Cięcia notarialne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Średni miesięczny zysk notariusza to 90 tys. zł - twierdzi minister sprawiedliwosci Zbigniew Ziobro, który przedstawił projekt rozporządzenia, obniżającego stawki notarialne o połowę. - To z palca wyssane wyliczenia - komentuje Robert Dor z rady warszawskiej Izby Notarialnej.
Zdaniem ministra Ziobry, który powołuje sie na dane ministerstwa sprawiedliwości, notariusz zarabia obecnie 8 razy więcej niż sędzia sądu okręgowego. Wysokość stawek notarialnych jest "w sposób nieuzasadniony wysoka" - ocenia minister.

Projekt rozporządzenia zakłada obniżenie stawek, m.in. za akty notarialne o połowę. Z danych ministerstwa wynika, że obecnie za akt notarialny przy zakupie mieszkania o wartości 350 tys. zł maksymalna stawka wynosi ponad 2,4 tys. Po zmianach ma wynieść nieco ponad 1,2 tys. zł. "Niemal każdy w okresie swojego życia staje przed koniecznością zakupu mieszkania. To realna ulga dla wielu Polaków" - uważa Ziobro. Obniżenie stawek ma dotyczyć również m.in. tworzenia spółek kapitałowych. "Po obniżeniu tych stawek działalność notariusza będzie nadal opłacalna. Będą oni zarabiać cztery razy więcej niż sędzia sądu okręgowego" - twierdzi minister.

Z opinia ministra nie zgadza sie Robert Dor z rady warszawskiej Izby Notarialnej. Jego zdaniem wyliczenia ministra sprawiedliwości są nieprawdziwe. "To zupełny absurd i z palca wyssane wyliczenia. Z wyliczeń resortu wynika, ze codziennie, licząc też soboty i niedziele, trzeba by podpisywać po dwa akty notarialne po 2 tys. zł i wykonać dziesięć innych czynności notarialnych po 50 zł. To niemożliwe. Na przykład dziś - we wtorek - wykonałem trzy czynności notarialne - jeden testament, jedno poświadczenie podpisu i poświadczenie odpisu dokumentu - to razem 120 zł, a nie 4,5 tys. dziennego przychodu" - wylicza.

Według obniżenie stawek o połowę spowoduje upadek wielu kancelarii notarialnych, a notariusze zamiast dbać o jakość swojej pracy będą musieli postawić na liczbę dokonywanych czynności, by zapewnić sobie odpowiedni dochód. Dor przypomniał, że już dwa lata temu obniżono stawki notarialne, co spowodowało trudności w prowadzeniu kancelarii. "90 tys. dochodu miesięcznie, to chyba jakiś dochodowy komin. To nie jest średni dochód w Warszawie, nie mówiąc już o notariuszach w mniejszych miejscowościach" - mówi.

Dor przypomniał, że notariusze nie działają w interesie klientów, tylko reprezentują państwo i są zobowiązani gwarantować pewność obrotu prawnego i gospodarczego. "Państwo nie może kazać być bezstronnym i jednocześnie walczyć z jednym ze swoich klientów o zapłatę" - dodał. Powiedział też, że samorząd notariacki jest gotowy podjąć merytoryczną - a nie polityczną - debatę na temat zmian, jednak nikt do takich rozmów ich nie zaprasza lub robi to na dzień przed spotkaniem.

Wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże dodał, że resort chce wprowadzić zmiany również do ustawy o notariacie. "Zawód notariusza to zawód zaufania publicznego wykonywany w imieniu państwa" - zaznaczył.

Zmiany przewidują m.in. rozszerzenie kompetencji notariusza, ale również pewne obostrzenia w stosunku do obowiązujących dziś przepisów. Notariusze będą "sprawdzani pod względem etycznym", co oznacza, że nie będzie mogła wykonywać tego zawodu osoba karana, taka przeciwko której toczy się postępowanie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub skarbowe. Notariusze będą musieli być również wierni zasadzie bezstronności - takiego zapisu do tej pory nie było. Kandydaci do zawodu będą także przechodzić badania lekarskie, w tym psychologiczne - podobnie jak obecnie sędziowie.

Wprowadzony zostanie również organ kontroli wewnętrznej notariatu - komisja rewizyjna.

Według ministerstwa za miesiąc projekty zmian mogą zostać przedstawione Radzie Ministrów.

pap, em