tutaj jako syn narodu niemieckiego, i dlatego muszę i mogę powtórzyć za moim poprzednikiem: Nie mogłem tutaj nie przybyć. Przybyć tu musiałem".

Benedykt XVI przypomniał swoją wizytę w tym miejscu w 1979 roku, gdy jako arcybiskup Monachium-Fryzyngi był z grupą biskupów, którzy towarzyszyli Janowi Pawłowi II, "słuchali go i modlili się z nim". "W 1980 roku powróciłem raz jeszcze na to miejsce zbrodni z delegacją biskupów niemieckich, poruszony ogromem zła i wdzięczny za to, że nad tymi ciemnościami zabłysła gwiazda pojednania" - powiedział papież.

Jestem tu jako następca Jana Pawła II i jako syn narodu niemieckiego - syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania. Tak, nie mogłem tu nie przybyć" - powtórzył Benedykt XVI. Podkreślił, że jego wizyta w tym miejscu to "obowiązek wobec prawdy, wobec tych, którzy tu cierpieli, obowiązek wobec Boga".

Jestem tu dziś, aby prosić o łaskę pojednania, aby prosić przede wszystkim Boga, bo tylko on może otworzyć i oczyścić ludzkie serca; ale również ludzi, którzy tu cierpieli. Benedykt XVI podkreślił, że przybył do b. obozu zagłady KL AuschwitzII-Birkenau, aby modlić się "o dar pojednania wszystkich, którzy w tej godzinie naszych dziejów wciąż cierpią pod panowaniem nienawiści i przemocy zrodzonej przez nienawiść".

W tym miejscu nasuwa się wiele pytań. "Ciągle powraca jedno: Gdzie był Bóg w tamtych dniach? Dlaczego milczał? Jak mógł pozwolić na tak wielkie zniszczenie, na ten tryumf zła?" - pytał wciąż Ojciec Święty. Przywołał słowa Psalmu 44, zawierające skargę cierpiącego Izraela: "... starłeś nas na proch w miejscu szakali i okryłeś nas mrokiem. Lecz to z Twego powodu ciągle nas mordują, mają nas za owce na rzeź przeznaczone. Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie? Przebudź się! Nie odrzucaj na zawsze". "Ten krzyk trwogi z cierpiącego Izraela, który wzywa Boga w godzinę ogromnej udręki, jest równocześnie wołaniem o pomoc wszystkich ludzi, którzy w historii - wczoraj, dziś i jutro - płacą cierpieniem za umiłowanie Boga, prawdy i dobra; a jest ich wielu, również dziś" - powiedział papież. Po niemiecku modlił się, aby żyjący w zgodzie trwali w pokoju, a skłóceni weszli na drogę pojednania.

Nie może być przemocy w Imię Boże
Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga - widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii. "Nie obronimy w ten sposób człowieka, przeciwnie, przyczynimy się do jego zniszczenia " - mówił Benedykt XVI.

Wołamy do Boga, aby pomógł ludziom opamiętać się i zrozumieć, że przemoc nie buduje pokoju, ale rodzi tylko dalszą przemoc - powiedział Benedykt XVI w b. obozie zagłady KL Auschwitz-Birkenau. Podkreślił, że ta przemoc potęguje zniszczenie, "które sprawia, że w ostatecznym rozrachunku przegrywają wszyscy". "Zanośmy to wołanie do Boga - wezwał - skierujmy je również do naszych serc właśnie teraz, gdy pojawiają się nowe zagrożenia, gdy w ludzkich sercach zdają się panować na nowo moce ciemności: z jednej strony nadużywanie imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób; z drugiej cynizm, który nie uznaje Boga i szydzi z wiary w Niego" - powiedział Benedykt XVI.

Człowiek chciał być Bogiem
Benedykt XVI przypomniał, że podobnie jak Jan Paweł II przeszedł przed rzędem tablic w różnych językach. "Wszystkie te pamiątkowe tablice mówią o ludzkim cierpieniu, wskazują na cynizm władzy, która traktowała ludzi jak przedmioty, nie dostrzegając w nich Bożego obrazu. Niektóre z tablic należy wspominać w sposób szczególny. Jedną z nich jest tablica z napisem w języku hebrajskim. Władze Trzeciej Rzeszy chciały całkowicie zmiażdżyć naród żydowski; wyeliminować go z grona narodów ziemi" - powiedział Ojciec Święty. "W istocie, bezwzględni zbrodniarze, unicestwiając ten naród, zamierzali zabić Boga, który powołał Abrahama, a przemawiając na Górze Synaj, ustanowił zasadnicze kryteria postępowania ludzkości, obowiązujące na wieki. Skoro ten naród, przez sam fakt swojego istnienia stanowi świadectwo Boga, który przemówił do człowieka i wziął go pod swoją opiekę, to trzeba było, aby Bóg umarł, a cała władza spoczęła w rękach ludzi - w rękach tych, którzy uważali się za mocnych i chcieli zawładnąć światem. Wyniszczając Izrael, chcieli w rzeczywistości wyrwać korzenie wiary chrześcijańskiej i zastąpić ją przez siebie stworzoną wiarą w panowanie człowieka - człowieka mocnego" - powiedział papież.

