Prezydent: nie ja nie chciałem Wałęsy

Prezydent: nie ja nie chciałem Wałęsy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński powiedział w Gdańsku, że to "nie z jego inicjatywy" były prezydent Lech Wałęsa nie bierze udziału w oficjalnych obchodach 26. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.
Wałęsa nie uczestniczy w tych uroczystościach po raz pierwszy.

"Proszę pamiętać, że jak są dwie osoby, to obydwie muszą chcieć" - powiedział prezydent na konferencji prasowej w Gdańsku, pytany, dlaczego nie świętuje rocznicy razem z Wałęsą. "Lech Wałęsa w ostatnim okresie tak wielokrotnie w sposób obraźliwy wypowiadał się na mój temat, a tym bardziej jeszcze na temat obecnego premiera (Jarosława Kaczyńskiego), że to tworzy pewną barierę, bo politycy - co chciałem podkreślić - są również ludźmi. Ale to nie z mojej inicjatywy nie ma tu Lecha Wałęsy" - zaznaczył Lech Kaczyński.

Wałęsa razem z szefem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem i innymi liderami tej partii złożyli w południe wieńce i kwiaty przy pomniku Poległych Stoczniowców w Gdańsku. Pytany, dlaczego nie świętuje z Lechem Kaczyńskim, Wałęsa odparł: "dlaczego nie on ze mną?"

"W cywilizowanym świecie to sekretariaty powinny się dogadać. Powinni wyjść z propozycją: jak, co, gdzie, bo to robi zawsze urzędujący prezydent i ja czekałem. Czy on to zrobił? Czy nie wie, że tak się robi? To niech się nauczy wreszcie. Powiedziałbym swoje uwagi: nie żartujcie ze zwycięstwa, innej drogi nie było, nie agenci zrobili +Sierpień+. Wszystko bym powiedział, ale byśmy stanęli razem" - podkreślił Wałęsa.

Lech Kaczyński powiedział na konferencji o Wałęsie, że jako szef "Solidarności" był on "niekwestionowanym przywódcą walki o niepodległość w latach 80-tych". "Czy ja kiedykolwiek mówiłem, że jego działalność z tamtych lat nie zasługuje na najwyższe uznanie? Mówiłem, że zasługuje, bo zasługuje" - mówił prezydent. "Czy jednocześnie nie mówiłem, że jego działalność jako prezydenta z pierwszej połowy lat 90-tych, kiedy w istocie oparł swoją władzę o siły dawnego systemu, nie zasługuje na najwyższą naganę? Też mówiłem. Ten drugi fakt nie przekreśla tego pierwszego" - dodał L.Kaczyński. Prezydent podkreślił, że Wałęsa w latach 80. był "symbolem, najwyższym autorytetem w kwestii rozstrzygania sporów, miał realnie bardzo poważną władzę, a bez niego zwycięstwo było niemożliwe".

L.Kaczyński zaznaczył, że kiedy w 1988 roku dowiedział się, że jeden z czołowych działaczy "Solidarności" zastanawiał się, czy Wałęsy nie należy zastąpić kimś młodszym, uznał to za "akt, który kładzie się na tym człowieku cieniem, buduje podejrzenia czy jest tylko działaczem +Solidarności+". "Było wówczas rzeczą oczywistą, że +Solidarność bez Wałęsy to jest zupełnie coś innego niż +Solidarność+ z Wałęsą" - powiedział L.Kaczyński. "No ale później przyszły te lata, które były takie jak wszyscy wiemy i ja też nie zamierzam zamykać ust, jeżeli chodzi o ten okres" - oświadczył prezydent.

pap, ss