Sprawa motocyklisty: policjanci byli trzeźwi

Sprawa motocyklisty: policjanci byli trzeźwi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policjanci blokujący drogę w Chodlu (Lubelskie), gdzie został zastrzelony 21-letni motocyklista, który nie zatrzymał się na blokadzie, byli trzeźwi - poinformował za-ca prokuratora okręgowego w Lublinie Andrzej Lepieszko.
"Trzeźwy był także funkcjonariusz, który użył broni palnej" - zaznaczył Lepieszko.

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia przez policjanta 21-letniego Marcina K. Do tragedii doszło 27 lipca w Chodlu, gdzie policja ustawiła blokadą drogową w celu schwytania sprawców napadu na hurtownię w Kraśniku. Marcin K. nie zatrzymał się na policyjnej blokadzie i uciekał. Jeden z funkcjonariuszy użył broni. Jedna z kul trafiła w kręgosłup motocyklisty, przebiła rdzeń kręgowy, co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci. Według dotychczasowych ustaleń strzały oddał funkcjonariusz, który nieomal został rozjechany przez motocyklistę.

Lepieszko powiedział, że do śledztwa jako pokrzywdzeni zostali dopuszczeni rodzice Marcina K. "Są pokrzywdzonymi i zgodnie z procedurą mają szereg uprawnień" - zaznaczył. Pokrzywdzeni mają prawo składać wnioski dowodowe np. o przeprowadzenie określonych ekspertyz, o przesłuchanie świadków, czy o konfrontacje zeznań. "Prokurator prowadzący śledztwo będzie korzystał inicjatywy dowodowej pokrzywdzonych" - wyjaśnił Lepieszko.

Okoliczności postrzelenia 21-latka sprawdza zespół policjantów z Biura Kontroli Komendy Głównej Policji oraz specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza powołana przez komendanta wojewódzkiego w Lublinie. Dotychczasowe ustalenia wskazują, że wszystkie procedury w zakresie stosowania blokady na drodze i czynności w tym związanych zostały zachowane. "Jeśli potwierdzą się okoliczności, że policjant omal nie został rozjechany przez motocyklistę, to funkcjonariusz miał prawo użyć broni" - zaznaczył rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz.

Według dotychczasowych ustaleń prokuratury blokadę w Chodlu ustawiło trzech funkcjonariuszy. Wszyscy byli umundurowani, na drodze stał oznakowany radiowóz. Kiedy zauważyli zbliżającego się z dużą prędkością od strony Kraśnika motocyklistę w kasku, dawali mu znaki do zatrzymania. Ten jednak nie zatrzymał się, ominął blokadę i zaczął uciekać boczną drogą.

Dwaj policjanci ruszyli za nim radiowozem w pościg. Motocyklista wykręcił tuż przed radiowozem i zawrócił w kierunku blokady, gdzie został jeden funkcjonariusz. Policjant ponownie usiłował go zatrzymać podnosząc rękę i lizak. Motocyklista nie zareagował na te sygnały i omal nie przejechał policjanta. Wówczas funkcjonariusz oddał najpierw strzały ostrzegawcze w górę a następnie kilka strzałów kierunku motocykla. W sumie strzelił 10 razy.

Motocyklista wjechał na jadącą rowerem kobietę i uderzył w betonowy stopień przed sklepem. Poniósł śmierć na miejscu. Rowerzystka została ranna.

Prokuratura sprawdza, czy w Chodlu istniały okoliczności uzasadniające użycie broni przez policjanta. Policja ustaliła, że Marcin K. nie miał związku z napadem w Kraśniku. Nie posiadał uprawnień do prowadzenia motocykla, ale miał prawo jazdy kategorii B. Badania jego krwi wykazały, że był trzeźwy.

W kilka dni po tragedii policja zatrzymała podejrzanego o udział w napadzie na hurtownię w Kraśniku 37-letniego Jarosława C. Był on już wcześniej karany za napady rabunkowe. Napadu na hurtownię w Kraśniku dokonali dwaj zamaskowani mężczyźni w kaskach na głowach - zrabowali 15 tys. zł i odjechali motocyklem. Jeden z nich groził kasjerce hurtowni długą bronią. Policja poszukuje drugiego z napastników.

pap, ab