Jest tu także tablica w języku polskim. "W pierwszej fazie starano się wyeliminować przede wszystkim inteligencję, by w ten sposób zlikwidować naród jako samodzielny podmiot historyczny, aby sprowadzić go, o ile wciąż będzie istniał, do poziomu niewolników" - powiedział papież.

"Do szczególnej refleksji pobudza też tablica w języku Sinti i Romów - kontynuował. - Również ten lud, wędrujący pośród innych narodów, został skazany na zagładę. (...) Jest też tablica w języku rosyjskim, upamiętniająca ogromną liczbę żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z reżimem narodowosocjalistycznym. Rodzi się tu równocześnie refleksja nad tragizmem ich misji: wyzwalając narody spod jednej dyktatury, musieli służyć nowej dyktaturze - dyktaturze Stalina i ideologii komunistycznej, która narzucała tym narodom swoją władzę".

Papież mówił też o wewnętrznej potrzebie, "by zatrzymać się zwłaszcza przed tablicą z napisem w języku niemieckim. Tu staje nam przed oczami oblicze Edyty Stein, siostry Teresy Benedykty od Krzyża, Żydówki i Niemki, która wraz z siostrą zginęła w ciemnościach osnuwających obóz koncentracyjny. Jako chrześcijanka i Żydówka zgodziła się umrzeć razem ze swym narodem i za niego. Niemcy, którzy wówczas byli zesłani do Auschwitz- Birkenau i tu zostali zamordowani, uważani byli za Abschaum der Nation - wyrzutków społeczeństwa. Dziś wspominamy ich z wdzięcznością jako świadków prawdy i dobra, które przetrwało również w naszym narodzie. Jesteśmy im wdzięczni za to, że nie podporządkowali się władzy zła i dziś są niczym światło w ciemnościach nocy" - powiedział Ojciec Święty.

Papież mówił, że tu w miejscu kaźni rodzą się inicjatywy, które chcą wyciągnąć naukę z tamtych tragedii i nie dopuścić do podobnych w przyszłości. Przypomniał m.in. oświęcimskie Centrum Dialogu i Modlitwy, franciszkańskie Centrum św. Maksymiliana i Międzynarodowe Centrum Nauczania o Auschwitz i Holokauście i Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży. Przy jednym z dawnych Domów Modlitwy mieści się Centrum Żydowskie. Tworzy się też Oświęcimska Akademia Praw Człowieka. "Możemy więc mieć nadzieję, że z miejsca kaźni będzie wyrastać i dojrzewać konstruktywna refleksja i że pamięć przeszłości pomoże przeciwstawiać się złu i sprawiać, ze zatryumfuje miłość" - powiedział Ojciec Święty.

"Dlatego na zakończenie pragnę właśnie w tym miejscu modlić się w ufności słowami Psalmu, modlitwy Izraela, która jest jednocześnie modlitwą chrześcijan: +Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła nie ulęknę się, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i twoja laska są tym, co mnie pociesza... Zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy" - tymi słowami Ojciec Święty zakończył swe wystąpienie. Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich i inni przedstawiciele wspólnoty żydowskiej podziękowali papieżowi za przybycie do niemieckiego obozu Auschwitz II-Birkenau.

Na uroczystości z udziałem Ojca Świętego przybyło około 200 byłych więźniów, a także mieszkańcy Oświęcimia i okolic, którzy nieśli podczas wojny pomoc więźniom. Przybyło także około 2,5 tysięcy wiernych z diecezji bielsko-żywieckiej, na terenie której leży były obóz.

Uroczystości w byłym Auschwitz II - Birkenau towarzyszyło szczególne zainteresowanie mediów. Wydarzenie relacjonowało ponad 30 zagranicznych stacji telewizyjnych oraz15 stacji radiowych z Polski i ze świata. Na miejscu jest około tysiąca dziennikarzy i fotoreporterów. W Auschwitz II-Birkenau dokonała się zagłada Żydów. W komorach gazowych Niemcy zgładzili blisko milion osób tej narodowości.

Niedzielna wizyta Josepha Ratzingera w Auschwitz-Birkenau była trzecią z kolei. Jeszcze jako kardynał był on tu 7 czerwca 1979 rok jako arcybiskup Monachium-Fryzyngi wśród biskupów, którzy towarzyszyli Janowi Pawłowi II w pielgrzymce do Polski. Po raz drugi był tu 13 września 1980 roku z delegacją Episkopatu Republiki Federalnej Niemiec. Zostawił wówczas w celi o. Maksymiliana Kolbego XVI-wieczny krucyfiks i modlił się razem z innymi członkami delegacji.

pap, em