Kurski nie wycofuje oskarżeń

Kurski nie wycofuje oskarżeń

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Kurski, który zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z rzekomym finansowaniem przez PZU kampanii billboardowej Donalda Tuska, jest przekonany, że taki mechanizm "istniał na pewno".
"Opisany mechanizm istniał na pewno" - powtarzał kilkakrotnie poseł PiS w poniedziałek w radiowej Trójce. Jak podkreślił, "nawet dla średnio wtajemniczonych w kampanii wyborczej jasny był układ, że PO gwarantuje takim ludziom jak prezes (Cezary) Stypułkowski (poprzedni prezes PZU) utrzymanie fotela po wyborach, a w zamian za to jest inteligentnie wspomagana w kampanii".

"Dowody w tej sprawie są. Złożyłem obszerne wyjaśnienia w prokuraturze, podałem listę bardzo poważnych świadków, co najmniej czterech" - zaznaczył Kurski.

Pytany, od kiedy ma informacje o rzekomych związkach między PZU a Platformą, Kurski powiedział, że usłyszał o tym "w końcu marca". "Kolejne sygnały uzyskałem kilka dni temu i dlatego zabrałem głos, w momencie kiedy zauważyłem, że niektóre siły polityczne robią wszystko, żeby nikt nie został powołany na szefa PZU" - dodał.

W środę Kurski zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z rzekomym finansowaniem przez PZU kampanii billboardowej szefa PO Donalda Tuska. Śledztwo nie zostało jeszcze wszczęte; na wniosek warszawskiej prokuratury okręgowej funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego tego samego dnia zabezpieczyli w siedzibie PZU materiały związane z kampanią "Stop wariatom drogowym". Według doniesień prasowych, prokuratura przesłuchała również kilka osób m.in. pracowników PZU i szefa firmy Doug Faber Family, o której wspominał Kurski w kontekście powiązań między PZU a PO.

Platforma uważa, że zarzuty przedstawione przez posła PiS są "oszczercze" i zniesławiają partię. W związku z tym PO zapowiedziała złożenie wniosków do prokuratury i sądu przeciwko Kurskiemu.

pap, ss